przeleciałam po łebkach i co widze temat zarwanych nocek powrócił... ale zacznę od odpowiedzi
Cayo- odzywaj się częściej i uracz nas jakimiś fotaki Mikołaja. To zdjęcie w podpisie jest po prostu boskie. W ogóle cos się nam poznanianki rozjechały (Beatki niet, Easy na wakacjach, Cayo- zagląda sporadycznie, Emiliana całkiem odpadła, Świeżynka się ukrywa...). Co się dzieje???
Agast- ja bym dała lakcid, lactoral albo inny specyfik tego rodzaju na przwrócenie flory bakteryjnej w przwodzie pokarmowym. i jedzonko klleikiem zagęszczać- to jest na twardsze kupy, soki odstawić i marchew gotowaną dawać do obiadków. I przepraszam gdzie można zobaczyć Twoje zdjęcie w krótkich włosach???
Mondzi- ja owszem też zostawiam drzwi od toalety otwarte jak jestem sama w domu, zeby widzieć Tuśka, jak się kapie to Wojtuś jest zawsze razem ze mną w łazience (no chyba , ze spi).Ale często jest tak, ze ja jestem w kuchni, a on w pokoju i bawi się (albo coś kombinuje) a ja do niego zaglądam (zwłaszcza jak jest cicho lub słyszę stękanie- stękanie często oznacza wspinaczkę na tapczan, krzesło lub parapet :

)
natka- w pierszej ciązy też miałaś mdłości?? Poprawy samopoczucia życzę
mad - dobre pytanie z tą wysypką. U nas kiedyś też jak się pojawiała to nie ustępowała z trzy tygodnie. Ale ja nic na to nie dawałam oprócz kremu robionego w aptece (który widać działał ze średnim skutkiem)
Szkarabiku i inne mamy załamane nockami - u nas to samo. Ja Cię pierniczę, co noc 1-1,5h to ryki (właśnie z zamkniętymi oczami). Obstawiałam zęby ale jak długo mogą wychodzić zęby!?! Obstawiałam też, że może głodny (zwłaszcza w dni kiedy kiepsko jadł). Mleko przez sen wypiłi czasem po nim zasypiał bez szemrania a czasem płakał dalej. Więc chyba to nie ten trop. Myślałam tez o koszmarach i zauważyłam, że Tusiek szybciej zasypia u nas w łóżku. Dzisiaj wziełam go do nas i po ponad godzinnym maratonie jak poczuł naszą pościel to zasnął w 5 sek. No to przeniosłam go do łóżeczka. Ale sen trwał tylko do 5.17 (wczoraj obudził sie o 5.14). Na prawdę mam dosyć. Oczywiście w nocy zdążyliśmy się z Filipem pokłócić o przyczynę niespania i metody usypiania ( ja chciałam Tuśka utulić a Filip twierdził, ze ma się nauczyć zasypiać sam). i Tak się sprzeczaliśmy a Wojtek płakał coraz mocniej. Filip natomiast ma teorię, ze budzi się przez smoczka, bo ze smokiem zasypia i jak się w nocy przebudzi a smoczka nie ma to w płacz. sama nie wiem jaka jest przyczyna. Chciałabym ją poznać a najlepiej poznać metodę na przespane noce.
Na dodatek nasz mały terrorysta zaczął ostatnio strasznie wymuszac płacz. Nawet łzy mu nie lecą, za to kwiko-płacz jest okropny. Bębenki w uszach pękają a On wrzeszczy bez powodu (np. nie lubi przewijania no to dawaj jazdy urządzać na przewijaku). Nie musze Wam chyba mówić jakie to denerwujące. No i z tego wszystkiego poniosło mnie dzisiaj i dałam mu klapsa. Przyznaje, ze z bezsilności i rozdrażneinia. Oczywiście efekt był odwrotny od zamierzonego,a na dodatek potem wyrzuty sumienia, choć wiem , ze klaps był z tych nieszkodliwych. Ech szkoda gadać
A z dobrych wieści to Tusiek umie wejsć i zejśc ze schodków takich ok 10 cm w pozycji pionowej ( a więc tylko na nóżkach) bez pomocy. Zasuwa po tych schodkach na placu zabaw jak stary.
I jeszcze chciałam Wam bardzo podziękować za wspaniałe zdjęciowe komplementy pod naszym adresem
A w sprawie Milenki i Tymoteuszka - nie wchodzę w ogóle na wątki które mówią o takich tragediach, nie z powodu znieczulicy a raczej nadwrażliwości. Potem popłakuje sobie, i wyobrażam niepotrzebnie najgorsze scenariusze. Ponoć najlepszy na smutek jest następny maluszek (o ile pamiętam był taki wątek na Noworodku). Tymoteuszek jest już w niebie i na pewno będzie aniołem stróżem dla swoich rodziców. A MIlence życzę aby szybko ponownie zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko. Podobna tragedia dotknęła moją mamę Jej pierwsze dziecko ( syn Wojtek zmarł po 3 tygodniach na zapalenie płuc, mama rodziła w strasznych waruknach, zmią w szpitalu bez ogrzewania..) Do tej pory mówi, ze póki nie zaszła w ciąże drugi raz nie mogła chodzić na cmentarz. No i nasz Tusiek ma imię po moim bracie, ktorego nigdy nie było mi dane poznać. Ma tym samym swojego anioła stróża.