Witam z ranka
zimowego ranka....
Bardzo sie ciesze ze
Mamamisiow juz w domku(oby Tomaszkowi zoltaczka szybko przeszla:*) i
Wiolinka ze swoimi dziewczynkami :*
Mialam napisac Wam pare slow w sobote , ale...
Chorobska nekaja nas od ponad miesaca - na imprezie urodzinowej prababci Szymka , praktycznie wszyscy zlapali jakies grypsko
Najpierw Szymo , potem babcia ( ja tydzien spedzilam na opiece nad malym , bo chory a tesciowa razem z nim , wiec 3 dni i noce nosilam malego na rekach , a ze kluska 13,5 kg ma to nawet dupsko mnie bolalo ...do lazienki nie moglam wyjsc nie mowiac juz o jedzeniu czy wypiciu kubka herbaty....a trzeba bylo jeszcze jakos funkcjonowac -czytaj gotowac dla meza ktory uwaza ze wszystko mu sie nalezy co w zyciu najlepsze a odgornie pokaralo go "takim "dzieckiem
- no masakra normalnie...)
Nastepny tydzien Szymo bral kolejny antybiotyk ,ale juz nie wymuszal noszenia na rekach ,wiec bylo znosnie
Tydzien pozniej rozchorowal sie duzy na maxa - i musze wam powiedziec ze byl 100 razy uciazliwszy od malego
i zgryzliwy i wogole...
Od wczoraj ja umieram...jakos mnie to tak wkurza bo maly caly czas cos ma...jak nie 2 tygodnie z antybiotykiem to 2 nastepne z katarem do pasa
koszmarne to , bo ani na dwor wyjsc ani w domu wytrzymac , a dzis jeszcze ten cholerny snieg...
widze ze poruszacie temat przywiazania do mamy - u nas schizy kiedy wychodze do pracy , jak jestem z nim w domu to wszystko ok , a jak jest z nami tata to nawet posuwa sie do odpychania go reka i wrzaskow az maz wyjdzie - troche to okropne...Co dziwnego , ze jak cale dopoludnie maz z nim sam jest w domu , to maly swiata poza nim nie widzi i jak przychodzi babcia to ten w ryk i za ojcem
co do planow dzieciowych - u nas bez zmian tzn . Szymek oczkiem w glowie i raczej jedynakiem pozostanie...
Rito - gratuluje wiesci - fajnie ze dziewczynka :*
siedze w robocie wiec koncze
podczytuje zawziecie
Aletko - czy i ja moge prosic o zdjecia?
caluje
wpadne wieczorem jak uspie ukochanca i wyprawie duzego do wyra
pa