Agast, no to bida straszna z tą Twoją szwagierką. Ja rodziłam 17 godzin i to było max. A jak już ktoś męczy się dłużej... Aż mi się płakać chce... No ale już chyba bliżej niż dalej
Minko, dobre wieści o Wikusi. Cieszymy się razem z Wami!
Szkrabiku, krzesełko wypasione i waga Tymonka całkiem spora.
Yoakar, w święta Tymuś skończy 7 miesięcy, więc niebawem będzie już całkiem stabilnie siedział. Zatem nie widzę żadnych przeciwwskazań do używania sanek. A te które znalazłam mają nie tylko oparcie na plecy, ale i pod głowę. Między jedno a drugie oparcie poducha i Tymcio będzie oglądał świat z innej perspektywy. A że ja strasznie lubię sanki, a od jakiegoś czasu nie bardzo wypada, to będzie to nasze wspólne imprezowanie.
Nocka super. O 22.00 Tymuś dostał herbatkę koperkową i spał do 4 rano, tak więc przerwa w jedzeniu chyba dla nas rekordowa, bo aż 8 godz. Ponieważ cyce wołały o pomoc, to nie utrudniałam sprawy żadnymi herbatkami. Potem sen do 6 (próby uśpienia przez tatę), o 7 cyc, no i teraz zwlekamy z podaniem jabłuszka.
Za to humor mam nie bardzo, bo z dzisiejszej przeprowadzki zdaje się kupa będzie. Nie mam z kim zostawić Tymka, a Michał sam wiele nie zdziała. Jeszcze znów idzie komuś coś z internetem robić
Chyba sobie walnę meliskę.