reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Ja tylko na chwilkę, bo dzień jest tak fatalny, że mogłabym tylko biadolić...
Jak zobaczyłam dzisiaj na sali mojego ulubieńca, to miałam ochotę trzasnąć drzwiami i wyjść :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Na dodatek pani, która miała u nas pracować (wreszcie nie byłoby konieczności ciągnięcia nadgodzin) zrezygnowała :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Wczoraj była się przyglądać, a dzisiaj przyszła powiedzieć, że rezygnuje. Gdyby nie fakt, że podobna sytuacja była z inną jakieś dwa tygodnie temu, to może inaczej bym to przyjęła.

Chciałam Wam tylko napisać, że Szkrabik jutro wychodzi ze szpitala. Nerka nadal działa. Teraz Ania będzie rozmawiać z chirurgami dziecięcymi o operacjach po porodzie.

Frotko, takie fatalne czasy przyszły, że kwiatek dziwi. Mnie też by zaskoczył, niemniej jednak pozytywnie. Gwarantuję Ci, że panie były zaskoczone pozytywnie.

Wiolinko, kuknęłam na ten obrazek, ale i tak zgłoszę się jakby co w stosownym czasie. Głowy do tego nie mam albo z moją inteligencją coś nie tak.

Jutro idziemy na pierwsze zajęcia do Klubu Koralik. Mam nadzieję, że to poprawi mi humor.
 
reklama
Mondzi, podejrzewam, że były ucieszone, ale mi było głupio, że wojtek jako jedyny przyszedł z kwiatkiem. Ja generalnie mało społeczna jestem, ale byłam pewna, że się obchodzi ten dzień, tak jak kiedyś. A co z tym chłopcem? Nie przyjęli go do tamtego przedszkola?

Wiolinko, Rito, Wojtek chodzi do przedszkola drugi tydzień. Ja wracam do pracy więc musieliśmy zorganizowac opiekę dla Niego i zdecydowaliśmy, że jednak nie opiekunka tylko przedszkole. Jest tam pół dnia, zabieram go o 13, po obiedzie. Od grudnia o 13 będzie po Niego przyjeżdżac babci (mówiłam już, że mam najwspanialszą teściową na świecie?). Od września pójdzie na cały etat. Martwię się tylko o pracę - u nas pracuje się dużo, nie mam szans na powrót przed 18. No i dla dziecka zostaje niewiele czasu...

O warunkach napiszę, ale później. Teraz lecę.
 
Easy tak zapytałam, bo to takie straszne było, totalne ciemności i zimno jak diabli. Żałowalismy potem ale nie było odwrotu. Wtedy bylismy z Dawidkiem jak miał 1,5 roku. Igo to pewnie stanowczo by sie sprzeciwił zejściu i tyle. Uparty jest, nie wiem po kim. Dzisiaj nie podobało mu sie, ze spodnie czarne nałozyłam i kazał mi zdjąc w samochodzie. A że był upierdliwy jakis od rana to powiedziałam, ze zdejmę, zachoruję i pójde do szpitala i bede miała wreszcie spokój. Na co Igo, nie do szpitala, nie do szpitala i sie uspokoił. Tyran jakis mi rośnie ale to tylko bunt dwulatka mu się ujawnił.

Mondzi juz Ci tu pisałam o radości z pracy z dziecmi aż doczytałam o M. Może jeszcze wszystko się wyklaruje i przejdzie. Cos juz wiesz wiecej, czy to przesądzona sprawa? No kurcze współczuje stresu. Pytałaś o wychowawczynię, ma na oko 45 - 50 ale moge się mylić, bo wyglada młodo. Przyszła do szkoły jak ja kończyłam podstawówkę to swoje lata musi miec. Wiesz nie pomyślałam, że ktos moze sie zwyczajnie krępować. Zmyliło moze mnie to dlatego,ze akurat Pani, której na pewno sie nie przelewa (to jej córeczka zginęła) była zachwycona pomysłem. Dzieci teraz szybciej dojrzewają i dobrze miec takie relacje z kims ze szkoły. Powiem jak odczucia po rozmowie. Póki co mam wrazenie, ze Pani stoi za dziecmi murem, a to dla nich naprawdę wazne.

Frotko cieszę się, ze dobrze Wam sie mieszka. Własnie odległość ta odległośc mi doskwiera i praca zawsze jakas sie znajdzie. Teraz jednak tak tesknimy, ze pewnie przez jakis czas nie bede narzekała na dojazdy a i pracy chyba mniej będzie ze względu na ten remont. Cos tak czuję,ze kiedys będziecie mieszkac w domku. W każdym razie zyczę Wam aby poukładało sie wszystko po Waszej mysli. Czytam, ze Wojtuś w przedszkolu i wszystko dopracowane, a teściowa masz naprawde wspaniałą.

Wiolinko i jak jest pod wrażeniem Twojej organizacji pracy przy dwóch pociechach. I do tego budowa. No niesamowita jesteś:)
 
Beatusku, moja wychowawczyni z klas 1-3 też przychodziła do nas do domu, uwielbialiśmy ją zresztą chyba wszyscy, bo była bardzo fajna, a rodzice akceptowali te wizyty bez problemu, nawet z wielką radością. Ja uważam, że to dobry pomysł, w końcu różne rzeczy się w domach dzieją, to świetne, że nauczyciel się interesuje, ja bym się cieszyła, gdyby wychowawczyni mojego Wojtka kiedyś chciała taki pomysł wdrożyc w życie.

Jeszcze napiszę o przedszkolu, to jest oczywiście prywatne przedszkole. Piszę "oczywiście"" bo do państwowego oczywiście ;) nie chcieli Wojtka przyjąc - za mały a poza tym mają przeludnione grupy. Zresztą sama wolę, żeby był w grupie ośmiorga dzieci niż 33... Przedszkole jest w willi, niedaleko od nas, ma swoją kuchnię, grupy malutkie, panie miłe, jedzenie suuuuper. Wojtek zadowolony, kolorowo. Chyba nieźle trafiliśmy :-). Mają ogródek z zabawkami, piaskownicą, wychodzą codziennie, raz nie byli, bo akurat był koncert. Raz w tygodniu przyjeżdża gośc - lekarz weterynarz z psem, grupa muzykująca, pani z muzeum etnograficznego i inne.Dzieci są takie mniej więcej w wieku Wojtka i starsze, miałam obawy co do samodzielności, ale panie bardzo im pomagają a poza tym Wojtek szybko łapie i próbuje sam. Ku mojemu zdziwieniu w przedszkolu zaczął jeśc - pierwszego dnia opędzlował śniadanie, michę krupniku, pół kotleta i ziemniaki. Jestem w szoku... Ogólnie grupa jest dzielna, te maluchy od Wojtka nie mają specjalnych problemów, nie ma płaczu, może ze dwa razy się zdarzyło. Dziarsko maszerują co rano ;) Dużo rysują, bawią się ciastoliną, robią takie słodkie wyklejanki, mają rytmikę i ogólnie dużo jest muzyki i tańca. Wojtek mnie wita uśmiechnięty od ucha do ucha a to dla mnie znak, że chyba jest ok :) Jest lekarz pediatra, psycholog i logopeda, ale na szczęście nie korzystamy :) To w zarysie, bo ogólnie to mogę o tym gadac cały dzień ;)
 
Frotko- to napisz jeszcze jak jest ze spaniem ( czy nie ma kłopotów z zasnięciem i czy wszystkie dzieci spią), co z nocnikiem w przedszkolu (np. co gdy zdarzy się wpadka), od kiedy Wojtek do tego przedszkola chodzi i na ile godzin, no i jesli możesz ile takie przedszkole kosztuje. I czy pójście Wojtka do przedszkola oznacza, że wracasz do pracy?
 
Cześć :-) Jestem w domu i znowu mogę odpocząć, bo mąż zabrał oba Małe i cała 3 się zmyła :szok: Normalnie mnie rozpuszczają. Ale nic, od jutra znowu do roboty, kaszki, pieluszki, zupki itede :-D

Pozdrowionka. Nie będę tak bezczynnie siedziała. Na pewno coś trzeba w domu zrobić :tak:
 
Frotko, fajnie, że znalazłaś dobre przedszkole. I też jestem ciekawa, jaki jest koszt. U nas kosztują ok.700 złotych (opłata = jedzenie), ale obawiam się, że poziom... niższy niż u nas.

Frotko, Beatusku, co do M, to okazało się, że w ogóle tam nie byli :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:, bo dyr rozmawiała z tatą, a on nie powiedział o tym mamie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: A żem zdeterminowana okrutnie, to sobie tą mamę dzisiaj na rozmowę zaprosiłam... jutro mają tam pojechać. Jeżeli coś im się tam nie spodoba, to będą wezwani i dostaną zakaz przyprowadzania dziecka do przedszkola, jako że daliśmy im alternatywę i z niej nie skorzystali. A to, że go nie było przez dwa dni, to dlatego, że próbowali go dać do szkoły prywatnej (małe grupy), ale szkoła odmówiła przyjęcia po jednym dniu jego pobytu w przedszkolu (jakże by inaczej:confused:) Sama jestem ciekawa jak to się wszystko skończy, ale moja woźna podkreśla, że jak ja się za to nie wezmę, to nikt tego nie załatwi, więc nie mogę zawieść.

Szkrabik, fajnie, że już jesteś. Napisz coś więcej o tych Waszych zmaganiach szpitalnych. Rozmawiałaś z chirurgami, czy to ma być przy innej okazji?

My po zajęciach... Albo kicha albo mi się już w głowie przewraca. Najpierw dzieci się bawiły badziewnymi zabawkami... Potem jadły... (wcześniej myjąc ręce), co na plus im poczytuję. Następnie rysowały kredkami. Potem znów się bawiły na dywanie zabawkami. Spodziewałam się znacznie więcej, choćby tego, że na chwilę w kółku (albo zwyczajnie na dywanie) usiądą, coś im babka zaśpiewa (choćby z tych piosenek z pokazywaniem)... Dla Tymka punktem kulminacyjnym było zdecydowanie jedzenie :zawstydzona/y: W czasie pierwszej części zabawowej znalazł sobie konika i traktor, który co niektórzy próbowali mu zabrać. A w drugiej młotek i coś, co przypominało deskę.
Jak u Was wyglądały pierwsze zajęcia? Coś się działo konkretnego czy nie?
 
Frotko no to pięknie, że Wojtusiowi tak sie spodobało w przedszkolu.
Wiki od wczoraj znów zaczęła chodzić do żłobka. Nie jest łątwo, na razie chodzi do końca tygodnia od 7.30 do 12, potem przychodzi po nią niania i mój mąz i odwożą ją do domu. W pierwszy dzień nic nie zjadła i popłakiwała cały czas, a dzisiaj już było lepiej, zjadła troszkę śniadanka i obiadu, ale jeszcze troszke popłakiwała, przed chwila powiedziała jej, że mi obiecała już nie płąkać, a ona na to "To prawda, ale troszkę płakałam":-p
Szkrabiku, super, że już jesteś w domu!
 
Szkrabiku dobrze,że juz po szpitalu:tak: co powiedzieli lekarze?

Frotko gratuluję decyji o powrocie do pracy.No i dzielnego przedszkolaka:tak:

Mondzi u nas prywatne przedszkole ok.450 zł. 700 zł to straaaaasznie drogo:szok: no ale tez w Wawie czy Krakowie sa większe zarobki.

Ja zapisałam Magdalenkę do Klubu Przedszkolaka . 2, 5 godz.raz w tyg. - koszt 95 zł za miesiąc. Idziemy w przyszłą środę:tak:

Poza tym chodzimy do logopedy i mała uwielbia te wizyty:tak: no nie ma co się dziwić do ćwiczeń służą lizaki, czekolada (zlizywanie z talerza):-)
Poza tym jest mnóstwo zabawek;-)
 
reklama
Szkrabiku, fajnie, że jesteś w domu. Ja tam bym skorzystała z okazji i się poleniła :-p.

Minko, mam nadzieję,że Wiki szybko się przyzwyczai. Podobno każdy następny "pierwszy dzień" jest trudniejszy więc chyba lepiej przez to przejśc raz a dobrze. Jk się czuje Twój tata?

Magdulku, dzięki za gratki, ale decyzja to się tak naprawdę podjęła sama no a że Wojtek dzielny to głównie jego zasługa :tak:. Ja poproszę o gratki jak mi się to wszystko od grudnia uda ogarnąc...

Mondzi, trzymam kciuki, żeby M. trafił wreszcie do odpowiedniego dla siebie miejsca. To chyba też niezbyt dobrze dla niego, bo w przedszkolu specjalnym pewnie odpowiednio pokierowaliby jego rozwojem. W Warszawie są przedszkola tzw integracyjne, może w Krakowie też? To zawsze trochę łagodniej dla rodziców brzmi: integracyjne a nie specjalne.

Rito, Wojtek chodzi do przedszkola drugi tydzień, na razie jest świetnie, chętnie się bawi z dziecmi, jest w miarę grzeczny ;). Jest w przedszkolu mniej więcej od 8 lub 9 do 13, czyli maksymalnie 5 godzin i myślę, że na razie wystarczy. Nie śpi w przedszkolu, zabieram go po obiedzie. Ale w przedszkolu nie ma obowiązku leżakowania, w jednej sali śpią dzieci, które chcą spac a w drugiej reszta czyta bajki czy rysuje - dokładnie nie wiem.

Koszt przedszkola to 600 zł, ale to opcja na 5 godzin. Na cały dzień (czyli od 7:30 do 18:00) kosztuje to 1000 zł plus pakiet zajęc dodatkowych, ale to już zależy od rodziców i dziecka, na co chce chodzic. Ja myślę, że mniej więcej 1100 zł. Prawdę mówiąc, obeszłam duuużo przedszkoli w Warszawie i to jest chyba taka normalna cena. Zabiło mnie jedno przedszkole gdzie opłata podstawowa wynosiła 1600 zł, ale standardowo to tak około 1200 zł. I tak mniej, niż opiekunka... Dla mnie te ceny są chore, ale cóż. Może to też kwestia dzielnicy, w której mieszkamy - nowa, młoda dzielnica, dużo małych dzieci, jedno przedszkole. Wiadomo, tam gdzie jest popyt, tam i ceny idą w górę. Rezultat widac jak na dłoni... Ja się cieszę ogromnie, bo to przedszkole wydaje się solidne, widziałam takie dziwolągi w mieszkaniach, nie mówię o cateringu, bo to na porządku dziennym, dzieci na publicznym placu zabaw, jedna pani na grupę około 15 dzieci - w wieku od 1,5 do 4 lat... I wszystko ceny mniej więcej jak u nas. Dla mnie to trochę dziwne, szczególnie, jeśli traktowac to jako przedszkole docelowe i na pełen etat a ja nie chcę już Wojtka za rok wystawiac na stres związany ze zmianą miejsca więc zależało mi na trafnym wyborze.

Jeśli chodzi o nocnik, to w przedszkolu są nocniki i toalety (takie śmieszne, malutkie). Dzieci standardowo chodzą co godzina, po troje z jedną panią. Jesli któreś nie zrobi siusiu, to go dopytują i zaprowadzają osobno. Dzisiaj Wojtek miał pierwszą wpadkę i pani przebrała go w nowe spodnie i majteczki, które zostawiam dla niego na jego półeczce w szatni.
 
Do góry