Witam
wszystkiego najlepszego dla Ingi Mongei, Jasia Iguska i Tymona Maggmy
a my serdecznie dziekujemy za zyczonka
Megan fajnie, ze mogłas wziąc udział w takim przedsiewzięciu i że tyle pozytywnych doznań wyniosłaś.
Świeżynko zdrówka dla Wojtusia.
Lila przytula, oczywiście, ze to minie, a co do maili to nie dostaję, za to ciągle mam jakies spamy i szlag mnie już trafia
Paula kuruj się zeby choróbsko Cie nie dopadło.
Naya ciesze się, ze wiesci coraz lepsze i tych wymiotów mniej. i gratuluje zywego sreberka. Jak kiedys narzekałam troszke na starszego synka, ze wszędzie go pełno to mama zapytała "a wolałabyś żeby siedział i nic nie robił?" no własnie , nie wolałabym
Easy gratulacje rekordu drzemokowego i jak rozumiem powinnam zyczyc więcej takich, a więc Mary więcej takich drzemek proszę.
Beatka dobrze, ze byłas czujna.
Asiu gratulacje dla Robercika , a co do miodu i mleka to nie zamierzam podawac na razie.
Mongea my mamy chrzest w II dzień świąt (dopiero)
za to ksiądz u nas jest świetny, żadnych karteczek, żadnego utrudniania, żadnych fochów powszechnie spotykanych. Do rany przyłóz poprostu, z komunia tez dzieci nie męczył i pewnie dzieki temu mam małego ministranta, oby więcej takich było. A co do obaw, u nas akurat jest chrzest 15 minut przed mszą ale my nie zostaniemy chyba bo ten komplet polarkowy nie jest aż tak gruby a wczoraj było -7 stopni więc zobaczymy. A co do snu to tez sie obawiam ale po przebudzeniu ok 4.30 - 5.00 troszke dłużej go pozabawiam, zeby zdrzemnął sie później, głód odpada bo ok. 10 dam deserek a to on akurat lubi, jesli chodzi o cięzkie sprawy w pieluszce to ja bym dała sobie spokój nawet jesli bylibysmy na mszy, co do ulewania to nie wiem co poradzic bo nie ulewamy co najwyżej slina nam scieka więc zabiore chusteczki po prostu. Za to zaczynam sie zastanawiac nad ewentualny popisem.
Otóż wczoraj pojechałam po świecę i po synka do Gdańska ok 15 km, drogi niby czarne ale wszyscy jeżdżą jakby conajmiej pierwszy raz w zimie sie poruszali, do tego szaleństwo przedświąteczne i godzinka w samochodzie spędzona, naszczęscie Igorek zrobił sobie drzemkę, podjechalismy pod blok rodziców a, ze jeszcze spał to dostał butlę (mamusia przygotowana zawsze na łapanie chwili
). Wszystko wygladąło więc fajnie, ide po synka, no ale mama wymysliła, ze nie puści mnie bez obiadu, zjadłam, pogadałam i jak przyjechałam do domku to było juz za późno na mycie okien bo zmierzchało a starszy chciał na sniego. No nic, myslę sobie przynajmniej się wyspowiadam bo potem nie mam jak. Przed roratami nakarmiłam Igorka i zaczęłam ubierac a tu płacz, ba powiedziec można, ze ryk nawet, nie pamietam kiedy taka histerie mieliśmy, no nic myslę sobie w samochodzie zasnie, a że kościól blisko to pojechałam w drugą stronę. Jedziemy, grzechoczemy grzechotka, zabawiamy, nic, ryk okrutny. Pojechalismy pod kościół, wyjełam go bo na świezym powietrzu to zawsze jest ok, ale nie było. Zapakowalismy się do samochodu i do domku ale jeszcze mysle sobie zrobie rundke po osiedlu, no uspokoił się wreszcie ............. na minute . W związku z czym galop do domu i lulanie na rękach bo nic innego nie podziałało. W dodatku noc do niczego ciągle sie budził, reka w buzi, potem juz spałam trzymając go na rękach. Może to zeby ale znowu?Eh. dzisiaj druga próba podejścia do spowiedzi i chyba ostatnia bo jutro wigilai w szkole, a nie to jeszcze ewentualnie w czwartek, potem wigilia ministrantów w piatek. Jak ja nie zwariuje do świąt to dobrze będzie, nic nie kupione jeszcze, mąż dzisiaj w Warszawie, jest fajnie nie powiem. Jeszcze chciałam okana umyć bo juz patrzec nie moge a tu tego całe metry. Jak mi brakuje tego żeby chociaz na troszke zostawic Igusia komuś. NIby mamie moge na krótko bo przecież nie zje, no ale w tym celu musze jechac do mamy przy tych korkach mam 2 godziny do tyłu a po mieście tez jeździ sie beznadziejnie.
A właśnie mam pytanie jeszcze -
Mongea jak ubierasz Inge na chrzest?? chodzi mi o wierzchnie rzeczy bo my mamy komplet ale nie jest jakis super chociaz ma podszewkę.
Rita piekny model i piekne zdjęcia. Wojtus bardzo profesjolanie pozuje
Mondzi fajnie z tym soczkiem, ja też podaje w nocy (bo tylko w nocy jest tolerowany) i zdecydowanie przedłuża to sen ale u nas do 4.30 - 5.00. Chyba mam skowronka