reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Agast - hmmm,dobre pytanie ::) W zeszycie z liceum mam napisane 70 ml. Ja dzis robilam z polowy 300ml soczku, pewnie jak bede miala butelke 175 ml to zrobie z polowy tej buteleczki. Na poczatku myslalam,ze nie zgestnieje,ale chwile pogotowalam i zgestnialo.
 
reklama
Lileczko dziękuję za przepis na kisiel. Przepisałam, jutro babcia może poda małej.

Mad mam podobne odczucia (mimo swoich skończonych 31 latek)
 
Agast ja robię z połowy buteleczki 175 ml + 60ml wody i łyżeczka mąki ziemniaczanej.
Im więcej płynu tym więcej trzeba dodać mąki bo to ona zagęszcza soczek.

Mad Szymkowi właśnie soczki nie podchodzą, chyba, że w postaci kisielku, a i tak nie wszystkie, albo soczki zrobione w domu przeze mnie.
Szczerze mówiąc nie liczę tego jako dopajanie.
Rozmawiałam z pediatrą na temat ilości płynów w diecie Szymka i dowiedziałam się że jeżeli nie chce pić więcej niż 30-40 ml czegokolwiek niemlecznego, a pije z piersi to widocznie mleczko mu wystarcza i nie ma co się martwić.
Są u nas dni, że Szymek nie życzy sobie w ogóle innego napoju poza mleczkiem z cyca.
Przyznam się szczerze, że stale trzymam rękę na pulsie i staram się na przykład nie zagęszczać musów owocowych czy zupek tylko podać w rzadszej postaci, bo ciągle obawiam się zatwardzeń i martwię czy nie za mało wypił.
 
No cóż, to i ja dołączam do grona sfrustrowanych....  :( Gorzej, jestem zdołowana na maksa. Bylismy dziś pierwszy raz na tym zakichanym basenie i Wojtka 'coś' ugryzło. Zaczął histeryzować już w szatni, a potem było już tylko gorzej.  :( Nie wiem, co mu się stało. Na codzień to bardzo pogodne dziecko, cały czas się śmieje i uwielbia się kąpać, a tymczasem... Pewnie nałożyło się tutaj to, że dopiero co się obudził po drzemce w samochodzie, nie wiedział, gdzie jest i co się dzieje, może też był trochę głodny i lekko oszołomiony dużą ilością ludzi i płaczących dzieciaków. W każdym razie była to kompletna porażka, on wrzeszczał, jakby go obdzierali ze skóry, a ja nie miałam pojęcia, co się w ogóle dzieje na pływalni. Oczywiście zaraz wyszliśmy. I teraz mam moralnego kaca, że naraziłam dziecko na takie stresy, że tak się przeze mnie napłakał, przez te moje głupie widzimisię.  :( Myślałam, że będzie zachwycony... Ehhh, tak mi źle...  :( Nie wiem, czy odważę  się pójść tam jeszcze. Wprawdzie, jak wyszliśmy i się najadł, to znowu był moim roześmianym synkiem, ale i tak do tej pory nie mogę się psychicznie pozbierać.

Paula, wiedziałam, że na Ciebie można liczyć!  :) Dzięki w imieniu swoim i Wojtusia!

Co do gotowania zupek, to ja też ostatnio spróbowałam i muszę stwierdzić, że Wojtuś zaakceptował moje kulinarne wyczyny.  :) A rozdrabniałam najzwyklejszym  mikserem i świetnie się sprawdził.

Beatko, a na tą Fregatę za cholerę nie mogłam trafić!

Idę spać, bo jestem wykończona i padam z nóg. Dobranoc, Foremki!
 
Hmmm ja zrobilam dzis kisiel ze 150 ml soczku( bo mialam taki duzy) i dodalam tez lyzeczke maki i fajnie mi zagescilo, nie musialam dawac wiecej. Tylko ja dzis robilam z przeierowego,nie z klarownego,moze w tym jest roznica...
 
Lila z pewnością bo przecierowy sam od siebie jest już gęsty.

Świeżynko głowa do góry! Nie zniechęcaj się po pierwszym razie. Podobno dopiero jak po 3 zajęciach dziecku się nie podoba to można dać sobie spokój na jakiś czas i spróbować znowu jak będzie starsze.
Przecież to nie Twoja wina, że Wojtuś płakał!Chciałaś dobrze!
Może następnym razem przyjedźcie jakieś 10-15 minut wcześniej i najpierw go oprowadź- pokaż co i jak, poopowiadaj co widzi.
Ja tak mam jak na rehabilitację idę- Szymek zasypia w wózku i potem musi dojrzeć bo inaczej krzyczy przez całe zajęcia. Robię tak jak napisałam wyżej- delikatnie budzę i pokazuję obrazki na ścianach, kwiatki na parapecie i jest O.K. bo nie jest zaskoczony tym co się dzieje.
Przytulam wirtualnie.
pocieszacz7kg.gif
 
Swiezynko i ja tez przytulam, nic sie nie lam, moze to nie byl jego dzien, bedzie jeszcze dobrze, zobaczysz!!

I mykam spac,tak chcialabym sie wyspac...
Pa
 
Witajcie w nowym roku :)))) Wszystkiego najlepszego - przepraszam ze z opoznieniem, ale nie mialam dostepu do internetu :( Teraz wrocilam i znow zaleglosci w czytaniu... Jedyne co zdazylam to sciagnac przepis na kisiel :)))) No i u mnie rowniez powrot do codziennej pracy (wczesniej byla praca w niektore weekendy). Dzis mialam tylko jedna godzinke ale jutro "maraton" bo od 8.50 do 17.30 z niewielkimi przerwami... Chyba jakos to przezyjemy... Postaram sie teraz chociaz troszke nadrobic czytanie Waszych postow :) Pozdrawiamy cieputko :)
 
reklama
Asiu - fotki bomba!!
Agast - sliczne zdjatka i te minki panny Hani,ekstra!!
Aniu - sliczna ta Twoja Iga!!Zdjecie z calujacym braciszkiem urocze!!

oki, uciekam
 
Do góry