reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mondzi, Aletko, Paula, dzięki za pocieszenie. Czasami przy siódmej pobudce z rzędu myślę sobie, że gorzej być nie może i to mnie trochę podbudowuje. No ale wczoraj powiedziałam Rafałowi, żeby on sobie Totulka wziął albo nie wiem, poszedł z nim gdzieś czy co, ja chcę tylko spać. A potem nie mogłam sobie darować, że taka podła jestem :(

Minko, myślę, że zęby mają cos wspólnego z tym nocnym horrorem, w końcu ta górna jedynka wciąż wychodzi - przebiła się przez dziąsło ale jeszcze samego ząbka na zewnątrz nie widać, dopiero tak bieleje. No a poza tym chyba jednocześnie idzie druga, choć trochę wolniej.

Aletko, jeśli Wojtek do swojego "maminsyństwa" ;) doda jeszcze lęk separacyjny, to ja chyba oszaleję ;) Sama widziałaś, jak dlugo wytrzymuje beze mnie w zasięgu wzroku. Nie może być gorzej (mam nadzieję...). A co do piachu z kół - Totulek poleca ;)
 
reklama
Wojtuś wszystkim pieknie dziękuje za życzenia miesięcznicowe!  :)

I składa najlepsze życznenia Emilce razem ze swoją mamą  :)

Aletko, ja także chwalę zdjęcia! Szczególnie podobają mi się te razem z Mamą- ślicznie razem wyglądacie! No i to z ząbkami- rewelacja!  :) Podziwiam bardzo, że mimo zmęczenia po imprezie jeszcze obrobiłaś foty i porozsyłałaś tego samego dnia! Jesteś wielka!  ::)

mad, my na razie nie szczepimy p-w pneumokokom. Rozważę to przed pójściem Wojtusia do przedszkola, bo szczepienie jest zalecane, jeśli dziecko uczęszcza do jakichś zakładów opieki zbiorowej, gdzie ma kontakt z innymi dziećmi. A Wojtek taki kontakt ma na razie raczej sporadyczny, więc nie będę się spieszyć. A co do działań ubocznych... cóż, te mogą być po każdej szczepionce.

Tiili, Wojtus także nie ma jeszcze ani jednego ząbka, a nawet nic mu przez dziąsełka nie prześwituje. Chyba ma tak po mnie, bo ja podobno zaczęłam ząbkować w wieku 10 m-cy. A Twój post wcale mnie nie znudził,  :p, czytało się go bardzo przyjemnie.  :)
A ja chyba mam jakieś szczęście do głupich babsztyli.  :mad: Wczoraj znowu jakiś babol się do mnie przyczepił, że nie przesunęłam towaru na taśmie przy kasie (przede mną stał wózek i nie miałam jak się nad nim wygiąć, żeby przesunąć, zresztą cała taśma się przesuwa)  ::). Wrrr, no co za wredni ludzie!  >:D >:D >:D A mnie niestey najlepsze riposty przychodzą do głowy dopiero w domu... :-[

Lila, cieszę się, że 1. dzień w szkole minął bezboleśnie i że się tak fajnie wybawiłaś.  :) Nas czeka wesele w lipcu i ja już zaczynam troszeczkę panikować  :-[, jak zostawię Wojtka na prawie 2 dni z dziadkami!  ::) Bo musielibyśmy wyjechać w sobotę rano, cały dzień, noc i powrót nazajutrz. Nie wiem, czy nie poprzestaniemy na ślubie... Obawiam się, że to ja mam najwiekszy problem z przecięciem pępowiny, a Wojtek pewnie by sobie świetnie poradził.
Wojtuś też zaczynał od ba-ba-ba, teraz jest bla-bla, be-be, da-da i de-de, ko-ko (mamy w domu małą kurkę  ;)), a mama niestety sporadycznie.

mondzi, fajnie, że zdecydowałaś się na to wyjście. Mam nadzieję, że szybciutko dogadasz się z Michałem.
My wczoraj też zaliczyiśmy nieplanowane wyjście do znajomych, wróciliśmy dość późno i Wojtus był tak zmęczony, że zasnął natychmiast, jak wsiedliśmy do samochodu. Jak się obudził w domu, to zaczął popłakiwać. Ja myślałam, że ze zmęczenia, a okazało się, że on taki głodny!  ::) Mimo, że 'w gościach' zjadł deserek.  ::) Dałam kaszke i humorek szybko się poprawił- na szczęście, bo byłam z nim sama.  :) A po kąpieli zasnął migiem i obudził sie po 3 na jedzonko.  :) Tylko moje dzieciątko kochane ostatnio przesunęło sobie pobudkę na 6, z czym sterana matka nie bardzo może sie pogodzić...  ;)
Ja bym sie nie przejmowała wizytą gości. Jak do nas przychodzą goście wieczorem, to my i tak zachowujemy stały rytuał wieczorny i pilnujemy godzin kolacji i kapieli. Jedno z nas wtedy jest z gosćmi, a drugie (ja  8)) karmi i kąpie Wojtusia, przygotowuje go do snu, oczywiście jak trzeba, to Piotr mi pomaga. Jak juz Wojtuś jest połozony do łóżeczka, to moge wrócić do gości. Ale o ile jest to możliwe, to wolimy umawiać się na wcześniejszą godzinę i na szczęście nasi znajomi to szanują i rozumieją. Może u Ciebie też sprawdzi się ten patent, Mondzi?

natka, fajne zdjecie w podpisie!  :)

agast, dużo zdrówka dla Hani. A buciki mnie się bardzo podobają.  :)

Frotko, życzę lepszych nocek! Doskonale Cie rozumiem, bo tez to przerobiłam. Ja czasami tez mam dosyć, tylko ja z kolei przy podawaniu obiadku- no po prostu obłęd!  :mad: Na porę obiadku przydałaby mi się niania, bo czasami niestety siadaja mi nerwy i mam ochote sie poryczeć.  ::) :( Ale zostaje mi liczenie do 10... :p

minko, Wiki sliczna do schrupania! :)

 
Aletko, ja bym bardzo chciała być taką dobrą i kochaną mamą ale mi cierpliwości nie starcza czasem :( Szczególnie jak to jest któraś tam nocka pod rząd...

Świeżynko, ja też przerabiam deprechę obiadkową... Nie no, chyba się załamię - kiedyś było albo jedzenie albo spanie a teraz ani jedzenie ani spanie :( A, i my mamy w domu dla odmiany małą sówkę - Totulek siedzi sobie na kocu i robi hu-hu hu-hu ;) Śmiejemy się z niego, że dodaje sobie w ten sposób odwagi ;)

Lila, dzięki :) Też mam nadzieję, że to minie i wróci mój super-synek ;) Nie no, w sumie on i tak jest super. Tylko trochę męczący...
 
Cześć Dziewczyny!Trochę mnie tu nie było, ale jakoś tak ostatnio gorszy czas u nas zapanował :( Dziękuję Wam wszystkim za życzenia dla Emilki !!!!!!!! Jakkolwiek to głupio zabrzmi, ja zapomniałam, że to dzisiaj jest 27.Dowiedziałam się z forum :(

Nie odzywałam się długo, bo u nas straszne zawirowania.Po pierwsze w środę idę ierwszy raz do pracy i naprawdę nie wiem, w co się wpakowałam. Na początku się cieszyłam jak głupia, a teraz z każdym dniem mi coraz smutniej i smutniej :( Na dodatek w rodzinie męża jestem chyba wzorem wyrodnej matki. Tam nikt nie powie, że zdecydowałam się iść do pracy, tylko, że ZOSTAWIAM DZIECKO, nie muszę chyba pisać jak to na mnie wpływa.Po drugie w sobotę zmarł nagle tato naszych dobrych znajomych (mój mąż jest chrzestnym ich córeczki).Po trzecie sytuacja z mężem napięta.Po czwarte moje dziecko prawie nie przybiera na wadze a wydaje mi się, że je dużo....no i już nic nie piszę bo po co smędzić

Beatko ja również kieruję ku Wam wszystkie moje ciepłe myśli i modlitwy!!!!!!
Mondzi - Dzięki za pamięć, nie odzywałam się bo tak jak wyżej napisałam deprecha mnie męczy ogólnożyciowa. Choróbsko przeszło jak ręką odjął. Już na drugi dzień była ogromna poprawa.Oczywiście zastanawiam się czy antybiotyk był konieczny...
 
Mamomisi, mam nadzieję, że deprecha szybko minie i dobry humorek Ci wróci. Głupim gadaniem się nie przejmuj, bo nie warto, a jak pokazuje wiele przykładów z naszego forum - powrót do pracy da się przeżyć. Ale oczywiście będziemy o Was ciepło myśleć i trzymać kciuki :) Będzie dobrze :)
 
aletko nie otwiea mi się ta strona z programem, a czy to duży rozmiar, może mogłabyś przesłać mi instalke?
świeżynko i frotko my też mamy problemy obidkowe a to za sprawą większych kawałków które bartek oprotestował. Żeby połykał to co mu pod nos podtykam musze go zabawiać, robić z siebie durnia i takie tam...a i tak zawsze kilka łyżeczek uda mu się pacnąć i wywalić wszystko na siebie i na fotelik, czasami już krzycze na niego bo macha tymi rękami i macha :mad:
A dziś też mi psyche siadło i poryczałam się jak usiłowałam założyc mu pieluche a on na brzuch i na brzuch. Znowu cały dzień siedze sama, wczoraj też, i jeszce dziś mąż ma nocke i jutro po powrocie będzie spał a ja będę z małym w kuchni siedzieć żeby go nie budzić. Nie wyobrażam sobie bycia matką samotnie wychowującą dziecko. Już mi się niedobrze robi jak pomyśle że znowu te same czynności bedę robić, przebieranie, ubieranie w kombinezon, smarowanie buzi i półtorej godziny łażenia i marznięcia.......chyba mnie deprecha łamie. I jeszcze dobija mnie ptasia grypa, jakoś boję się o zdrowie i zycie najbliższych, mam złe przeczucia co do tej choroby, ale to może po lekturze tej strony http://www.gis.gov.pl/grypa/faq.htm Jaw każdym razie nie chodze już na spacery do portu, bo tam to cud uniknąc zasrania przez wsędzie latające mewy....
 
mondzi my też nie przyjmujemy wizyt o tej porze, zawsze o 18,30 kąpiemy Bartka, który potem zasypia i nie sposób tego przeciągnąc, bo o 18 zaczyna juz marudzić. Ewentualnie jak ktoś jest u nas to mąż zabiera ich do kuchni a ja usypiam małego i potem dołączam do nich.
A ja wciąż w klubie karmi, ach wypiłoby się jasne pełne....lila ty już spijasz browarek?
mad z lektury strony o pneumokoko wynika ze nie jesteśmy w grupie ryzyka, to chyba sobie daruje to szczepienie...
paula wyobraź sobie że spierdzieliłam kisiel według twojego przepisu  ::) wyszedł za rzadki, ja to zdolna jestem..
Co do sprzątania, to ja codziennie nie sprzątam, niech mały zapozna się z bakteriami, teraz już nawet nie wyparzam smoczka po  każdym upadku na podłoge, odkurzam dywan codziennie, bo olek linieje.
Olek skonczył już(dopiero) kuracje przeciwgrzybiczną i teraz czekamy co będzie, oby nie wróciło!!!
Jakkoś tak mi lepiej po tym płaczu, polecam ;) ;D
 
Ale mały śpi, daje matce psychicznie wytchnąć...Miałam jeszce zapytać czy ktoś z Was ma MUZYKE BOBASA i czy poleca? Zamierzam to kupić, bo mały fantastycznie na to reaguje, jak puszczam mu wersje dostępne z tej stronyhttp://www.muzykabobasa.pl/muzyka_bobasa_cd_1.html.
Aletko ok spróbuje później, chyba że ze wzgledu na duży popyt na rameczki stronke zamknęli, hihi....
 
reklama
Annka1974 pisze:
mi instalke?

[ i tak zawsze kilka łyżeczek uda mu się pacnąć i wywalić wszystko na siebie i na fotelik, czasami już krzycze na niego bo macha tymi rękami i macha :mad:
Znowu cały dzień siedze sama, wczoraj też. Nie wyobrażam sobie bycia matką samotnie wychowującą dziecko.

Annka, jak ja Cię dobrze rozumiem! Wojtuś też wyczynia takie cuda przy jedzeniu, czym potrafi mnie doprowadzic do szewskiej pasji. Przy pierwszym karmieniu udaje mi sie zwykle zachować spokój, ale przy obiadku czasem niestety też mi sie zdarzy krzyknąć. :-[ :-[ :-[ Potem jest mi oczywiście głupio i wyrzucam sobie, że nie potrafie nad sobą panować... A to przecież tylko malutkie dziecko, które w dodatku kocham najmocniej na świecie i dałabym sie za niego posiekać na drobniutkie kawałeczki. Ja prawie cały weekend siedziałam sama z Wojtkiem, bo mąż na kursie, w tygodniu wraca późno z pracy, tęsknię za nim, nudzę się czasami jak mops... No i po całym dniu samodzielnego zajmowania się Wojtkiem padam na ryjek. Ale i tak boję sie powrotu do pracy i rozstania z synkiem...
No, dosyć smęcenia! Uszy do góry, Koleżanko! ;)

mamomisi, przytulam i dobrze rozumiem Twoje obawy związane z pracą. Mnie też robi się smutno, jak sobie pomyslę, że jeszcze tylko 4 m-ce i wiem, jak szybko to zleci...

Aha, miałam nie smęcić... ;)

A moj Wojtuś śpi także już 2 godziny! ::) Hurraa!!! ;D
 
Do góry