reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Agast - zdrówka życzę, i tak dzielnie to przechodzisz, ja mnie dopadło (a chwiciłam to paskudzwto od Tuska) to na czworaka do łazienki szłam o pisaniu na forum nie było mowy. A fryzurę obejrzałam i na moj gust wyglądasz bardzo ładnie. Tylko uśmiechu na zdjęciu brakuje.

Lila - w sprawie nagości to ja mam chyba odmienne od większości z Was zdanie. Nie uważam jej za nic złego.Nie zakrywam się jakoś szczegolinie prze Tuśkiem, zwłaszcza, że często jestem z nim sama w domu i kąpię się przy nim. Nie wyobrażam sobie pozostawienia Wojtka poza łazienką bo ryk byłby straszny. Filip też się nie ukrywa. W końcy nagość nie jest niczym złym. Tak zostaliśmy stworzeni i to dopiero ewolucja nas odziała. Co do momentu zaprzestania pokazywania się dziecku nago myślę, podobnie jak Mag, ze muszę się doedukować, ale nie będzie to na pewno w najbliższych miesiącach. Tusiek jest przyzwyczajony do widoku rozebranej mamy i nie zwraca na to żadnej uwagi. Może właśnie dlatego, ze nie robimy wokół tego "wielkiego halo" Z resztą i tak ogłąda rozebrane mamy na basenie, na plażach teraz też popularane jest toples. POnieważ to dla Tuśka normalne nie zwraca na to uwagi, nie szarpie za bluzkę i takie tam. Poszanowane własnego ciała i poczucie jego własności, o którym pisze Paula jest dla mnie oczywiste, tyle, że ja je rozumiem inaczej czyli:"pokazuje swoje ciało tylko temu  komu chce i dotyka mnie też tylko ten komu na to pozwolę". Mam wrażenie, że robienie z nagości problemu, zasłony wstydliwości może przynieśc efekt odwrotny do oczekiwanego. Ot i moj punkt widzenia.

Co do ilości snu: Tusiek spi bardzo mało. Zasypia ok 20.30, budzi się między 5.15-6.00 (średnio wychodzi 5.30), co daje 9 godzin snu nocnego ( w tym co noc ok 1 godziny przerwy na płacze, stękanie i wiercenie się). W dzień śpi 1,5- 2 godzin. Licząc optymistycznie ( a więc bez nocnej przerwy ) wychodzi 11 godzin snu na dobę

Wczoraj byliśmy na basenie (pierwszy raz w nowym sezonie) I tak: Tusiek w niebowzięty. Sam mi wskoczył do wody!!! Mamy innego instruktora- wydaje się być sympatyczniejszy od poprzedniego. Ale sam basen -tragedia. Niby teraz mamy przydzielony drugi większy basen, ale grupa była za duża i na basenie tłok. Ponieważ wzrost mi na to pozwala poszłam na głęboką cześć basenu i tam był luz ale reszta się męczyła, w przebieralni ciasnota, za mało przewijaków, atmosferta przez to napięta. Panie z obsługi absolutnie nie panowały nad sytuacją. Po cichu liczę, że ktoś się wykruszy i jakoś to będzie. Nie chciałabym rezygnować bo Tusiek basen po prostu uwielbia.
 
reklama
Szkrabiku - Wasza trójka pięknie się na zdjęciach prezentuje. Brzuchol na prawdę niczego sobie, ale dobrze ukryty bo dopiero z profilu zobaczylam całą jego okazałość.
 
Rita78 pisze:
Lila - w sprawie nagości to ja mam chyba odmienne od większości z Was zdanie. Nie uważam jej za nic złego.Nie zakrywam się jakoś szczegolinie prze Tuśkiem, zwłaszcza, że często jestem z nim sama w domu i kąpię się przy nim. Nie wyobrażam sobie pozostawienia Wojtka poza łazienką bo ryk byłby straszny. Filip też się nie ukrywa. W końcy nagość nie jest niczym złym. Tak zostaliśmy stworzeni i to dopiero ewolucja nas odziała. Co do momentu zaprzestania pokazywania się dziecku nago myślę, podobnie jak Mag, ze muszę się doedukować, ale nie będzie to na pewno w najbliższych miesiącach. Tusiek jest przyzwyczajony do widoku rozebranej mamy i nie zwraca na to żadnej uwagi. Może właśnie dlatego, ze nie robimy wokół tego "wielkiego halo" Z resztą i tak ogłąda rozebrane mamy na basenie, na plażach teraz też popularane jest toples. POnieważ to dla Tuśka normalne nie zwraca na to uwagi, nie szarpie za bluzkę i takie tam. Poszanowane własnego ciała i poczucie jego własności, o którym pisze Paula jest dla mnie oczywiste, tyle, że ja je rozumiem inaczej czyli:"pokazuje swoje ciało tylko temu komu chce i dotyka mnie też tylko ten komu na to pozwolę". Mam wrażenie, że robienie z nagości problemu, zasłony wstydliwości może przynieśc efekt odwrotny do oczekiwanego. Ot i moj punkt widzenia.

Zgadzam się w 100% procentach.
 
Agast to znaczy, że nie warto przeczytać "Samotności w sieci" ?
Nie czytałam, dlatego pytam.

Szkrabiku niom, mam nadzieję, że faktycznie to będzie "niedługo"  ;D
Moja mama mówi, że to dzieci się starzeją, a nie rodzice  ;)

Evik trzymam kciuki za szybkie wyleczenie zęba.

Rita rozumiem dokładnie tak samo poszanowanie własnego ciała- pokazuję i pozwalam dotykać tylko temu komu chcę.
I chyba źle mnie zrozumiałaś, nie robię z nagości problemu, nie uznaję, że jest czymś złym, po prostu nie rozbieram się przy moim synu, ani z nim nie kąpię. Tylko tyle... Przesada w żadną stronę nie jest dobra.

Aaaaa

Miałam pytać z ciekawości- jak teraz wygląda jadłospis Waszych dzieciaczków?Chodzi mi o ilości zjadane w ciągu dnia.

Wszystko przez informację od Mondzi, że dzieci w przedszkolu zjadają jakieś pół kromeczki chleba z czymś na raz.
Szymek zjada dwie(okrojone ze skórki)  ::) To dużo?

Główne posiłki mamy 4.

Śniadanie(2 kanapki, albo 2/3 omletu wielkości większego talerza, jajecznica z 2 jajek, albo miseczka płatków,

obiadek(zupka lub np. cały kotlet, łyżka ziemniaków, 1 pomidorek)

podwieczorek(owoce- banan, jabłko, miseczka borówek, 2 brzoskwinie, albo jogurt, serek, Bakuś itp)

kolacja(2 kanapki, albo budyń, kisiel itp)
Do tego dochodzi jakieś 500ml picia(soczki, woda)

Czy to za dużo jedzenia? Szymek przecież szczupaczek  ::)

Zmykam pod prysznic.
Poczytałam trochę, poprasowałam.
Dzień jak codzień....
 
Rito, dziękuję. Cieszę się, że Ci się podobamy :) Jeśli chodzi o brzucholek to specjalnie zrobiłam zdjęcie z profilu, bo zazwyczaj na fotach nie widać jaka jestem wielka, a to przecież super pamiątka. Na co dzień też jakoś się chowa ten brzuch, dopiero z boku widać jak śmiesznie odstaje ;)

PauloC, mam nadzieję, że Twoja mama ma rację ;D My tak jemy:
8 - 210 ml Nan Junior R (z kleikiem ryżowym),
10 - Bakuś/Danonek (i planuję tu spróbować jajecznicę na parze),
13 - chlebek albo banan,
15 - obiadek (niecała miseczka taka z Ikea),
17 - jabłko albo nektarynka albo banan,
19 - 210/240 ml Nan Junior R.
Czy możesz mi podpowiedzieć jakie jedzonko mogę zrobić mojemu Tymkowi? Obiadki mamy ubogie (ostatnio z konieczności, bo miał biegunkę, ale w normalnych okolicznościach też nie bardzo), no i zobacz na deserki, ciągle to samo. Podpowiesz mi coś?

Dziewczyny, czy kupujecie już swoim dzieciom kombinezony na zimę ??? Wiem, że moje 3miejskie koleżanki już kupują, bo teraz w sklepach jest wybór, a im bliżej zimy tym ma być gorzej... zastanawiam się, czy by nie kupić (chcę portki na szelkach i do tego w komplecie kurteczkę), bo jednak to nie to samo co z bucikami, tzn. i tak można, a nawet trzeba, kupić na tyle większy rozmiar, żeby był dobry aż do lutego.

No teraz to już idę naprawdę. Dobranoc :)
 
Szkrabiku spróbuję Ci coś podpowiedzieć.
W zasadzie roczniaki mogą jeść to co dorośli jednak bez ostrych przypraw, najlepiej duszone lub pieczone.
Szymek je to co my czyli:
Jak jest zupa to je zupę- jarzynową, ziemniaczankę, kalafiorową, pieczarkową, rosół, pomidorową itp.
Jak jest drugie danie to jemy np. kotlety drobiowe, mielone(z indyka), mięsko duszone, pieczone(schab, wołowina), pierożki z owocami, spaghetti, gołąbki, naleśniki z serkiem waniliowym, z owocami, racuszki jabłkowe, placki ziemniaczane.
Do tego do mięska Szymek dostaje warzywka takie jak pomidory, ogórki, marchewkę z groszkiem, buraczki tarte, kapustę duszoną...
Co do deserów to u nas królują owoce i płatki zbożowe.
Podstawą są z reguły jabłuszka- mieszam jabłko z bananem, dosypuję kaszki 8 zbóż Nestle, albo robię Szymkowi grysik na wodzie z malinami, albo płatki owsiane z truskawkami. Szymek lubi na zimno, więc mogę wcześniej przygotować, a później podać.
Jemy też budyń(ostatnio jest be), kisiel z owocami, ryż z jabłkami i cynamonem.
Daję mu cząstki owoców(obieram ze skórki) brzoskwinie, arbuza, banany, maliny, śliwki, borówki....
Ale Tymek chyba nie wszystko może, prawda?
Dziękuję za odpowiedź jedzeniową.

Kombinezon chyba warto kupić już póki jest wybór. My kupiliśmy w zeszłym roku sporo za duży i jest dobry akurat na teraz, więc chyba nie będziemy kupować.
Piszę "chyba" bo spodenki plus kurtka wydają mi się wygodniejsze i nie wiem czy też się nie rozejrzę.

Idę się położyć.
Dobranoc Foremki
 
Co do pisania samej do siebie, to mam czasami wrażenie, że forum rzeczywiście się jakoś rozsypuje. Większość z nas pracuje, ma niewiele czasu... Dzieci sprawiają mniej problemów, a może nie tyle mniej, co my jesteśmy już bardziej doświadczone, nauczyłyśmy się swoich dzieci, nie boimy się już tak jak na początku. Może my też się już trochę wypaliłyśmy... No nie wiem... Nic innego nie przychodzi mi do głowy... W każdym razie ja byłam... napisałam dwa posty pod rząd i długo były one ostatnie...

Evik, domyślam się, że pantofle o tyle ważniejsze od butków, że jednak większość dnia dzieci spędzają w domu, tak? No i jak już macie te specjalne Tombutki, to może wklej jakieś zdjęcie albo linka do nich... Czy te z odkrytymi palcami są gorsze czy jak?

Szkrabiku, moje stopy po ciąży wogóle jakieś takie "zmęczone" się zrobiły. Położna na szkole rodzenia kazała ćwiczyć, ale to była już końcówka, one były ciut opuchnięte, jakieś takie rozjechane. No i chyba dopiero po ciąży zaczęły mnie pobolewać... A płaskostopia nie mam, więc raczej przyczyna jest inna.

Rita, no to widzę, że WOjtuś tez nie śpi za wiele. Myślisz, że to mu wystarcza czy masz wrażenie, że chodzi niedospany?

Paula, co do jedzenia, to u nas na śniadanie kromka chleba i pomidor bądź ogórki jako "zapychacze", drugie śniadanie owoce (nigdy nie jest to jedno jabłko czy gruszka, tylko raczej spore ilości), czasami jakieś 250 ml jogurtu, sporadycznie podobna ilość budyniu. Na obiad zupa (czasami), jeżeli ziemniaki z kotletem, to też jest to cały kotlet, tak jak u Was, krokiet, no zależy co mu akurat spasuje - dzisiaj babcia miałą leczo i zjadł. Na podwieczorek owoce. Na kolację znów kromka chleba z jakimś dodatkiem i warzywami :)
Co do tego, że wydaje mi się to sporo, to pewnie moja fobia na tym punkcie, jak zwykle... Zważymy Tymka za parę dni, to będę wiedziała jak się sprawy mają. No i nie zapytałam wczoraj o te skórki, dlaczego je odkrawasz? Pewnie znów wyjdzie moje zboczenie zawodowe, ale jak widzę dzieci w przedszkolu, które zostawiają skórki, to coś mi się dzieje. Jakby nie było, to chleb i wkurza mnie to, że się go wyrzuca... Aha, no i jeszcze widzę, że dominują u Was owoce polskie (albo mi się wydaje). Nie dawałaś jeszcze cytrusów?

Szkrabiku, kombinezon zimowy kupię w październiku, jak dostanę pierwszą wypłatę :) no i jak juz będziemy po wakacjach. Pod koniec sierpnia jak byłam w galerii, to jeszcze właściwie nic nie było. No i też planuję dwuczęściowy, jako, że wydaje mi się dużo bardziej praktyczny. I koniecznie ciemniejszy niż mieliśmy ostatnio, bo córeczka mojej koleżanki będąc w wieku naszych dzieciaków, miała jasno niebieskie spodnie i każdy upadek na brudną ulicę, wiązał się z praniem całości.

No i jeszcze Wam napiszę, że poszłam dzisiaj z moją siostrą i Tymeczkiem na spacerek pieszy. Spotkaliśmy budujące się niedaleko młode małżeństwo z dwuletnim Maciusiem. No i byłam pod wrażeniem mojego Synka, który bez problemu chciał się przywitać, posyłał całuski, robił pa, w między czasie pokazując jak mnie kocha. A Maciuś rączki podać nie chciał, ale był po pierwszym dniu w żłobku, więc może nie potrzebował towarzystwa. No i porozmawiałyśmy trochę z tą biedną mamą, która całe przedpołudnie przepłakała i wogóle strasznie była tym żłobkiem przybita. Twierdziła, że panie nie powiedziały jej pewnie, że mały płakał, bo widziały, że ona płacze, że na pewno nie zjadł obiadu, bo prawie nigdy nie je, a one powiedziały, że jadł. A jak jej powiedziały, żeby zapytała dziecko jak było w żłobku, to stwierdziła, że wariatkę z niej robią, bo po co ma pytać, jak on mówić nie umie. Strasznie mi jej było żal...

Pochwaliłam się, to teraz się pożalę :( Tymek dzisiaj spał raz, od 12.15 do 13.15. Próbowałam go uśpić o 16.00, potem o 17.00 i nic z tego nie wyszło. Za to wieczorem urządził mi taką jazdę, że hej. Jednak musi spać dwa razy...
 
Witam :)
Aletko, Evik, MagW,Agast, Paula, Szkrabiku, Rito, Mondzi - dziekuje :)
Paulo - hmm, no nie wiem, pokazuje mu kotka, pieska, kaczke, kure, owce, krowe, konia - te najczessciej ::) No w sumie jedno po drugim, oprocz konia,bo w tej bajce nie ma ::) co do jedzonka: sniadanie: 2 parowki lub 2/3 omlet lub jajecznica z 2 jaja lub 2 jajko na miekko lub  2sadzone lub kanapke mu robie( ale Miko zjada tylko ser zolty, kielbaske, chleba nadal niet ::) obiad: rosol( uwielbia) albo inne zupki, potrafi tak z 300ml, albo drugie danie, ziemniaczek, kotlecik, sosik, zje np. calego golabka takiego sredniego, a jesli sa ziemniaki to z pol ziemniaka, pol kotleta, surowki nie tknie, je co tam sie gotuje, deser: bakus, jogurt, na spoacerku herbatniczek, paluszka, pije duzo, tez tak z 500 ml mysle i kolacja: kaszka smakowa 150ml lub manna z deserkiem( pol deserku kupnego malego, manny 200 ml).
Czarnulko - tesciowa okropna!!
Szkrabiku - ciesze sie,ze brzuszek poskakal z radosci  ;D A zdjatka przesliczne!!Brzusio pieknosci!A kombinezony juz mamy :)
Mondzi - ciesze sie,ze koniec rehabilitacji!!Mikuch rozumie jak prosze go,by mi cos przyniosl. Pokazuje oczko i nosek( jak mu sie chce ::) ;D )
Aletko - no pewnie,ze tak ;D
MagW - jak sie doksztalcisz w tej nagosci psychologicznie to daj koniecznie znac :)
Rito - zgadzam sie z Toba w wiekszosci,ale zobacz,ja tez jak sie przewbieram to tylem fakt,zeby nie cycami do przodu, ale widzial nie raz, kapal sie ze mna, tylko troche temu,bo ja wanny nie mam, no i rano wtedy,tez zajrzal to mu powiedzialam,ze cyc, nie bylo wrzasku: zakryj to,wstyd!! A ten sie wczoraj uczepil,ale dzis juz echo, moze to taki jednodniowy wyskok ::)

Co do nagosci  to uwazam podobnie do Rity, tylko to zagladanie pod bluzke tak jakos mnie ruszylo,bo wlasnie co jak przy ludziach ::) Zreszta wlasnie, na wszystko mu pozwolic nie moge :/

Zaraz reszta :)
 
Mondzi - chyba tez zlobki, przedszkola na poczatku tak wplywaja na te biedne mamy :( AA i mialam jeszcze napisac, ze my nie mamy zwierzatek w realu gdzies blisko,tylko pieski i kotki  ::)

Jeju!!Ja jestem jakas zakrecona, przeciez jeszcze miaalm pisac,  a wiec:

Wyobrazcie sobie,ze juz dwa e-maile od niedzieli wyslalam do gosica,a ten echo, nie odpisuje. No troche sie to nie za ciekawe rboi,bo ja najpierw musze te cwieczenia, zeby pozniej wyklad ::) nie wiem czy on na wakacjach czy gdzie ::) Wiem,ze jedna kolezanka ma telefon do niego,bo jakas sprawe miaal,ale zabronil jej dawac komukolwiek, no nic poczekam,ale jak cos to chyba pojde do niej ::) :mad:

Cos jeszcze mialam, hmm, nie wiem juz co,nie pamietam ::)

AAaa byla dzis moja mama, przejazdem,bo jechala do drugiej siostry( i wlasnie taka jest moja mama, nie widzialam Mikulca tyle, przyjechala na moment, dala co dac chciala i pojechaal,bo potrzeba tam do odbioru synka mojej drugiej siostry z zerowki. Hmm moze nie taka jest mama,a siostry, jak nie tu to tu. Ale w sumie, potrzebuja jej, jeden do zerowki, drugi druga klasa,a ja z Mikim w domku,no ale tez by mi milo bylo,zeby posiedziala u mnie ::) a ona jeszcze sobie dorabia i jak ma chwile wolnego to nie wiem co ze soba zrobic i jak czas podzielic, ech! ale tak sobie mysle,ze jeszcze kiedys ja ja poprosze jak dzieci siostr wyrosna i juz ;) No i wlasnie,nie o tym chcialam ::) Kupilismy dzis Mikiemu gumowce,no swietne, troche dziwnie w nich chodzi,ale sie nie dziwie, sztywne takie, wiadomo but na chwile, do kaluzy,ale fajne sa, no!

Hmm wszystko??
Grzmi ::)
 
reklama
Mondzi kupiliśmy coś takiego
klw_1.jpg
tylko inne kolory. Dokładnie tak, według ortopedy butki na dwór są mniej istotne bo w zimie mała spędzi w nich 2-3 godz chodząc, zaś po domu chodzi cały czas. My kupiliśmy z odkrytymi palcami, ale ortopeda pokazywał nam na wzór zabudowane całe. podkreślal żeby pięta byla dobrze trzymana i nie uciekała. Butki w których Hanka przechodziła całe lato to takie:
ln_1.jpg
. Nie zostały skrytykowane ale lekarz udowodnił nam że pięty nie trzymają. Powiedział nam że z czasem pięta może mieć tendencję do uciekania do środka - nie wiem czy zrozumiałaś? (nie wiem jak to obrazowo opisać). Na razie co prawda Hanka stawia pięty prawidłowo, zaś palce troszkę do środka, ale tym akurat nie kazał nam się przejmować. Podkreślał, że najważniejsza jest pięta.

Paula, Mondzi jestem pod wrażeniem ile Wasze dzieciaczki jedzą. U nas jest tak:
7-7.30 - 210 ml kaszki
11 - kromka chlebka (bułki) bez skórki, najczęściej sucha lub z masłem (mała nie chce serka, wędliny jajka, itp.
13 - banan lub jabłko
15-16 - obiadek - 1 słoiczek, nie zawsze cały :(
18 - bakuś lub nektarynka/brzoskwinia - max. 1/2 sztuki
20 - kaszka
W między czasie chrupki (4-6 szt.) a ostatnio paluszki. Niestety ani ziemniaczków, ani kaszy np z sosem Hanka nie ruszy, tak samo parówki, jajecznica są ble. Szyneczka, mięsko tylko samo, bez dodatków. Na kanapce szynki nie ruszy.
 
Do góry