reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mondzi for ju a propos preferencji w zabawkach ;)
36334781ci2.jpg


Auto Mary dostała od Dziadków.

Lecę na aerobik :cool:
 
reklama
Mondzi, w kwestii zabawek, to Wojtek rzuca się do wszystkich wózków - zabawek, jakie napotka na swej drodze... Ja bym się nie bała dziewczęcych zabawek. Wojtek jest wielkim fanem samochodow i godzinami może podziwiac pojazdy na budowie czy uczestniczyc w drobnych pracach remontowo - naprawczych, ale w przedszkolu chętnie karmi lalę butelką czy nosi ją w nosidełku :szok:. Nie jestem pedagogiem ale wydaje mi się, że takie różnorodne zabawy trochę wszechstronniej rozwijają dziecko, np Wojtek może dzięki temu karmieniu lali nauczy się trochę delikatności i opiekuńczości? Oby...

Wiolinko, no to oby prognozy się sprawdziły, bo jeśli ta zima będzie taka, jak poprzednia, to chyba wymarzony czerwiec jest realny, prawda? :-D
 
Elo.

Liluś, Tobie też buziak :tak:

Wiolinko, no no, coraz lepiej wygląda ta Wasza budowa. Cudnie!
Do szpitala mam się udać teoretycznie w poniedziałek. Nie wiem na jak długo, nie wiem nawet czy będzie dla mnie miejsce. To z powodu Natana, chcą Go obejrzeć i stwierdzić co dalej.

Easy, mój organizm sobie poradzi, fakt. Ale teraz naprawdę będzie mi potrzebny odpoczynek od permanentnego (w moim przypadku) stanu ciąży/połogu/karmienia ;-) No i będę musiała co miesiąc jeździć z Natim do kontroli. Tyle już wiem. Do szpitala w poniedziałek, na oględziny mojego małego zbója.

Frotko, w poniedziałek - teoretycznie, patrz odpowiedź dla Wiolinki...

Mongea, laptopa chyba nie wezmę, bo będę się bała, że coś się z nim stanie. Ale komórkę wezmę na 100%, więc jakiegoś sms-ka mogę czasami puścić ;-)

Beatko, Tymek też się boi. Ciemności, a także - jak udało mi się nareszcie wydedukować - stukania w ścianę (sąsiadów u nas bardzo słychać). Chodzi za mną krok w krok i miauczy. Zatem to raczej norma dla tego wieku, nie zamartwiaj się.

Mondzi, nie zanosi się na siostrzyczkę. Raczej będzie Tymek, Amelka i Nati. To już komplet :tak:
O zabawki się nie martw. Amelia rzuca się na autka, a Tymek na lalki i wózek. Twój Tymuś jest całkiem normalny :-)

Na razie spadam, bo za chwilę mi bateria padnie... znaczy czas do łóżeczka ;-)
 
Szkarbiku, doczytałam o nerce. Mam nadzieję, że ta wada skoryguje sie samoistnie do czasu porodu. W każdym trzymam kciuki i z całego serca zyczę zeby operacja Natiego nie była konieczna. Wszystko będzie dobrze. Musi być. A co do gromadki dzieci to dalej obstaje przy tym, ze niesamowita z Ciebie babka. Ślę przytulasy.

Evik znalazłam Wasze zdjęcie i wzruszyłam sie jak diabli. Pieknie wyglądacie. Cieszę sie, że jesteście wreszcie razem. Jestes bardzo, bardzo dzielna.

Wiolinko widzę, ze prace posuwają sie tak jak powinny. Wykończeniówka gorsza ale czerwiec całkiem realny, w każdym razie lato;) Ekipe wykończeniową macie juz nagraną?? Tak tylko pytam bo z tego co widzę macie wszystko dopiete ładnie. Powodzenia zatem:) A my bujamy się juz od czerwca.

Lilus z okazji rocznicy zyczę Wam miłości i jeszcze raz miłości, reszta sama sie układa. A i zdrowia. Dla Mikiego rocznicowego buziaka.

Mondzi chyba najbardziej ciagnie to czego nie mamy, prawda? Już dziewczyny Cię pocieszyły ale jeszcze powiem od siebie - nie uwazam aby było cos dziwnego w tym że dziecko chce sie pobawic "zabawkami" płci przeciwnej, bo niby dlaczego nie?? Czy to sie przenosi w dorosłe zycie? Moze. Mój Dawid nigdy nie bawił sie samochodami. Dziwne mogłoby się wydawać.Ale jego wybór, samochody stały na półkach a on uwielbiał ksiązki. Lalkami tez się bawił w przedszkolu a teraz ogląda sie za dziewczynami. Samochody dalej na pókach. Nie uwazam aby cos mu dolegało. Zapowiada sie na świetnego faceta;) Tak mi sie jeszcze nasunęło. Ten podział został sztucznie stworzony - dziewczynki lalki, chłopcy samochody ale czasy sie zmieniły. U nas mój mąż prasuje, często pierze, ja załatwiam rózne sprawy niekoniecznie "kobiece" związane np z pracami remontowymi, prawie wszystko sama załatwiałam w zwiazku z wymianą dachu z nosidełkiem na ręku. Refleksyjnie - moze wiec mój mąz bawił sie żelazkiem. Chyba Cię uspokoiłam.

Wybaczcie wiecej nie pamiętam. A u nas bez zmian mozna powiedzieć, Igo zaliczył 2 chorobę a ja druga nieobecnośc od wrzesnia. Remont trwa, nadal mieszkamy u teściów. Jest szansa na przeprowadzkę w przyszłym tygodniu. Teraz malujemy pokój i chcemy sypilanię a reszte jak już będziemy na miejscu, bo inaczej nigdy sie nie przeprowadzimy.
Pozdrawiam.
 
Dzięki za te wypowiedzi "zabawkowe". Jakoś w przedszkolu nie widać za bardzo chłopców z lalkami, więc to mnie trochę zaniepokoiło. Zdarzają się czasem chłopcy, którzy preferują zabawy z dziewczynkami, niby fajni, spokojnie, ale chyba wolałabym, żeby Tymek siadał przy stoliku z chłopcami.

Szkrabik
, czekamy na wieści szpitalowe. Wiesz, że będzie to dla nas bardzo, bardzo ważne i oprócz tego, że będziemy o Was myśleć, to będziemy się z pewnością również jakoś tam martwić. Tak więc pisz nam na bieżąco, co mówią lekarze. W przeciwnym przypadku, pozwolę sobie zaniepokoić Cię... telefonem :zawstydzona/y::-p

Beatusku, Tymek też bardzo rzadko bawi się samochodami. Ale za to narzędzia ciągle są na topie :-) No i zgadzam się, że teraz już nie ma takiego podziału na czynności typowo męskie i damskie. Michał też często prasuje, sprząta razem ze mną (albo i za mnie)... A że Twój Dawid super gość, to wątpliwości nie mam.
No i jak tak piszesz o tych Igorowych chorobach, to się zastanawiam, jak długo do tego Klubu Koralik pochodzimy. Pociesza mnie tylko to, że tam raczej nie będzie dzieci chorych (oby), bo to nie instytucja zastępująca rodziców w czasie ich pracy.

A teraz idę do pracy. Jedyne co mnie do tego mobilizuje, to to, że dzisiaj piątek. Mam tak cholernie dość tego roku, że głowa boli mnie prawie codziennie. Gdyby nie tekst Julki: "bo ja panią uwielbiam", pewnie byłoby jeszcze gorzej. System oświatowy jest tak idiotyczny, że wczoraj taką beksę zaliczyłam, że Tymek nie wiedział, co się dzieje.
 
Easy, szkoda mi tej pracy... To już tyle lat, 5 minut od domu, wysoki poziom placówki, budynek wolno stojący (jedyne takie przedszkole w Wieliczce), stała umowa, generalnie dyrektorka idzie mi na rękę w każdej właściwie sytuacji. No i jest światełko w tunelu - znalazłam przedszkole, w którym mogli by go przyjąć. Decyzja należy do rodziców, ale wygląda na to, że miałby tam super warunki... raz w tygodniu zajęcia ze specjalistą od dzieciaków chorych umysłowo. Pani dyrektor przyszła z takimi wypiekami nadziei po telefonie do owego przedszkola i do rodziców zainteresowanego, że prawie bohaterem się poczułam. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Ale jestem dobrej myśli.
A wyrazy uwielbienia... Julka co jakiś czas jest dość wylewna. Jak wróciłam po przerwie po zabiegu, to przywitała mnie takim uściskiem z wypiekami, że nie mam innego wyjścia, jak również ją uwielbiać, mimo charakterku cudownego. To takie małe plusy tej pracy. Dają jednak sporą siłę.
 
Hej, widzę, że dziś tu spokojniej.

Mondzi, mocno mocno trzymam kciuki, aby udało się przenieść tego małego!!!!!!!!!!! Bo widzę, jak dużo zdrowia Cię to kosztuje... A jeśli chodzi o upodobanie Tymka do lalek to moim zdaniem nie masz się co przejmować. Skoro dziewczynki bawią się samochodami i grają w piłkę to czemu chłopiec nie miałby usypiać lali? Z tego co pamiętam to Frotka jakiś czas temu pisała o tym, jak Wojtek śpiewa kołysanki i kładzie spać koparkę :-D
Szkrabik, trzymamy za Was kciuki i liczymy na SMSiki :tak::-D
Easy, Mary super wygląda w tej opasce na głowę!
 
Beatusku, dzięki!

Mondzi, napiszę napiszę, a dzwonić też możesz :-) Jeśli oczywiście bateria mi nie padnie w trakcie. Chyba się przyspawam do zasilacza, bo mój telefon mi co chwilę pada wrrr. Mam na oku nowy, ale to dopiero za kilka tygodni.
No i nie ma pewności, że mnie w poniedziałek przyjmą. Istnieje opcja, że odeślą do domu. Trudno się tam dostać...

Wiolinko, smsiki będą ;-)

Edukuję się właśnie i robię notatki z przypadłości Natiego, żeby wiedzieć ogólnie o czym mowa. Czekają nas badania po porodzie, często będę musiała robić posiew moczu. Całe szczęście, że noszę chłopca, będzie prościej złapać siurki :-p
 
reklama
Hej

Mondzi dziękuję bardzo za odpowiedź.
Pytałam ponieważ z doświadczenia już wiem, że warto to robic a nie trzymać się opinii jednego lekarza.
U nas z mową było tak, ze M. w ogóle do czasu nie był zainteresowany powtarzaniem. Zdarzało się, że sam co jakiś czas powiedział nowe słowo a gdy próbowałam mu to uswiadomić i zachęcić do powtórzenia nie był tym zainteresowany. Ciężko go też było posadzić w ciągu dnia i ćwiczyć mowę ponieważ zawsze w tej chwili był zainteresowany czymś innym. Ćwiczyliśmy wiec w wannie bo z niej zwiać mi nie mógł:zawstydzona/y:
Teraz widzę, że jest chętny do współpracy. Siedzimy powtarzamy słowa tak długo aż je wypowie. Czasami powie bezbłędnie ale bywa też tak, że tak wszystko poprzekręca że wychodzi mu chińszczyzna.
Martwić się nie martwię bo widzę, że w mowie postęp jest. Jak to się dalej będzie rozwijać pokaze czas a przy najbliższej wizycie u pediatry nie omieszkam się o to mówienie jeszcze dopytać.
Jesli zaś chodzi o zabawki to owszem M.bardzo lubi lalki i wózki. Ma nawet swoją małą spacerówkę, w której wodzi misia i teletubisia. Jak jest u kuzynki to albo pierze w pralce albo biega cały czas z lalką także chyba to normalne.
Wiolinko Mateusz pozostawiony sam na sali co jakiś czas mnie wołał. Podejrzewam, że panie odwracały jego uwagę i zachęcały do zabawy ale słyszałam, że co jakiś czas się odzywał. Szczerze powiem, ze jako mama siedząca w domu nigdy nie cieszyłam sie takim zainteresowaniem ze strony syna jak teraz. Byłam z nim i jestem zawsze i generalnie gdy tata wracał z pracy mamy mogło nie być. Teraz nawet gdy P.jest on biegnie za mną.
Szkrabiku Smerf też boi się ciemności ale po pilke nie wyjdzie z pokoju nawet jak jest jasno:szok:


Oki zmykam bo M.spi i mam chwilkę dla siebie:-D
Pozdrawiam i miłej sobotki życzę
 
Do góry