Najlepsze życzenia dla Piotrusia, Julki i Ingi - niech rosną zdrowo i radośnie!
Dziękuję Wam za wypowiedzi na temat propozycji mojej mamy. Jest to dla mnie o tyle ważne, że czasami to sama mam wrażenie, że cuduję. No i
Paula, niestety argumenty proponowane przez Ciebie nie działają
Jutro pójdę do lekarki, to z nią o tym porozmawiam. A ja znów jestem wkurzona i to znów na mamę. Nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy jej coś się dzieje. Miałam jechać do OBI, bo mamy jeszcze bon za 100 zł, który trzeba wykorzystać do końca roku. Ustaliłam z nią rano, że zostanie z Tymkiem, a my pojedziemy. Wychodząc z nim na spacer dałam jej przygotowane jarzynki do ugotowania dla Tymka. No i po dwóch godzinach schodzę, a one dalej się gotują i na dodatek są przypalone. No więc mówię, że przyniosę jej nowe i będzie się gotowało, a ona, zebym mu dała cyca. No to ja że jadł przed chwilą, ale że będzie miał mało. No to kaszkę mu przygotuj. I daje mi go z powrotem, bo ona teraz ogląda telenowelę. Zabrałam dziecko i wyszłam na górę, wstawiłam od nowa zupkę i myślałam że przyjdzie, ale nie. No a że swój honor mam, to jak zwykle poradzimy sobie sami. No a żeby sytuacja była jasna, to od rana są u nas dzieci mojego brata, bo szanowni państwo po płytki pojechali. Nie wiem jak można być tak cholernie niesprawiedliwym. I wiem, że gdybym wróciła do pracy, a ona zostałaby z Tymkeim, to takie sytuacje byłyby na porządku dziennym, bo to braciszka dzieci chore, bo to bratowa studia ma, no wogóle bidy jedne z niczym sobie nie radzą. Już się nawet zastanawiałam czy z bratem nie powinnam o tym porozmawiać, bo to już są przegięcia - ona non stop siedzi z tymi dziećmi, nie mają za grosz wyobraźni... Przepraszam, że się żalę, ale jest mi strasznie źle. Zaraz przyjedzie Michał to sobie popłaczę.
Aniu1974, przypomniał mi
Beatusek, że niby nie zdążysz z drugim dzieckiem. Wiek mamy ten sam, a ja za jakieś dwa lata nie widzę przeciwwskazań.
Agast dobrze, że zapytałaś o to żółtko, bo już od jakiegoś czasu miałam o to pytać, ale tak mi jakoś głupio było.
Evik, może to rzeczywiście zmęczenie po świętach. Tymek tez trochę gorszy, ale noc już była normalna, więc myślę, że i dni będą niebawem ok.