reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Aletko ale jak je przymocować? a bujak jeszcze po Wanesi nigdy tego nie zapomnę jak mąz próbował ją oduuczyć spania w nim jaki był pisk ale miała 1,5 roczku i nigdzie nie chciała spać tylko w bujaku łózeczko to jak miała 5 miesiecy to rozebraliśmy bo było bezsensu zagracanbie tylko pokoju.Mąż się wreszcie wkurzył poszedł do pracy i...zabrał bujak ze sobą(oczywiście rozebrał go)hihi ale byłam zła :laugh: bo rady z Wanessą dać nie mogłam
 
reklama
emiliano - nas własnie instruktor poinformował żebyśmy sie nie przeraziły bo dzieci nurkują z otwartymi oczami. Co do bąbelków też puszcza :laugh: Jestem ciekawa czy mamy tego samego instruktora???U nas jest taki niewysoki, troszkę przy kości młody chłopak tzn tak koło 27-30 l.Uważam, też ze ma niezłą fuchę. Cały dzień siedzi w wodzie, mówi co mają inni robić i bierze za to kasę.Żyć nie umierać :laugh:
A teraz uciekam
maż w domu
 
Muszę się Wam pożalić, że mam ograniczony dostęp do Internetu :( Wygląda to tak, że niby mam go w całym domu, bezprzewodowo, ale jak łapie zasięg, a że łapie tylko czasami, to jest ciężkawo. Siadam z nadzieją, że coś poczytam i lipa, bo akurat nic z tego. I tak od kilku dni. A jak już przeczytam, to muszę się Tymkiem zajmować i jak chcę odpisać, to nie pamiętam. Trochę to wkurzające. Nie ma to jak być żoną informatyka ;) No ale jak już złapię zasięg, to otwieram sobie wszystkie zaległe stronki, każdą w nowym oknie i czytam... Chyba jednak trzeba będzie to zrobić tak jak ma być. Wymaga to jednak wyjścia na stryszek, a to wiąże się z napływem zimnego powietrza, a że Michał wraca póżno, to zupełnie mi się to nie uśmiecha, bo kąpiel ważniejsza... No i tak już ponad tydzień. A że Tymek przy zasypianiu znów zbyt pokorny nie jest, to doszłam do wniosku, że więcej musimy przebywać w tym salonie, w którym narazie jest jego łóżeczko, no i siedzimy tutaj - może w ten sposób znów łóżeczkowe zasypianie powróci do łask.

Cieszę się, że tak wiele Mamuś się dzisiaj odezwało. Jeszcze Megan dochodzi do siebie po świętach. No i gratuluję kolejnych postępów wszystkim pięknie rozwijającym się maluszkom.

Życzenia najlepsze dla Maluszków świętujących dzisiaj. Aletko, pytałaś o Sonię. Mam z nią sporadyczny kontakt, ponieważ poznałyśmy się osobiście. Przesyłała mi zdjęcia Kacperka - ładniutki chłopczyk. Grzeczny, przesypia noce. A Sonia już dawno przestała z nami pisać, więc nawet ją nie pytam dlaczego tego nie robi ;)

Paula, dziękuję za wyjaśnienie. Groszek ja kupuję mrożony oddzielnie, a kukurydzy nie widziałam. Myślisz, że w Tesco nie ma?

Tak od jakiegoś się zastanawiam nad cukrem, jako elementem wykluczanym z diety naszych dzieci. No bo teraz cuda - niewidy, rozcieńczane soki, i inne takie, a za chwilę i tak poznają smak lizaków, czekolad i pewnie stanie się on ich ulubionym. Pomijam tutaj babcie przynoszące przy każdej wizycie coś dobrego, ale choćby przedszkole. No przecież tam wszystko jest tak słodkie, że normalnego człowieka muli. A dzieci jedzą... I tam jedzą większość swoich posiłków, więc oddając dziecko do takiej placówki musimy się liczyć z tym, że ser biały na słodko, będzie naprawdę słodki, wszelkie budynie, kisiele, droźdżówki, i wiele innych takich. I co jako matka pójdę i zapytam dlaczego wszystkie podawane rzeczy są tak mulące i przejdę do historii nawiedzonych mamuś? Tak jakoś myślę, że nie na długo uda nam się uchronić nasze dzieci przed słodkościami. I sama się zastanawiam, jak rozwiążemy ten problem w naszym domu, bo jeżeli my będziemy piec placki, to Tymcio będzie je jadł - czyż nie?

No a co do wychowywania po ukończeniu 3 lat, to fajna metoda, nie powiem. Ale wtedy to proces wychowania, taki podstawowy, jest już zakończony.


No i wysłano 26v odpowiedzi, ale narazie jak mi się uda, to wyślę to, co już napisałam.
 
na bieżąco nie jestem
ale pozdrawiam :)

Z owcą
t0010097au.jpg

Kocham moją owcę :-)
t0010105vb.jpg

Nie ma co ukrywać - LASKI jak byk :szal:
t0010110hi.jpg

Wigilijnie...
t0010147uu.jpg

Świątecznie z rodzicami
t0010183vu.jpg

Kąpielowo
t0010277af.jpg

Sylwestrowo - tata menel z ciocią menelką :mrgreen:
t0010280hf.jpg
 
Easy zdjęcia zarąbiste!!!!

Mondzi właśnie w Tesco nie znalazłam groszku, a kukurydza jest zamrożona, ale w postaci całych kolb i nie bardzo mam pomysł jak wyłuskać z takiej zamarzniętej kolby tyle ziarenek co potrzebuję. ::)
Co do słodkości w przedszkolu pewnie masz rację, że tam dzieci są faszerowane słodyczami i zapychaczami.
To oczywiste, że w końcu nie unikniemy cukru w diecie naszych maluchów, ale uważam, że nawet jak uda nam się uniknąć przez 3-4 lata to już będzie dużo.
Ja nie piekę ciast, słodyczy nie kupujemy. Mężyk czasem zje czekoladę, albo batonik, ale to w pracy i ja nawet tego nie widzę. Ja słodyczy generalnie nie jem chyba, że ciasto u teściów(teść jest cukiernikiem), albo na Święta. Fazę na słodkości miałam w ciąży. Od porodu mam słodyczowstręt o czym Wam już nie raz pisałam.
Także ja mam łatwiejsze zadanie.
Gorzej z teściami, którzy słodycze uwielbiają i już wiem, że stoczę z nimi niejedną batalię o prezenty dla Szymka w postaci słodkości.
Myślę, że dużo da tłumaczenie, albo ustalenie, że słodycze jemy raz w tygodniu. Nie wiem też czy Szymek pójdzie do przedszkola. Zobaczymy jak się potoczy.
 
Witajcie, ale jestem zmęczona. W pracy jestem obłożona robotą i nie wiem w co ręce włożyć. Może to i lepiej bo mniej myślę o Hani. A tęsknię za nią straszliwie, ona chyba za mną też, bo jak słyszy przez telefon mój głos to podobno rozgląda się dookoła i zaczyna płakać... Jak mi o tym moja mama opowiadziała to się rozryczałam  i postanowiłyśmy, że nie będzie na razie przykładała słuchawki  małej  do uszka. Wiem, że za kilka dni przyzwyczaję się do pobytu z dala od małej i będzie mi łatwiej. Ale jest cięzko...

Beatko Hania nie siedzi jeszcze, i nie próbuje się podnosić. Ja jej raczej nie sadzam, bo boję się o jej kręgosłup. Mała co prawda podnosi główkę i ćwiczy brzuszki, ale nic poza tym. Nie raczkuje, nawet nie pełza, jednak nie mogę powiedzieć o niej że jest leniuszkiem, bo przemieszcza się turlając po całym pokoju. Najwyraźniej na razie jej taki sposób przemieszczania najbardziej odpowiada  :)

Strasznie dużo produkujecie tych stron i mam problemy żeby wszystko przeczytać.
 
Evik przytulam wierze Ci że napewno tęsknicie za sobą ja nawet jak Robert za długo śpi to juz tęsknie a co dopiero tyle godzin...także to jedyny plus tego że nie chodzę do pracy mam swoje dzieciaczki ciągle przy sobie.Może rzeczywiście narazie zrezygnujcie z rozmowy z Hanią przez telefon myślę ze każde dziecko na swój sposób zależy od wieku przeżywa rozłąke z mamą zyczę wytrwałosci.Ale napewno jest mnóstwo radości jak wracasz z pracy i Hania też się napewno przyzwyczai że raz mama jest a raz niestety nie ma.Ale wiesz to z jednej strony dobrze bo Hania już się uczy tego że nie zawsze mamusia jest pomyśl jak pójdzie do przedszkola napewno będzie jej wtedy łatwiej bo będzie wiedxiała że zawsze wracasz a moja Waneska boi się chodzić do przedszkola bo jest ciągle ze mną i boi się że już z nią nie będę że nie przyjde
 
Easy - no w koncu pokazalas swoja piekna Marry, juz Mikolaj sie stesknil ;D A jak w pracy??
Evik - wspolczuje i zycze wytrwalosci. No i rzeczywiscie lepiej bez tych rozmow przez tel :(
 
reklama
Easy Super fotki!
Aletko WIki też głównie aaa mówi, ale w róznym wydaniu, albo piszczy albo chrypi aż sie boje o jej gardło, bo robi to naprawdę głośno ;D
Evik Ja teś nie sadzam małej, mam zabronione przez rehebilitantke, zreszta z tego co wiem, to w ogóle nie wolno sadzać dzieci, mają same usiąść zobrotu na brzuszek czy jakos tak i my na to własnie czekamy, na razie mała jak leży ciagnie główke, a jak jest w leżaczku a mamy zapinany, to odpycha sie jakby łokciami zeby usiąć, smiesznie to wygląda ;D, ale nawet nie wiem czy by usiedziała sama, bo nie próbujemy, ma dojść do tego sama ;)
Na razie uskutecznia przewrotu w różnej postaci, bo idzie jej to coraz lepiej :D Tzn. z plecków na brzuszke juz dawno sie nauczyła, ale te odwrotnie dopiero od kilku dni umie i zaczyna sie w końcu turlać i widac, ze psrawia jej to radość :)
 
Do góry