Hej
Szkrabikowski, wprawdzie już tak nieśmiało gratulowałam, ale jeszcze raz, teraz śmiało GRATULUJĘ Tobie kolejnego dzidziusia a Tymkowi rodzeństwa !!! Dużo zdrówka dla Was wszystkich!!
Najlepsze życzenia dla Wiki i Wojtusia!!!
Annulka, Tilli, dzięki za odpowiedzi.
Tilli, ja też się nie chcę denerwować, ale ta moja panna nie dość że alergik, to jakaś bulimiczka czy co? Wymiotuje, i albo chudnie, albo przybiera naprawdę mało.
Aletko, i Tobie dziękuję za odpowiedź. Nadia jest dość krótka, pewnie ma teraz jakieś 65 cm, więc wcale a wcale nie widać u niej, że mało waży. Świetny avatarek
Mondzi, odpoczywaj i korzystaj z błogiego czasu póki możesz. Jak będziesz biegać za Tymkiem, zapamiętasz moje słowa
Junonko, ojej, jakie Oliwka ma długie włoski. Moja to łysolek na razie i mimo że spineczek i gumeczek w domu pod dostatkiem nie mam na czym jest tego przypinać
I widze, że waga naszych córeczek podobna, tylko Oliwka dużo dłuższa. A ciuszki po prostu ...łaaał, super!!! Dlaczego ja nie umiem szyć??
PaulaC, wiesz, gdybym miala wybierać, wolałabym małego intelektualistę, bo perspektywa małego chodzącego dzikusa, który nie ma czasu na rozmowy średnio mi się podoba ... :
Cieszę się z dobrych wieści po wizycie
Agast, gratuluję raczkowania, ale teraz istotnie musisz zaopatrzyć się w kolejną parę oczu, rąk i nóg
Rito, jak już pisałam wielu dziewczynom ciesz się jeszcze czasem błogiego bezruchu, bo jak Wojtuś zacznie raczkować, to dopiero będziesz narzekać. Ja odkąd Skrzat łazi, wstaje, wszystko ściąga, żyję w permanentnym stresie, że za chwile coś sobie zrobi. Nawet stojąc, siedząc przy niej zdarzy się jej czasem tak niefortunnie upaść, że nie zdążę jej złapać. I potem ryk dzieca i wyrzuty matki. Lepiej jednak później tego doświadczać. Ja nie mam chwili dla siebie, nie mogę pracować, przez co cierpi mój portfel. Oj, mogłabym wymieniać wiele wad wczesnego przemieszczania się dziecka...
Frotko, świetne zabawy
Moja uwielbia rzucać sobie zabawkę i podnosić z podłogi i tak wciąż :
a że robi to stojąc przy łóżku i podpierając się tylko jedną rączką, to zabawa jest nieco niebezpieczna i kończy się często upadkiem :
Co do marud, moja dzisiaj też nie do zniesienia. Tak jak u Ciebie, wszystko sprawdzone, nic nie dolega a jednak wrzask i zasnąć nie mogła przez 4 godziny. Ja padłam prawie a ona nadal się darła
W końcu cycuś pomógł. O nocce już nie wspomne, bo była koszmarna, nie wiedzieć czemu darła się jak nigdy dotąd... przez co jestem tak wykończona, że jeśli popisałam głupoty to przepraszam... :-[