Hej
Nareszcie mam chwilkę, żeby coś popisać, choć pewnie jak na złość Piotruś zaraz sie obudzi, bo już śpi półtorej godziny
Wszystkiego naj dla Martynki i Maciusia!!!!
Frotko, ojejku, strasznie mi przykro!!! Ucałuj biednego choraska i niech szybko dochodzi do siebie!!!
Prawde mówiąc, to i ja od wczoraj w stresie chorobowym byłam, bo wczoraj rano Piotrek był w tak dobrej formie, że zdecydowałam, ze pojedziemy na basen. Zajęcia były świetne, Piotruś w super humorku. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że okazało sie, że w szatni jest o około 6 stopni niższa temperatura niż na basenie... Przy rozbieraniu nie było problemu, ale jak po zajęciach wniosłam Pitka do szatni to sie cały trząsł. Co prawda pani prowadząca zajęcia rozłożyła na basenie na ławeczkach karimaty i tam można było ubrać dzieci, ale trzeba było i tak je opłukać pod prysznicem. no porażka. Wróciałm zła potwornie i cała przerażona, że "doprawiałm" Pitka ostatecznie. Do końca dnia było ok i zasnał bez problemu a tu o 6 rano budzi sie cały "ugotowany" Mierzę temp w pupie - 39.4. Przeraziłam sie, zapodałam eferalgan, ale... Pewnie zadaje dziwne pytania, ale czy to możliwe, że ja go zwyczajnie przegrzałam...? W nocy troche zmarzł, więc, ponieważ wzięłam go o 4 do siebie do łózka, to oprócz "zestawu standardowego" przykryłam go jeszcze swoja kołdrą. No i wtedy sie tak rozgrzał jak piecyk. Pytam, bo teraz cały dzien już był ok, humor świetny, katar śladowy, gorączki zero... No i tak sie zastanawiam.
Swoja drogą będę jutro dzwonic na basen, bo to przegięcie pały, zwłaszcza, jak zajęcia mają bobasy...
Asiu, ucałuj Waneskę, zrób badania i koniecznie pisz co i jak. Mam nadzieję, że te bóle miną i okaże sie, ze to nic groźnego. A na teściową szkoda słów...
Beatko, gratulacje dla koleżanki!!!
Aletko, zdjęcia śliczne? Byliście na południu...?
Minko, Twoje zdjęcia też cudne, Ty śliczna i promieniejąca, że o Wiki nie wspomnę
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
No i mam nadzieję, że masaże pomogą...
Paula, gratuluję
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A co do karmienia, to ja też mam w planie karmienie do roku. Początkowo mysląłam, że nawet do półtora, ale ostatnio pediatra powiedziała mi, co z resztą gdzieś juz słyszałam, że tak naprawdę wartości odżywcze to takie karmienie ma do roku, a potem to juz tylko nawiązywanie więzi emocjonalnej. Ale mnie się wydaje, że więź to można jeszcze na kilka innych sposobów nawiązywać, a z odstawieniem może być potem problem... :
Agast, Evik, obie Hanie śliczności!!!
Mamomisi, bardzo dobrze, że poszłaś, zawsze to "pierwsze koty za płoty"
Ifa, jak miło, że sie odezwałaś! Odwiedzaj nas częściej, jeśli tylko dasz radę! No i gratulacje serdeczne dla Antka
Easy, ja tęsknie!!! Czytaj i wracaj do nas!!!
A ja, po alarmie gorączkowym poobserwowałam Piotrusia przed południem, stwierdziłam, ze nic mu nie jest (obym sie nie myliła) i jak przyszła niania, to ją wysłałam na spacer jednak, Piotrus spał 1,5 godzinki, w wózku miał cieplutko a przynajmniej wywietrzył potencjalne zarazki. A ja w tym czasie szalałam na odkurzaczu, nie wiem, co mnie opadło, ale na jakieś gruntowne sprzątanie mi się zebrało, pomyłam i wypastowałam podłogi itp, tylko okna jeszcze zostały na następny raz
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
No i stwierdzam, że dobra niania to skarb, mam nadzieję, że na dłuższą mete też się sprawdzi.
Mam jeszcze pytanie - czy, jeśli moje dziecko siada w leżaczku ale takim ustawionym do pozycji półsiedzącej, czyli de facto troszkę tylko się podciąga (bo z leżenia to za żadne skarby świata) tak, żeby siedziec bez podparcia, to mogę to uznać za siadanie samemu i zacząć go troche sadzać np na łózku? O matko, chyba zagmatwałam, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi...
O, zdaje sie, ze sie moje słonko obudziło, to lecę do niego
Buziaczki