Cześć Babeczki.
Zebrałam się w końcu do kupy żeby napisać, bo coś ciężko mi ostatnio idzie :/ Ale widzę, ze osamotniona nie jestem w tej kwestii, więc czuję się usprawiedliwiona
MagW, pozdrów proszę ode mnie swojego Męza i powiedz mu, ze jest moim idolem!!! W życiu nie wpadłabym na taki pomysł
Czego to zdeterminowany facet nie wymyśli...
Co do:
"mamo, ja nie wolim, jak Ty nie jesteś"
to jest to bardzo słodkie i za serce chwytające... Maja jest kochana!!!
Minko, że za Tatę kciuki trzymam to Ty dobrze wiesz!!!
czarnulko, gratulacje dla siostry Twojego R.!!!
agast, z tą ciążą to w sumie nie wiem... hmmm... wszystko zalezy od ciężarnej. Ja próbowałam w dwóch pierwszych ciążach chodzić do pracy. Kończyło się jak się kończyło, choć na pewno nie było to spowodowane akurat chodzeniem do pracy... W ciąży z Marysią - choć przebiegala prawidłowo - od testu byłam w domu. Po prostu psychicznie lepiej czułam się własnie tam. Wiedziałam, ze w każdej chwili moge się spakować i jechać do szpitala nie mając na głowie stresu związanego z tym co zostawiam w pracy.
Także z jednej strony rozumiem koleżankę Twoją. Z drugiej strony zaś, przy kolejnej próbie, chciałabym chodzić do pracy. teraz moja praca nie wymaga ode mnie żadnego prawie wysiłku, więc nawet by mi to odpowiadało.
Lila, co u Ciebie?
U nas po staremu, choć Mary z impetem weszła w tzw. okres buntu dwulatka. Testuje nas każdego dnia, więc nie jest lekko. Coraz ładniej gada po polsku, choć do ideału jej brakuje duuuużo.
Dziś wybieram się z nią po kurtkę zimową, bo za oknem pogoda jest kiepściutka i nie zanosi się na poprawę.