mamamisi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2005
- Postów
- 629
Wiolinko - czy Ty też straciłaś pracę z dniem urodzenia córeczki? Dla mnie jet to temat bardzo drażliwy.W maju się tym jeszcze tak nie przejmowałam, bo świata poza dzieckiem nie widziałam.Ale teraz wraca to do mnie...a szczególnie słowa szefa, że "on sobie znajdzie kogoś na to stanowisko, kto mu w ciążę nie zajdzie" Więc jak słyszę debaty na temat "becikowego" to aż mnie trzęsie, bo ja nie potrzebuję jednorazowej zapomogi od państwa, ja po prostu chcę mieć pracę, w której nie będę traktowana jak pracownik drugiej kategorii, gdzie nie bedą na mnie krzywo patrzeć, bo mam dziecko a także grożę potencjalnym zajściem w ciążę...uff kończę ten temat, bo on naprawdę wywołuje u mnie niezbyt dobre emocje.
A Mikołaj Emilce nawet się podobał, mnie na początku ta melodia do szału doprowadzała, całe szczęście mikołajowi szybko wyczerpały się baterie :laugh:
Aletko - no tak naprawdę, to miałam nadzieję, że mnie nawet w przypadku "niewypału zdjęciowego" nie zabijecie ,ale jak by mi jakieś wielgachne wyszło, to mogłybyście się troszkę zdenerwować i tak mi się wydaje, że jest jeszcze za duże
[b]Magdulku[b]współczuję choróbska.Ja nie chcę nic doradzać, nie odważyłabym się...Powiem Ci tylko, że my już kilka razy zignorowaliśmy polecenia lekarki i wyszło nam na dobre. Jest jednak coś takiego jak rodzicielska intuicja.Choć może nie były to jakieś poważne sprawy, sama nie wiem, co bym na Twoim miejscu zrobiła.Ja niestety mam dosyć negatywne doświadczenia z lekarzami i niestety nie zawsze mają rację, bardzo często robią to, co akurat jest dla nich najwygodniejsze...
A Mikołaj Emilce nawet się podobał, mnie na początku ta melodia do szału doprowadzała, całe szczęście mikołajowi szybko wyczerpały się baterie :laugh:
Aletko - no tak naprawdę, to miałam nadzieję, że mnie nawet w przypadku "niewypału zdjęciowego" nie zabijecie ,ale jak by mi jakieś wielgachne wyszło, to mogłybyście się troszkę zdenerwować i tak mi się wydaje, że jest jeszcze za duże
[b]Magdulku[b]współczuję choróbska.Ja nie chcę nic doradzać, nie odważyłabym się...Powiem Ci tylko, że my już kilka razy zignorowaliśmy polecenia lekarki i wyszło nam na dobre. Jest jednak coś takiego jak rodzicielska intuicja.Choć może nie były to jakieś poważne sprawy, sama nie wiem, co bym na Twoim miejscu zrobiła.Ja niestety mam dosyć negatywne doświadczenia z lekarzami i niestety nie zawsze mają rację, bardzo często robią to, co akurat jest dla nich najwygodniejsze...