agniesiu i nati, witajcie w klubie półroczniaków ;D
aletko, no no no... gratulacje , dzielna dziewczynka! też tak chcę!!
świeżynko wiem, jaki to fajny widok. też dokładnie 2 dni temu stópka kwiatka wyladowała w jej bezzębnym pyszczku.
minko wspaniałe wieści bioderkowe!! cieszę się, że wreszcie macie spokój.
beatusku dzielna mama!
a ja mam nazwyklejszy kryzys. dół. jestem wypompowana, w rozsypce. kiedy jeszcze doczytałam o kulinarnych wyczynach szkrabika, nie wiedziałam czy płakać czy śmiac się histerycznie.
olka absolutnie nie pozwala mi na żadną działalnośc domową. no, nie zyczy sobie i juz. kiedy oddalam się od niej dalej niz na 3 metry (laptop szczęśliwie stoi w pobliżu) to mamy taki protest song, że ręce latają mi ze zdenerwowania i z wszelkiej działalności nici.
dodatkowo oprotestowała zarówno brokuły, jak i groszek z pietruszką. jedynie marchewka, dynia, względnie sliweczki nie są be. zaczyna się jazda z niejedzeniem (po mamusi i tatusiu)? boszszsz... tylko nie to
nocki? niby nie najgorsze, skoro śpi od jakiejś 21.15 do 8.30 z jedną tylko przerwą na cyca około 4.00. nienajgorzej, nie? jest tylko małe ale: kiedy juz się na tego cyca obudzi, nie zasypia (najczęściej) wcześniej niż po jakiś circa about 2 godzinach.
o drzemkach w dzień nawet nie warto wspominać. bo ich nie ma. to znaczy jest (bywa): jedna, a w zasadzie jedno długie spanie przeciągające się nawet do 3,5 godziny. ale równie dobrze zasypia również raz i budzi po pół godzinie.
nawet nie chcę naciągać was na rady. wiem, że kiedyś wszystkie te problemy rozwiążą sie same. no, kiedyś muszą. rozpisuję sie tak detalicznie, bo może komus, kto przeczyta te moje wynurzenia, poprawi się humor i doceni swoje dobrze ułożone dziecko.