reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Zawadko Janek podczas 3 tyg rozłąki ze mną i Hanią, ani razu o nas nie zapytał, jak mąż coś nadmieniał to w ogóle nie reagował. Może chłopaki tak mają :-)
 
reklama
Rita- ćwiczyłam 5 tygodni, codziennie oczywiscie. Czas trwania sie systematycznie wydluza i pod koniec to trwalo juz ponad godzine!!!!! Męczące strasznie ale efekty widac juz po 2 tygodniach! Powodzenia :)

Zawadko- no ja nie wykluczam posiadania wiecej niz dwojki dzieci :) A co do rodzenstwa to ja mysle ze moze Ci się tylko tak wydaje ze Robert jest obojętny względem Agaty??
 
Agast - myślę, że on nie może się do końca pogodzic z myślą, że nie jest sam i na dodatek w centrum uwagi, że musi się dzielić, że Agata wszystko mu niszczy, zabiera itp itd. jest egoistyczny mocno co mnie martwi ehh
 
Cześć!

Poczytałam i tak się zastanawiam, czy dziecko 5-letnie musi juz czytać?? Napisać swoje imię?? Znać dni tygodnia??Jakie są wymogi dla dziecka 5 -letniego?? U nas tez jest ta diagnoza, popytam jak to wygląda, ale panie mówiły, ze pod koniec roku dziecko powinno znać np. dni tygodnia. Czyli rok czasu pracują na to, zeby na koniec sprawdzić czy dziecko posiada wymaganą wiedzę.

Czy mam siedzieć w domu i uczyć go na pamięć, nie rzadko bez zrozumienia, byleby wkuł i wyszedł w diagnozie na super bystrzaka? No bo przeciez tez tak mozna, nie? Tylko po co??

Hmmm, no nie wiem.

Mikołaj liczy do 15?, potem troszkę się myli. Dodaje np. na samochodzikach, odejmuje cyfry do 10, musi widzieć, zeby je policzyć. Jak patrzy na obrazek to w pamięci potrafi policzyć ilość rzeczy na nim. Rewelacyjnie radzi sobie z róznicami na dwóch obrazkach, po kropkach ślicznie łączy w całosci obrazek. Ale czy potrafi napisac swoje imię? Nawet nie wiem:zawstydzona/y:, bo nie sprawdzam tego, nie cwiczę z nim, moze powinnam? Literki, coś tam łapać zaczyna, ale daleko z tym jeszcze w lesie. Na rowerze z dwoma kołami nie jezdzi, bo się boi. Smiga na hulajnodze, ale trójkołowej. Jestem bardzo nieśmiały wsrod obcych, to się u niego nie zmieniło, mam nadzieję, ze jak przyjdzie czas na pierwszą klasę to będzie bardziej otwarty:zawstydzona/y: Dni tygodnia chyba nie zna, gdzie pracują rodzice - nie wiem. Pory roku, chyba zna. Widzicie? Ja nawet nie wiem, matko, muszę go zapytac. No i gdzie mieszka. W Jaworze. Ulicy nie pamięta.

Ta szczególna więź, o której piszesz Agast - rewelacja. Rzeczywiscie, coś cudownego. Nikodem jak widzi Mikiego to nic mu więcej do szczęscia nie potrzeba. Mikołaj skacze obok niego, całuje go, przytula, bawią się razem, turlają do siebie( z moją pomocą u Nikoska). Jest fajnie. Naprawdę. Moze to tez zalezy od roznicy wieku, Zawadka? Moze zaraz przyjdzie taki wiek, ze złapią lepszy kontakt?
Evik, a gdzie byłaś trzy tygodnie sama z Hanią?? Jeśli mozna zapytac:zawstydzona/y:Sanatorium?
Rito, Ty nic nie mów o oponce. Ja po dwóch cc brzuchol mam masakryczny, wieczorem jakbym znowu w ciązy była, porazka. A do tej 6 podchodzilam nie raz. Mnie wkurza w niej to, ze trzeba codziennie cwiczyc. A niech mi jakis wyjazd wypadnie czy impreza to co wtedy?? Bo jak o niej czytalam, to wlasnie trzeba codziennie, bo jak się przerwie to juz nic z tego.

Lecę poczytać do szkoły, póki Młode śpi.
 
Lila tak w sanatorium :-) tu masz fotki jakbyś chciała pooglądać http://picasaweb.google.com/Evik.hj/Sanatorium2010#

Wczoraj byłam na zebraniu w przedszkolu i panie mówiły podobnie, nic na siłę. Teraz dziecko ma się bawic, bawic i bawić a na poważną naukę przyjdzie czas później. Ale jeśli przez zabawę czegos sie nauczy to super :-)
Mnie bardziej martwi, ze Hania niczym się nie interesuje, na niczym nie skupia oprócz ksieżniczek naturalnie :-)
 
Ostatnia edycja:
evik to nie Dąbki przypadkiem?Te schody dziwnie mi znajome :-)

No i byliśmy u neurologa zaliczajac badanie i Sz i M. Szymon wypadł rewelacyjnie,duży silny z niego chłop. Nie wiem gdzie tamta lekarka widziała napiecie mięśniowe bo nic podobnego u niego nie występuje.
Mateusz natomiast będzie miał robione eeg głowy i wtedy zobaczymy. No nie powiem ciupkę mi się gorąco zrobiło bo od razu pomyślałam,że z nim coś nie tak ale by sprawdzić czy rzeczywiście mamy do czynienia z jakimś problemem to trzeba zrobić właśnie to badanie. I pwoiem Wam,że im więcej po lekarzach się chodzi tym więcej się chorób ma. Pani psycholog skierowała nas do neurologa, ta z kolei do okulisty bo jej się wydaje,że M.ucieka prawe oko. Mam już serio tego dosyć. Brzydko napiszę ale mam wrażenie,że wychodząc z jednego gówna wchodzę w kolejne. Ja tam tego uciekającego oka nie widziałam teraz się wpatruję i już sama nie wiem bo wydaje mi się,że zaraz w tym oku drugiego się dopatrzę. No nic pójdę do okulisty może jesteśmy przyzwyczajeni i nie widzimy tego. Jeszcze mi tego trzeba. Ciągle coś,jeszcze mi teraz coś w tym eeg wyjdzie to się chyba powieszę. Nerwy to już mam tak nadszarpnięte,że w tej chwili to na bank się załamię.
Nic lecę nie smęcę.Kolejne problemy przede mną. Poryczę sobie w poduchę to mi na chwilę ulży. Bez kitu żyć się odechciewa
 
Ostatnia edycja:
Beatko- trzymam za Was kciuki!będzie wszystko dobrze zobaczysz. Przytulam mocno bo wiem, że sporo Was to stresu kosztuje. Ja od roku nie moge się wybrać z R na eeg bo mu zaleciła pani psycholog - a ja najzwyczajniej mam wielkiego stresa:-(
 
Beatko- na pocieszenie napisze Ci ze my mielismy "lekarzową jazde" w zeszlym roku z Hanką. Nie były to tak powazne rzeczy jak u was, ale juz miałam dość. Było ciągle mruganie oczami (alergia na grzyby i pleśnie), chrząkanie, ktore doprowadzało nawet panie przedszkolanki do szewskiej pasji (alergia na mleko), owsiki i nawet ginekologa zaliczyłyśmy bo miała upławy koszmarne (od słodyczy jakieś drożdzaki jej sie porobiły). Masakra!!!!!!!!! Bedzie dobrze, zobaczysz!!!!!!!!!!!!!! Sciskam mocno~!
 

Załączniki

  • 74273_174982119194851_100000491923896_587004_3698066_n.jpg
    74273_174982119194851_100000491923896_587004_3698066_n.jpg
    17,6 KB · Wyświetleń: 47
  • Dziewczyny-16.jpg
    Dziewczyny-16.jpg
    25,8 KB · Wyświetleń: 48
Beatko, gratuluje nowego lokum i trzymam kcuki abyście święta spędzili juz w nowym mieszkanku. Na pewno będzie Wam łatwiej się zyło i dla dzieci tez to bedzie lepsze. A teraz jesli chodzi o szwendanie się po lekarzach. Znam to niestety az nadto dlatego chcialam kilka słów pocieszenia napisać. Beatuś jest tak jak napisalaś, jak się zacznie taką drogę to potem chodzisz od jednego do drugiego. Trudno zachować spokoj i przejść nad tym do porządku dziennego. Mozna ale naprawde po wielu takich podejściach. Ja dopiero w tym roku podeszłam do czegoś takiego na spokojnie - mielismy wykluczyć zmiany nowotworowe lub niewłasciwa budowe przysadki wydzielajacej hormon. Poszłam bez strachu, jedynie martwiłam się jak zniesie samo badanie. Ale pamietam jak wyłam, gdy mieliśmy wykluczyć nieuleczalną mukowiscydozę czy genetyczną Noonan. Tak wiec rozumiem Cię. każde takie skierowanie czy badanie powoduje ogromny niepokój o zdrowie dziecka. W ogóle samo chodzenie jest bardzo dołujące. My teraz na odwyku do stycznia;) bo już z psychika u mnie nie było halo, zwłaszcza, ze nie uzyskalismy leczenia. Jedynie co mi przychodzi do głowy to to aby starac się myslec na zasadzie - idziemy po to aby sprawdzić i odhaczyc. Nie zakładaj, ze idziecie żeby potwierdzić, że cos jest nie tak. Wiem, ze to trudne ale spróbuj. Nie wiem jak Cię pocieszyć jeszcze. Mi chyba pomogło też to, ze widziałam w szpitalach wiele naprawde chorych dzieci i wtedy dziękowałam Bogu, ze my "tylko" taki problem mamy. Moze tak sobie powiedz, moze podziała. Głowka do góry. Trzymam kciuku za całego serducha.


Teraz mam inny problem i chyba udam się do psychologa. Mianowicie Igor nie umie sobie wytłumaczyć dlaczego rózni się od rówiesników. Dzieci nie tyle mu dokuczają co stwierdzają, ze ma mniej lat. On sam powiedział wczoraj - mamo ja chyba musze miec 4 lata, a nie 5. Dlaczego tak mówisz, pytam, przecież wiesz, ze masz 5. Tak, wiem ale wyglądam jakbym miał 4, a Malgosia powiedziała, ze mam 2. Od jakiegos czasu temat jest czasowo poruszany przez niego. Pytał czy on tez rosnie. Mówiłam, ze rosnie, ze dzieci tak jak dorosli różnia sie między sobą. Pokazywalam ludzi niższych, wyższych. I było ok ale już nie jest. Dysproporcja jest bardzo duża, a dziecko próbuje to jakos logicznie sobie wytłumaczyć. No i mam zagwozdkę. Nie chciałabym go uswiadamiac poza tym, ze rosniej wolnie. Boje się, zeby nie było tak, że on bedzie czuł się gorszy.

My równiez zastanawiamy się nad zmianą. rozwazmy Znowu przeprowadzke do Gdańska. Z domu dopiero co wykończonego do mnieszkania mniejszego. Mniejszego bo tam gdzie chcemy to nie kupimy za sprzedaz większego (chyba, bo nie wiemy za ile by poszedł dom) Duzo jest za i przeciw. Generalnie znajomi pukają się w głowę;) Ale przynajmniej mamy zajęcie na długie ponure dni.

Agast sliczne dziewczyny:)
 
reklama
zawadko,agast.beatusku dzięki za wsparcie. Nie dopuszczam myśli do siebie żeby mogło być coś nie tak.Musi być dobrze! A jak nie będzie to już sama nie wiem. Pewnie znajdę siły by znowu zacząć drogę od nowa. Szczerze jednak powiem,że te ostatnie 3 lata były na tyle nerwowe, że już miałam nadzieję, że choć przez chwilę będzie spokój a tu piać od nowa znowu się zaczyna. Moja teoria jest taka i mam nadzieję, że okaże się słuszna, że Mati dużo stracił przez te cholerne choróbska, praktycznie ciągłe wyłączenie ze środowiska koleżanek i kolegów no i ta atmosfera w domu też budująca często nie była. My swoje,oni swoje a dziecko pomiędzy.
Pracuję z nim teraz bardzo dużo, jestem cierpliwa i mu nie odpuszczam i widzę, że chłopak łapie. Z tego co piszecie to Mateusz też potrafi robić to co Wasze dzieci więc nie wiem może w przedszkolu się blokuje i dlatego wypada tak kiepsko?
Logopedę też zaliczyliśmy, fajna babeczka. Mówi, że w przypadku Mateusza powinno pójść gładko bo ładnie współpracuje i robi ćwiczenia, nie ma z tym problemu. Pokazała nam też jak nauczyć go budować zdania,od czego zacząć bo niestety w mówieniu jest leniwy, zapytany odpowie ale nie opowiada. tzn wygląda to tak, że jest obrazek i gdy mu się zapytamy co na nim jest mówi, dziewczynka i dopiero zapytany co dziewczynka robi odpowiada czyta gazetę a ma opowiadać dziewczynka siedzi i czyta gazetę.Także ćwiczymy,ćwiczymy i jeszcze raz ćwiczymy
Lila lila nie wiem czy dzieci w wieku naszych powinny to potrafić ale Ci powiem,że w pierwszej klasie jest taki zapiernicz, że już teraz dobrze by było żeby te nasze dzieci no może nie tyle co uczyć ale próbować robić to poprzez zabawę. Mojej koleżanki syn przez pierwszy miesiąc wył, taki jest teraz program. Piszą ze słuchu a jak dziecko ma wadę wymowy to choćby słowo pszczoła będzie problemem bo napisze to tak jak mówi czyli np pscoła. Jeśli nie będzie miało odpowiednio rączki wyćwiczonej to będzie pisało,wycinało,kolorowało dużo wolniej niż pozostałe. Ja nie dążę do tego by M. był idealnym,wzorowym przedszkolakiem czy uczniem ale te problemy,które mamy obecnie przy braku reakcji z naszej strony będą się pogłębiać. Jak teraz troszkę przysiądzie to potem będzie mu łatwiej.

Idę kuknąć czy Sz.dycha bo jeszcze tak mi długo nigdy nie spał
 
Do góry