reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

reklama
Paula Ale mi przykro, że i Was wirusisko wstrętne nie ominęło:wściekła/y:Z tego, co piszesz jednak, to nie jest źle.My musieliśmy iść do szpitala, bo po pierwsze biegunce towarzyszyły wymioty i to spowodowało natychmiastowe odwodnienie, a po drugie mała słabła w oczach i wyglądała tak,że szkoda gadać :( Kuzyn Emilki miał to samo, ale w łagodniejszej postaci i obyło się na diecie i leczeniu w domu. U Was też na pewno będzie ok!A LAcidofil jest prawie bez smaku i dzieci raczej go lubią (smakuje jak rozpuszczony opłatek) tak, że Szymcio też powinien łyknąć te "nowości" Buziaki dla małego choraska!
Natko - Cieszę się, że z Maciusiem lepiej
 
Paulo trzymam kciuki za szybką poprawę zdrowia Szymka no i żeby obyło się bez szpitala. Bidak musi przechodzić kilka rzeczy na raz. Niefajnie, wpółczuję mu bardzo.

No dobra to poszłam za Waszą radą i kupiłam jednoczęściowego pajaca dla Mateusza. Z tego to on się na pewno nie wydostanie:eek: No i będzie mu cieplej. Oby sie tylko w nocy nie dobierał do zakrytych girek bo wtedy poplątaniec, zaplątaniec i ryk murowany heh:szok:

A ja wróciłam z zakupów i jestem bogatsza o kurtkę. Zawsze mi się uda tego mojego większego Bąka na coś naciągnąć:tak:

Pozdrawiam i zmykam bo Smerf atakuje:szok:
 
Ja tylko na chwilę, bo piekę placucha (zaległe imieniny Michała), a póki co nie mogę nic zrobić, bo wodę zakręcili panowie remontujący :wściekła/y:

Chciałam napisać, że cieszę się, że Maciuś ma się lepiej :-) Bardzo się cieszę :-):-):-)

I smutno mi, że coś się do Szymona przyplątało :-:)-:)-( Mam nadzieję, że nifuroksazyd, który jest genailnym lekiem, okaże się wystarczający. Trzymam kciuki!

My też byliśmy dzisiaj u lekarki, bo Tymek zaczął kaszleć i ma katar. Gardło jest lepsze, oskrzela czyste, kaszel spowodowany jest podrażnieniem katarowym. Tak więc nowe nosowe leki. Plus całej tej historii jest wielki - możemy wychodzić na spacery :tak::-) Chyba nie muszę pisać, jak bardzo mnie to cieszy. Bardzo, bardzo :-):-):-) Już wracając z przychodni zrobiliśmy sobie niczego sobie spacerek. Jak jej powiedziałam, że w domu pył, kurz i inne tego typu dobra, to bez wahania stwierdziła, że spacer będzie dla nas lepszy.

I co? Nic więcej nie pamiętam.
A... Cieszę się, że popieracie moją decyzję obiadową. Dzisiaj złożyłam zamówienie...
No i znów pani pediatra mnie uradowała, jako że wiecie jakie ostatnio miałam jazdy związane z Tymciowym spokojem. Mały usiadł na moich kolanach i zaczął bawić się moją twarzą, takie nasze codzienne zaczepki. I kobieta pyta, czy ktoś go tego uczył czy sam sobie to wymyślił. Pytanie było trudne, bo geneza tego nie jest przeze mnie zapamiętana. W każdym razie stwierdziła, że Tymek bardzo twórczy, że jak się bawi w gabinecie, że ciągle wymyśla sobie nowe zabawy :tak::baffled: Ja jej na to, że martwię się, bo on taki spokojny, że sam się bawi, no i czy kiedyś nie będzie ciapą :no: No i nie będzie, wg niej. Kazała go rozwijać, dawać pudełka niech wkłada jedno w drugie, niech kombinuje. Więc jej mówię, że on cały dzień bawi się tym, co akurat znajdzie, że zabawek za bardzo nie potrzebuje. I pani stwierdziła, że zabawki są dla dzieci, które mają słabo rozwiniętą wyobraźnię.
No więc się podbudowałam :-)

A teraz sprawdzę czy jest woda...:wściekła/y:

Pozdrawiam

A, no i Szkrabik miał być dzisiaj w domu. Ktoś coś wie?
 
Witam wieczorkiem
A ja dzisiaj przezyłam prawdziwykoszmar :-( Na dworze Wiki mi sie potkneła na chodniku i upadła,ja nie zzdąrzyłam jej złapać bo trzymałam Emilke na rękach.Ale Wiki nagle ruszyć rączką nie mogła i wisiała ta rączka bezwładnie :-( Jejku,jak ja sie przeraziłam że złamana rączka :-( bo nawet dotknąć jej nie dała i płakała :-( Przyjechała znajoma i pojechaliśmy szybciutko do szpitala na ostry dyżur.Moje myśli w drodzebyły koszmarne :-( Gdy wreszcie nas przyjeli,chorurk ją zbadał i nastawił rączke.Płacz był okrutny :-( az mi łzy staneły w oczach ;-( okazało sie że sobie wybiła łokieć i trzeba było go tylko nastawić :-) ulżyło mi że obyło sie bez złamania i gipsu,bo pewnie by strasznie cierpiała.Ból miał ustąpić do trzech godzin,ale w samochodzie juz zaczeła ruszać rączką :-) a w domu juz sie bawiła i śpiewała :-) Lekarz powiedział że to częsty przypoadek wybicia łokcia jest u dzieci :-( Mam nadzieje że to juz sie powturzy :-(

dobranoc
 
Mondzi a no widzisz, nawet lekarz potwierdził, że spokojne dziecko ciapą w przyszłości nie będzie. Ja nawet ani przez chwilę w to nie wątpiłam...ani,ani. Cieszę się, że mój Mateusz rozrabiaką nie jest choć przyznam szczerze, ze nie zawsze tak było. Wczesniej marwtiłam się, że to jego zachowanie może wynikać z jakiejś tam choroby. To takie pściu bździu młodej matki ale sama wiesz jak to jest. Wszystko jest w jak najlepszym porządku ale my mamy zawsze znajdziemy sobie powód do zmartwień.W każdym razie cieszę się, że Mateusz nie sprawia kłopotów no i że jest tak często chwalony własnie za to, że jest grzeczny . Oczywiście jak każde dziecko potrafi nabroić ale w skali od 1-10 to on rozrabia na trójkę:zawstydzona/y: Tak jak Tymek potrafi dorwać się do nie zabawek, wkłada plastikowy kubek do kubka, przekłada chrupki lub coś innego z pojemnika do pojemnika i ma frajdę. Zabawki w ogóle go nie inetresują. Pobawi się nimi minutę i leci dalej. Teraz hitem jest wkładanie klucza do dziurki albo kredki do dziurki albo czegoś tam do dziurki. Tak jak kiedyś wszędzie było oko tak teraz jest dziurka:-D Wie chłopak czego ma szukać he he
Co do Szkrabika nic nie wiem ale podejrzewam, że ma teraz inne rzeczy na głowie niż ślęczenie przy kompie.
 
Czarnulko własnie miałam dodać w poście zapytanie czy ktoś przypadkiem nie wie co się u Was stało bo masz niepokojący podpis na gg. Teraz juz wiem i przykro mi bardzo, ze Wki to spotkało. Dobrze, że już ją nic nie boli i że to nie złamanie. Wyobrażam sobie co przeżyłaś i współczuję bardzo. Ja bym pewnie palpitacji serca dostała
 
No jestem:-) Nie wiem czy tesknilyscie czy nie,ale mam nadzieje,ze tak:tak: ;-) Ogarnelam troche, zaraz ide spac,bo jutro szkola:wściekła/y: A co najgorsze to i w niedziele mam szkole, a w niedziele mamy tez pierwsza rocznice slubu i wolalabym byc w domu z Arkiem :-( Goscie juz odjechali, wlasnie jada sobie pociagiem do odmku, fajnie bylo, tylko krotko. dzien lecial za dniem szybciej niz kiedykolwiek. Nadrobilam Was z grubsza,bo musze przeciez do Was cosik napisac:-)

Spoznione zyczonka urodzinowe dla Biesy i Szkrabika!!!

Paulo - tak mi przykro, zdrowka zycze Szymusiowi!!Pisalam do Ciebie na gg, dochodza wiadomosci???
Agast - sen w dzien to 1-3 godziny.
Shirley - to trzymam kciuki!!
Mondzi - no i bardzo fajnie,ze macie taka mozliwosc z tymi obiadkami, tez bym sie zdecydowala, to zadna latwizna. A powiedz mi dlaczego pytasz o blizniaki???:-) ;-)
Mamomisi - na czyim pogrzebie bylas??Caluski za upadek dla Emilki!
Juciu - fotki super ekstra,a te faldki na pupie no super sa:-D
Czarnulko - ciesze sie,ze to nic wiekszego, buziaki dla coreczek!!
Natko - ciesze sie,ze juz lepiej:-)


Cos sie smarczyc zaczynam, wwrryy:baffled:

Miszko spi w dlugim rekawku, spodenkach i skarpetkach.
Zasypianie - woda, smok i sen.
Samodzielne jedzenie - je sam, juz nawet teraz daje mu probowac jesc samemu jogurty i zupy,bo to lejace i balam sie balaganu:cool2: No ale powoli i z tym pozwalam poszalec:tak:
Co do skorek to jestem pod wrazeniem, ja nawet nie wiedizalam,ze juz mozna podawac bez skorki np. jablko:zawstydzona/y:
 
reklama
Cisza tu straszna...
Czarnulko, ważne, że już wszystko ok. Przerażają mnie takie wydarzenia, ale chyba są jakoś tam wpisane w malutkie ciałka, bo kończą się szybko i dobrze.
Beatko, ja też się cieszę, że Tymek spokojny. Teraz wracam z pracy i moja mama z siostrą takie zachwyty nad nim sieją, że hej. Słucha, tańczy, śmieje się, cuda wyczynia... A ja zawsze wracam i seria pytań: grzeczny, nie płakał... A one już się ze mnie śmieją... Bo zawsze grzeczny, nigdy nie płacze... Zresztą nie, dzisiaj płakał jak rano wychodziłam do pracy, to znaczy obudził się trochę wcześniej, Michał go wziął do siebie, ale Tymek popłakiwał, więc pomyślałam, że zamiast zjeść śniadanie, to pójdę go uśpić... No i głupie to było, bo TYmek jak mnie zobaczył strasznie był szczęśliwy i zapomniał, że ma spać. A ja musiałam iśc, zostawiałam ich w nienajlepszej formie, ale podobno nie trwało to długo...

Placek upieczony... Spać idę, bo jednak to wstawanie trochę mnie zmęczyło... Żeby mi tak dali pospać do ósmej chociaż... :tak:
 
Do góry