reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

a to jak mnie dzis len ogarnął i umyłam pipka w misce hihi

obraz00749tz.jpg

obraz00754ix.jpg
 
reklama
Ingusia dziekuje wszystkim za zyczenia ... i pozostalym rowiesnikom sklada rownie gorace zyczenia :)

przepraszam, ze nie odpisuje ostatnio, ale mam urwanie glowy ... w pierwszy dzien swiat chrzcimy Ingusie (dopiero) no i sa jakies cyrki - ksiadz nie chce zaakceptowac chrzestnego bo ma w kartotece "slaba religijnosc" - a to dlatego, ze kuzyn na ostatniej "po koledzie" przyznal sie ze nie co tydzien jest w kosciele :(

prosze napisze dziewczyny na co zwrocic uwage, nie chce zaliczyc jakiejs wtopki:
- msza wypada akurat w czasie kiedy Ingusia zazwyczaj spi (polozyc ja na sile wczesniej czy lepiej niech bedzie zmeczona to usnie w kosciele - w co watpie ?)
- Ingusi sie nieraz ulewa, wolalabym uniknac niespodzianki jak juz bedzie we wdzianku
- a co jesli akurat wypadnie jej "toaleta - cos grubszego" ?

nie wiem czy wy tez tak macie ale moja coreczka ma dziwne wyczucie miejsca i chwili: np. zawsze jak idziemy do lekarza na konkretna godzine i juz mamy wychodzic to ona wlasnie robi kupke itp. - moze za bardzo w to wnikam i sie przejuje ? - chyba chce przewidziec nieprzewidywalne - ale moze sa jakies zlote rady ?

nie chrzcilam jeszcze dziecka ;) , mimo ze chrzestna bylam juz nie raz
 
Asiu gratulacje dla Roberta!
Hm..mnie ten miód też trochę zdziwił, budyń też, ale mniej.
Podawaj jeśli chcesz, nikt Ci przecież nie zabroni, ja tylko wiem, że miód to silny alergen i powinno się go wprowadzić najwcześniej po 3 roku życia, a mleko krowie niemodyfikowane i nie w postaci przetworów(jak jogurt czy twarożek) najwcześniej po 1 roku życia, a to ze względu na ryzyko alergii. Ale skoro Robertowi nic nie jest, a Ci zależy to najlepiej zapytaj pediatrę.

Beatko super, że nie masz już szwów.
A Mati rzeczywiście rozbójnik. Dobrze, że nie połknął tego pompona.

Junonko dziękuję, trochę mi lepiej. :)

Mongea spokojnie! Dacie radę. Ja sądzę, że lepiej by Inga była wyspana w takiej sytuacji bo tak jak myślisz raczej nie zaśnie w Kościele, a jak będzie śpiąca to i pewnie marudna.
Ja Szymka ubrałam tuż przed samym wyjściem i na szczęście nie ulał(zanim go ubrałam to się najadł, odbiłam mu i odczekaliśmy 10 minut).
Co do kupki to ciężko przewidzieć, ale może akurat córa doceni powagę sytuacji i wytrzyma. ;)
Nie martw się na zapas! Będzie dobrze!

To ja kończę działalność na dziś i zważając na to, że kręci mi się w głowie kładę się spać.
Dobranoc.

 
Mongea, my chrzcilismy Huberta w sumie tez niedawno bo miesiac temu. Biorac pod uwage malenstwa ktore byly razem z nim chrzczone, to bylo juz wtedy z niego wielkie chlopisko ;) No wiec przyznam ze moja najwieksza obawa bylo to, ze w kosciele zrobi niezly popis. Bylam wrecz przekonana o tym na 99,99 %!!!!!!!!!!!!!! Kiedy weszlismy do kosciola - Hubert rozgladal sie siedzac na rekach tatusia. Kiedy juz siedzielismy po jakims czasie spojrzalam na malego a on spi na siedzaco :o I tak przespal cala ceremonie i w ogole calusienka msze. Nawet nie poczul ze ksiadz mu glowe polewa :o Tak wiec chyba nie martw sie na zapas :) Bedzie dobrze :)

Asia, przyznam, ze ja nie dalabym Hubertowi budyniu, chociaz jak dotad nie zaobserwowalam u niego zadnych alergii (odpukac) i pomimo tego ze mam starsze dzieci i one byly karmione wg innych zasad (opinie lekarzy i naukowcow wciaz sie zmieniaja) tez nie kojarze by tak wczesnie dostawaly cokolwiek na mleku krowim... No i oczywiscie gratulacje dla Roberta :)
 
Semi wiesz ja też inaczej karmiłam Waneske ale moja mama mi powiedziała żebym pipkowi dała troche budyniu mówi że ja od 4 miesiąca jadłam budyń i jakoś nic mi nie jest ale tak jak mówisz ciągle się wszystko zmienia :p moja Wanesia jak skonczyła tylko 6 miesięcy to juz jadła razem z nami
 
mam nadzieję, że zdjęcia doszły. kto nie dostał ręka w górę ;)

Naya - tylko się koniecznie w środę po badaniach zamelduj co i jak. Oby to była "tylko" alergia. Skoro po odstawieniu kolejnych potencjalnych alergenów jest lepiej to może dieta załatwi sprawę. Szkoda tylko, że na świętanie można jej zawiesić.

Beatko - wyobrażam sobie, ze się wystarszyłaś jak Mateusz odgryzł pomponika ale ja się sredecznie uśmiałam z Twojej historii. Coś pisałaś, ze Mateusz taki spokojny. ;D J ak to mówią cicha woda brzegi rwie.

Mongea - my chrzcilismy Wojtka jako jedni z pierwszych jeśli nie pierwsi (20 sierpnia). Wojtek część mszy przespał a drugą część rozglądał się na boki. Śpiewy bardzo mu się podobały ;). U nas była możliwośc nakarmienia i przewinięcia dziecka podczas mszy na zachrystii (ksiądz sam to zaproponował). Wojtek był wcześniej nakarmiony, odbity i nie ulewał.

Paula dużo zdrowia.

Minko - wybacz mi to to pytanie ale jak się robi domowe soki??? Pojęcia nie mam i aż mi głupio pytać ale masz jakąś sokowirówkę czy jak ten sok uzyskujesz?

Surowe owoce - dajecie dzieciom kawałek surowego owoca do rączki, zeby sobie "pogryzło"? Ja tam się boje, ze Wojtek się zakrztusi. A ponoć sa też jakieś ciasteczka czy biszkopciki dla takich maluchów. Ale u nas ząb cały czas tuż pod dziąsłem - (widać zbója ale wyjśc nie chce) więc jak Wojtek miałby pogyźć te owoce czy ciastka -dziąsłami??

Asia - ja bym z krowim mlekiem też poczekała. Nie chcę tu nikogo straszyć ale moja mama dawała mojemu bratu krowie mleko i jako niemowle przeszedł zapalenie opon mózgowych i tylko cudem z tego wyszedł bez szwanku. Fakt, ze to było 40 lat temu. teraz mleko się lepiej bada i standardy jakości i higieny znacznie się polepszyły ale jednak... No i możliwośc wystąpienia alergii. Poza tym mleko krowie ma zbyt cięzki skład jak na takiego maluszka. Może da się zrobić budyń na modyfikowanym?? A jeśli chodzi o miód - kiedyś czytałam, ze dzieci spożywające miód są zdrowsze i bardziej inteligentne bo dobrze wpływa na korę mózgową. Potem znów wyczytałam, ze to silny alergen i na dodatek bardzo słodki a dzieci nie powinno sie do słodkiego przyzwyczajać.I bądź tu mądry najlepiej zapytać pediatrę.
 
Oczywiście nie nadrobię, nie ma szans...a jeszcze obiecałam sobie, że się dzisiaj angielskiego pouczę. We wrześniu zapisałam się na kurs - przynajmniej mam jakiś pretekst żeby wyjść z domu i zobaczyć kawałek "normalnego" świata, bo choć kocham mojego Emisia-Ptysia nad życie, to jednak spędzając z nią sama całe dnie, boję się, że za chwilę z ludźmi normalnie nie będę umiała rozmawiać.Już pomału brakuje tematów...wszyscy tylko praca praca, a ja od czasu narodzin Emilki niestety z pracą się pożegnałam :(Bolesny to dla mnie temat, bolesna rzeczywistość matek w Polsce.
No i proszę ! Wpadam tylko na chwilkę i już zaczynam narzekać...
Aletko, Asiu - gratuluję postępów siedzeniowych Waszych pociech. Mam do Was pytanie, co to znaczy, że dziecko samo siada? Tzn. że Wasze dzieciaczki podnoszą się z leżenia na pleckach do siadu? Bez niczyjej pomocy? Dla mnie na razie kosmos...Nasz Emisiek zaczyna robić takie dziwne ewolucje, nie wiem, czy potrafię to opisać...Leży na brzuszku i zaczyna w pewnym momencie podpierać się tylko na jednej rączce tak jakby na łokciu i mam wrażenie, że w ten sposób próbuje usiąść, niestety nie umiem tego lepiej opisać. A poza tym mojemu dziecku chyba zaświtało w głowie, że można się podciągnąć do stania. Teraz wykorzystuje do tego każdy przedmiot i podciąga się ale na razie tylko do klęku.
To tyle co u nas...
Dobrej nocki życzę!
 
Rito - dziękuję za zdjęcia, są śliczne a model jeszcze śliczniejszy. Powiem tylko, że towar Ci rośnie jak się patrzy :)A jesli masz jeszcze jakies foty do dawaj, chętnie pooglądam.
Co do moich dzisiejszych przeżyć to po ochłonięciu też się z tego śmiałam bo Mateusz naprawdę komicznie wyglądał z tym pomponikiem w buzi. Do tego robił to bbbwwwrr...ehhh. Dobrze jednak, ze sie nic nie stało bo bym sobie tego nigdy chyba nie wybaczyła.
Kurde, Piotr chce mnie stąd wywalić...buuu. Nie dam się!!!
 
reklama
Wszystkiego dobrego dla małych jubilatów wczorajszych i dzisiejszych. Niech rosną zdrowo i z uśmiechem na pysiach!


Hejka! Czytam w czasie cycania to, co piszecie, ale pisać nie bardzo mam kiedy. Wszystko ważniejsze od tego, co naprawdę ważne. Dziecko zasypia niewykąpane, bo... no właśnie... byliśmy na górze (TYmek z moją mamą) i jak przyszła pora kąpania, okazało się, że u nas jest 17 stopni. NO więc grzejnik... PO nacycaniu stwierdziłam, że na chwilę jeszcze go zostawię i skorzystam z obecności siostry i wymyślimy jak porozkładać meble w salonie. No i zamaist kilkunastu minut, zrobiło się z tego nie wiem ile... No i Tymek zasnął w wózku... Trzeba było go obudzić, nadprogramowo nakarmić, przewinąć... No i tak sobie myślę, że gdyby on chociać raz zrobił mi jazdę, taką porządną, to bym się nauczyła żyć zgodnie z planem, niezależnie od okoliczności. Ale on przy tym przewijaniu, taki przebudzony i się chichra jak go rozbieram... Normalnie aniołka mam, że jeszcze cierpliwości do mnie nie stracił.

Pisałyście o Waszych dniach i nockach, tych nienajlepszych, w których cały czas trzeba być przy dziecku i z nim się bawić. Pamiętam ten czas... Nie wiem czy jest to jakieś pocieszenie, ale przechodziliśmy przez to. Nie mogłam zrobić nic, bo Tymek poleżał chwilę i domagał się obecności. Aż w końcu znaleźliśmy super pozycję - leżenie na brzuszku - w której Tymcio spędza większość czasu - bawi się, zasypia, i znów się bawi. Zawsze ma w łóżeczku jakieś zabawki i ja jestem potrzebna wtedy, gdy pojawia się "mały głód", czyli tak z pół godziny przed planowanym jedzeniem. No i czasami trzeba podejść i zaproponować coś nowego.

Było też o miodzie, budyniu - oj daleko mi do takich eksperymentów. Skoro mówią "nie", to po prostu nie. Po co kusić los. Tymek i tak ma ogromne szanse na bycie alergikiem, więc...

Było też o piciu... No więc Tymek jak ma herbatkę koperkową, to udaje, że nie umie pić ani z butelki ani z niekapka. I ja uwierzyłam w to, że nie umie i wczoraj karmiłam go normalnie z kubeczka po trochę. A dzisiaj sok winogronowy (hit tygodnia) dałam do butelki i dało się wypić. Fakt - picie trwało pół godziny (120 ml), ale wypił. No i już rozumiem dlaczego kilka dni temu sok jabłkowy wypił z niekapka. Po prostu herbatka jest be...

No i w związku z tym sokiem... Dzisiaj była zupełnie inna kupa, powstawała w bliżej nieokreślonym czasie i brudziła pieluchę. No i kto mi powie, jak powinna wyglądać prawidłowa kupka dziecka w tym wieku. Generalnie jest tak, że po usunięciu kupy pielucha jest prawie czysta. Wczoraj jak Tymuś stękał, zauważyliśmy, że leci mu łezka. Czy to znaczy, że coś jest nie tak? Kupy są często, a jednak chyba nie przychodzą łatwo. Co robić? Dawać pić? (są dni, że nie podaję picia, u nas ono służy głównie przedłużeniu czasu pomiedzy karmieniami, więc nie zawsze jest to potrzebne).

Aha, jeszcze pisałyście trochę o ruchliwości Waszych dzieci i muszę powiedzieć, że trochę mnie to przeraziło, bo Tymek nie ma żadnych cech nadpobudliwości, ba nawet powiedziałabym, że ma niezmiernie olewackie podejście do nowych wyzwań. Zupełnie go nie pociąga myśl o odkrywaniu czegoś nowego i tak się zastanawiam kiedy on zechce łaskawie podnieść się do siadu. Jego to zupełnie nie interesuje. No i co mam niby robić? On się podnosi, a jakże. Ale jak leży na brzuchu. Wtedy chwyta się krawędzi łóżeczka i się podciąga. Ale z pleców, to nawet nie próbuje. A jak się przemieszcza, to oczywiście do tyłu. No i co? Za parę dni skończy 7 miesięcy i dalej będzie tak jak jest. A pomysłów na stymulację nie mam żadnych.

Rita, super zdjęcia. I Wojtuś taki dostojny.

Dobra, idę spać, bo za dużo tych moich smutaśnych i kontrowersyjnych przemyśleń. Tymek dosypia do 4 rano, ale potrzebuję trochę siły, żeby o tej czwartej nie dać cyca, tylko soczek. Narazie jej nie mam, chociaż wierzę, że kilka nocy bym go przetrzymała i spał by dłużej.

Aha, Paula, zdrowia życzę, i Tobie, i Szymkowi. Szkoda by było święta spędzać w domu.
 
Do góry