reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Witajcie!

Dla Marysi wszystkiego co najlepsze z okazji ukończenia 8 miesięcy!
Niech humor Cię nie opuszcza!


Beatko wszystkiego naj dla męża!
Widzę, że już chyba wszystkie otrząsnełyśmy się z porodu bo ja też już zaczełam myśleć o drugim dzidziusiu jakiś czas temu  :)

Czarnulko cieszę się, że udało Wam się spotkanie.

Easy zastanów, się zastanów. Ja tam czekam na zdjątka, a jak nie chcesz tak publicznie to może na maila, co?

Mondzi tym razem to Wy przyjeżdżacie do nas pamiętasz?  ;)
Postaram się zagwarantować dialogi na wyższym poziomie niż da-da.
Przykro mi, że się nie możecie dogadać z Michałem. Przytulam kochana i niech Ci nie będzie smutno.
Pamiętasz o czym rozmawiałyśmy? Że mężczyznom się chyba w d... poprzewracało?
Głowa do góry! Wierzę w to, że uda Wam się dogadać i on zrozumie Twoje potrzeby.
 
reklama
Wszystkiego najlepszego dla Marysi z okazji miesięcznicy :) Niech rośnie dalej tak pięknie. Zdjęcia są cudowne :)

A ja chciałam się Wam pochwalić, że Wojtek dzisiaj zaliczył pierwsza prawdziwą imprezę ;) Brat męża w Walentynki ma urodzinky, z wiadomych powodów wyprawiał dzisiaj. Ponieważ wynajął całą kawiarnię i goście niepalący, to Totulek zdecydował się wziąć udział w balandze. I jak się okazało, słuszną decyzję podjął, gdyż po pierwsze był niekwestionowaną gwiazdą a po drugie po godzinie dołączył drugi balangowicz, nieco starszy, dobijający do roczku ;) I mały balangowicz i mama jego bardzo fajni więc Wojtuś zyskał kumpla ;) Za to padł w drodze powrotnej i po raz pierwszy w swoim krótkim życiu nie obudził aię ani w czasie transportu samochód-dom, ani w czasie rozdziewania z kombinezonu, cycanie było przez sen i śpi dalej, już w łóżeczku, w rajstopkach i koszulce ;) Dodam, że wcześniej byliśmy na długim spacerze i na basenie. Jak to określił mój mąż: zajechaliśmy dzidziusia ;)
 
Dziękuję w imieniu Mary za życzenia!!!
PaulaC upublicznię się dla Ciebie jutro ;D bo dziś spadam już obejrzeć coś w TV (o ile jest) i ny-nu!
 
Aletko, Paula, dzięki. Znów zaczęłam z nim rozmawiać nie o tym, co ważne, tylko tak o pierdołach, a to jest błąd który popełniamy zawsze i przez to ciągle wracamy do punktu wyjścia. No ale co można powiedzieć na problemy typu telewizja - rodzina, bo dla mnie to wybór między jednym a drugim, ponieważ olimpiada na pewno nie jest czymś, co może nas połączyć, choćby na chwilę. A że telewizor jest tam, gdzie śpi Tymek, no to zasady są twarde, bo uważam, że dziecko ma prawo zasypiać w ciszy. No i wiem Paula, że są powyginani, że im się przewraca, ale jakoś trza to wyprostować. Tak bym chciała taką naszą, fajną niedzielę, a tu przy takiej pogodzie nie ma szans na żaden wypad. Szkoda że dzień minął, a my zamiast umocnieni byciem razem, wkraczamy w nowy tydzień z poczuciem żalu do siebie nawzajem.

No i po wizycie. Oj, aż mnie brzuch boli, tak się stresowałam. Pokój w totalnym nieładzie, Krzysiu spadł z krzesła, rozbiła się filiżanka, w trakcie spotkania tatuś przeczytał 5 letniej Madzi bajeczkę, Tymek płakał, bo spać nie mógł. No przyjemne to to raczej nie było. I tak się zastanawiam na co można pozwolić dziecku, kiedy jest się u kogoś. Różne dzieci już u mnie bywały i chyba najlepiej wspominam wizytę takiej Oliwki, z przedszkola, jak byłam w leżącej ciąży. Siedziała, rysowała, coś tam powiedziała. A były i takie wizyty, na których wspomniana wyżej Madzia pluła narzutę, nie dostając w dupsko, Ala zaglądała do szafek, a jej tata wyciągał kolejne rzeczy, by ją zabawić... A że ten problem i nas niedługo będzie dotyczył, to tak się zastanawiam, gdzie jest granica tego, co wolno dziecku, a co nie. W każdym razie na pewno nie pozwoliłabym na to, by moje dzieci (dzisiaj wiek był 5 lat i półtorej roku) bawiły się w innym pokoju. A najlepsze było to, że Madzia chciała by Tymcio też do nich poszedł :) A różnica wieku była o tyle ryzykowna, że Krzysiu już chodził, a Tymek pełzał, i jego paluszki były w ciągłym zagrożeniu.

Ale nic to... Tymek padł bez kąpieli. Może będzie ładnie spał - ale mam proste życzenia.

A z dobrych wieści, to bez problemu zjedliśmy zupkę ugniataną widelcem (wczoraj padł nam mikser). Tak więc chyba nawet jak mikser uda się naprawić, to nie warto się cofać.

A Tymek pospał :(
 
Witajcie w poniedziałek.
Muszę się pochwalić, że Hania od 1 stycznie przespała wreście całą noc (od 20 do 6). Za to ja obudziłam się z potwornym bólem głowy :(. Czyżby przespane nocki mi nie służyły?! ;)
Natomiast wczoraj po południu ćwiczyłyśmy papa. Hanka robi to w ten sposób, że podnosi prawą rączkę, patrzy na nią w skupieniu i rusza nadgarstkiem w kółko, śmiesznie to wygląda. Jeszcze nie robi papa kiedy trzeba, ale i na to przyjdzie pora. Od stycznia codziennie babcia ją uczyła robić papa i wreszcie jakiś rezultat :).
Dobra biorę się do pracy, a w między czasie będę Was podczytywać.
Miłego dnia.
 
Hejka,

Zyczonka dla Marysi o z okazji miesiecznicy!!!!!! dzisiaj,bo wczoraj nie wchodzilam juz na neta ::)

Tilli - sliczne zdjecia,ze slicznym synkiem i jego mamusia!!!
Rito - zdroweczka Wojtusiowi zycze!!
Easy!!!Och Easy!!Coz to za piekne i ucieszone dzieciatko powklejalas ;D No sliczna ona jest, hehe bomba!!I teraz juz wiem jaka mina odpowiada za Fofofą haha ;D I stwierdzam,ze do Ciebie podobna( meza nie widzialam ;D) Podpis sliczny!!
Beatko - zdrowka Wam zycze i skladam zyczonka dla meza z okazji urodzinek!!
Mondzi - po pierwsze przytulam Cie mocno,bardzo mocno!!Faceci!!Wczoraj wrocilismy do domu,padnieci, bo juz pozno,ja wykonczona,o czym nizej zaraz napisze,a Areczek usiadl i gapi sie na olimpiade,a ja jak w ukropie kapiel szykuje,rozpakowuje nas,bo niby jedna noc poza domem,ale rzeczy jak wiadomo dla dziecka od groma, no ale zwlekl sie w koncu i go wykapal ::) Oczywiscie w przerwie skokow. Co do granic co dziecko moze,a co nie - oj mialm takie wizyty podobne do Twojej, mialam i czesto mam!! Tez najlepsza zabawa jest w pokoju obok,gdzie nikogo nie ma i nikogo to nie rusza,ja musze zawsze cos podpowiedziewc,ze tam cos jest na wierchu,ze leki w szufladach,ze moze by zabrac dziecko. No masakra!!Co do syfu to tez ::) Zabawki porozwalane,ja juz teraz ucze Mikiego sprzatania zabawek,wrzucania do pudelka. No i tak jeszcze wymieniac bym mogla,no ale...Jaki rodzic takie dziecko, wiem,ze sa dzieci naprawde niesforne, ruchliwe,ciezkie do opanowania,ale to nie znaczy,ze przychodzac w gosci umywamy rece od dziecka,bo chcemy odpoczac ::) Przeciez wszystkiego mozna nauczyc, ech...A co do ciazy :p Kochana, masz racje, w ciazy nic nie wiesz,bo dzieciatko siedzi w brzucholu,a teraz te cuda mamy juz na zewnatrz i latwiej jest ;D
Czarnulko - ciesze sie,ze spotkanie sie udalo!!
Evik - gratuluje przespanej nocki i papa ;D

A my juz po wypadzie do siostry. Wlasnie czekam na 9 i szoruje,a raczej wlekę za soba moja obalalo noge :( Niech ona w koncu cos z tym zrobi,bo oszaleje!!! U siostry bylo calkiem przyjemnie, poogladalysmy kasety na video z jej slubem, gdzie pierwszy raz po smierci taty ogladalysmy jego na kasecie :( I z Batrusiem, jej synkiem,jak byl jeszcze malym oseskiem od chrzcin w wieku dwoch miesiecy do 1,5 roku,wycinki z zycia. I powiem Wam,ze Bartulo w wieku 6 m-cy bujal sie w pozycji raczkujacej,a w wieku 9 m-cy raczkowal sam, chodzil za jedna raczke, robil papa... ::) A moj syn??W ogole przykladu z kuzyna nie bierze ::)  Teraz Bartek ma juz siedem lat i nie za wiele uroku pozostalo w nim z trego malego chlopca ::) Po prostu przepiescili ::)
Nocka tam byla paskudna. Zawsze bralismy lozeczko tyrystyczne, jak byl mlodszy to wozek, tym razem nie wzielam nic,bo spalam z nim,ale to byl blad, 5 pobudek, ryki, woda,cyc, jak juz byl cyc to zabrac nie moglam,bo ryk,oni maja strasznie male mieszkanko i na 4 pietrze wiec upal niesamowity,no koszmar normalnie. Noga mnie rwala jak nie wiem, w dzien jeszcze jako tako sie trzymam,ale w nocy... ::)Poszedl spac o 22 obudzil sie o 6 ::) Arek chcial zostac,ale nie ja ::)

A dzisiaj Miki wstal o 6:20,a ja od 5 do 6 wilam sie z bolu wiec tez nie za ciekawie, teraz usnal,ale ja i tak zaraz wychodze do lekarza,takze to zadne pocieszenie ::)

 
No to po spaniu :( Tymek wył chyba z pół godziny, słaniając się koło mojego cyca, aż w końcu padł. To samo wycie urządził o północy, ale wtedy, to ja płakałam razem z nim, bo wydawało mi się, że coś go strasznie boli. W końcu dałam dwa cyce i zadowolony zasnął. Budził się często, Michał wstawał i po trzech minutach dziecko spało od nowa. No i tak się zastanawiam, co wpływa na jakość nocy. Jedną przesypia całą, a drugą to lepiej nie mówić. Czyżby przeżycia w ciągu dnia? Ale aż tak. Już nie wiem, co mam o tym myśleć. Pewnie wczoraj wyczuwał nasze ogólne zdenerwowanie, bo łatwo nie było, do tego nie zasnął o tej 18.00 jak zwykle, nie był kąpany, bo zasnął na rękach. No nie był ten dzień zbyt szczęśliwy i poukładany. Ale czasem są normalne dni, a nocki i tak beznadziejne.

Co do tych granic, to ja ostatnio jakoś ciężko znoszę spotkania towarzyskie. Dzieci w róznym wieku, krzyk. Jak ludzi dużo, to Tymek najszczęśliwszy nie jest. A najgorsze sytuacje są wtedy, gdy cudze dzieci trzeba pilnować. Naprawdę się boję, że za rok pójdziemy gdzieś z Tymkiem i ktoś będzie naszą wizytą zniesmaczony.

Evik, gratulacje dla Hani z tytułu przespanej nocki i prób "pa pa".
 
Spóźnione życzenia samych słodkości, super zabaw i usmiechniętych rodziców dla Mary, Wiki, Roberta i Mikiego!
Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że weekendy u mnie należą do rodzinki i raczej nie zaglądam wtedy na neta, a jeśli już to na króciutko.

Zdjęcia Mary i Mikiego śliczniaste!  :) Proszę o więcej! Uwielbiam oglądać zdjęcia dzieciaczków.  :)

Mondzi, mam nadzieję, że sytuacja z małżem szybciutko się wyklaruje na tą pożądaną stronę (a może nawet juz jest wszystko dobrze?) Faceci! Czasami potrafią doprowadzić do szału! No ale, nie może byc cały czas idealnie, bo wtedy może by się tak nie doceniało tych dobrych dni? Tak to sobie tłumaczę, jak zdarzają się te gorsze. A o spięcie łatwo, jak oboje chodzimy zmęczeni, niedospani, zestresowani i w dodatku nie mamy czasu dla siebie...

Lila, oby Twoja wizyta u lekarza przyniosła wreszcie skutek! Strasznie współczuję, bo to ponoc okropny ból!

Rito, dużo zdrówka dla Twojego choraska!

My w sobotę pojechalismy całą rodzinką do Starego Browaru oglądać lodówki. Tak dawno już nie byliśmy w centrum, w dodatku jeszcze takie duże centrum handlowe, że zgłupieliśmy troszkę  :-[ :p i mimo, że już sobie upatrzyliśmy okap, to zapomnielismy go kupić!  ::) ;D A Wojtek bawił się świetnie, rozglądał sie na wszystkie strony, ale największy ubaw miał, jak mama mierzyła oprawki do okularów!  ;D 8)

No nic, spadam przygotować obiadek, żeby był tylko do podgrzania, jak wrócimy z basenu. Pa pa!
 
Lila, ta Twoja rwa, doprowadza mnie do szału, no bo jak coś może tak boleć, jeszcze z taką częstotliwością, no i do tego matkę karmiącą. No nie mówcie mi, że tylko przeciwbólowe środki można zażywać, bo to przecież takie działanie na chwilę. Może na forum ogólnym popytaj, bo się wykończysz Bidoku.

Swieżynko, fajnie macie z tym basenem. Ja też bym chciała, ale nawet nie wiem, gdzie w Krakowie jest to możliwe. A tak wogóle, to jakie to są koszty? Mój chłop nadal nie doprowadzony do pionu :( Ale to prawda, że duże znaczenie ma tutaj brak czasu dla siebie.

Wczoraj się zastanawiałam nad słynnym stwierdzeniem, że mąż ma być zawsze ważniejszy od dziecka. No i sama nie wiem, jak to u nas wygląda. W końcu cały dzień wszystko kręci się wokół Tymka, a dla Michała na ogół brakuje i czasu, i siły.
 
reklama
Spóźnione życzenia dla małych solenizantów.

Mondzi tak to chyba jest czasami w naszych relacjach damsko-męskich, że faceci kiedy urodzi sie dziecko nie nadają na tej samej częstotliwości i mają za mało dobrej woli, żeby wychodzic naprzeciw naszym oczekiwaniom. My jestesmy zmęczone ciagłym zajmowaniem sie naszym małym szczęściem, mimo całej radości jaka z tego wynika i potrzebujemy oparcia w naszych partnerach, a oni pewnie są zmęczeni naszymi oczekiwaniami i naszym brakiem zadowolenia i tęsknią za czasami, kiedy to oni byli na pierwszym planie. Może jakimś pocieszeniem jest fakt, że za 2-3 lata nasze dzieci będa wymagały innego rodzaju zaangażowania z naszej strony i będzie mozna odświeżyć te nasze małżenskie relacje. Ja tez się ciagle wkurzam na męża, bo tak samo jak on pracuje od rana, po przyjściu z pracy zajmuje się małą i domem do wieczora, a on przychodzi z pracy dostaje obiad i siada przed komputerem nie słysząc tego co do niego mówię, a jak juz coś zrobi w domu to jest to wyczyn omal heroiczny. Ale cóż, obydwoje jesteśmy zmęczeni i rozdrażnieni, fakt faktem, że w weekendy przejmuje część obowiązków na siebie, bo inaczej krzycze i jestem nieznosna. Ale dawne czasy beztroski, chyba już przeminęły.

Co do rozpuszczonych dzieci, to strasznie się boję braku własnej konsekwencji w wychowywaniu, a zepsuć nie trudno.....

Gosia od wczoraj robi kosi, kosi łapki i strasznie się cieszy.

W piatek spotkałam znajomą, która ma o 2 msc młodsze dziecko i jestem w szoku, bo ta mała od miesiąca robi kupe i siku do nocnika zupełnie świadomie. Macie może jakieś doświadczenia w tym względzie? Kiedy należy dziecko uczyć siadania na nocnik?
 
Do góry