reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Aletko - zdjecia sliczne!!Ale Kornelki dawno nie widzialam na zywo :(
Juciu - zdjecia boskie po prostu!!!Ten Mlody Facet na tych fotkach z Toba, chrzestny, to Twoj brat??I chyba Mikuch mial bardzo podobne spodenki do Julka :)
 
reklama
PaulaC pisze:
MagW ale chyba trochę lubiłaś swojego męża, że za niego wyszłaś, co?
Paula - BA! Ależ ja byłam w nim szaleńczo oślepiająco i beznadziejnie zakochana!!! Na dodatek swoją pierwszą miłością :) Oczywiście zaraz po pierwszym pocałunku założyłam, że będę miała z nim dzieci...kto by przypuszczał, że tak właśnie będzie?...

Dziś ten jego stary pesel obchodzi czwarty krzyżyk i się właśnie zastanawiam, czy w związku z tym powinnam spodziewać się jakichś odpałów z jego strony... czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie?

Rozumiem Twoje rozczarowanie @ Ale nic się nie martw, bo to pewnie ma być czerwcowe dzieciątko i już! :)

Aletko - avatarek superek!

Agast - no oczywiście miałam rację  ;D Mi się podoba. Gratulacje dla Hani za widelcowanie!

Mondzi - też mam taką nadzieję, że mąż może mi się jednak kiedyś jeszcze przydać  ;) no bo patrz jak się
Colettcie - nieźle sprawuje! Przykro, że Karolinki ząbki przy takich objawach towarzyszących wychodzą :( Oby szybciutko! Ile ma już na stanie?

Mad - hmm.. no cóż, jak mawiają w jednej koszuli się mu dostałam tak że chyba jeśli o niego chodzi to z miłości się ożenił jak nic  ;D Mnie ktoś mógłby posądzić o zachłanność - miał gość malucha rocznik 1986 :)
No i Cię uspokajam (nie wiem czemu założyłaś, że to rówieśniczka naszych pociech) to dziecko "ocietkowe" ma aktualnie koło 13 lat !!!
Co do wysypki - na Mai krostki policzkowe schodzą koło tygodnia po odstawieniu bananów. Do alergolożki idź i zamelduj to co jest - jak mówi Szkrabik - niech dostosuje strategię.

Szkrabiku - cieszę się, że wydobrzeliście :laugh: Cieszę się, że trochu zdrowego śmiechu mogę Ci w takim razie dostarczyć również :) Co do płaczów nocnych Tymka, jeśli nowe ząbki wykluczasz to śniące się koszmary jak najbardziej mogą być ich przyczyną. Malec nie potrafi przecież odróżnić snu od jawy - nam czasem też ciężko, nie? Tak że emocje jego są jak najbardziej rzeczywiste.
Ja płaczę ze śmiechu, jak Maj się przez sen niespodziewanie zachichra = śni jej się Mama robiąca głupie miny

Lila - gratki dla Mikiego - czas się wziąć za Maja! Zęby i koszmary - myślę, że wątpię...

Beatko - miał być net! i gdzie jest Beatka w takim razie???
Junonko - bywaj!
 
Mad, ja ostatnio pytałam lekarki o reakcje alergiczne i powiedziała, że wychodzi do trzech dni od padania produktu uczulającego i schodzi też po trzech dniach. W Waszym przypadku stawiała bym na to, że Olę uczula coś, co nadal je ::) Ale ja się nie znam. U nas wszystkie ewentualne chrostki schodzą szybko. No i w takiej sytacji jaka jest u Was, tym bardziej poszłabym do lekarki, bo inaczej będziecie stać w miejscu.

Szkrabiku, co do bezpieczeństwa w kuchni, to ja nie bardzo widzę tam zagrożenie dla Tymka, a to, że jest przy mnie daje mi jakiś tam spokój, bo nie muszę się zastanawiać, co on tam w pokoju robi. Ma swoją szufladę, w niej skarby, generalnie nie robi nic złego. O wiele bardziej obawiam się takich sytuacji, jak wczoraj, że ja siedzę przy laptopie, a on w tym czasie niby niewinnie gdzieś sobie wędruje i wraca z tym nożem nieszczęsnym.

I tutaj mam do Was pytanie: czy zostawiacie dzieci same np. tak, że Wy jesteście w kuchni a one w pokoju (u nas zostawienie w łóżeczku nie wchodzi w grę, niestety), jezeli tak, to na jak długo. U mnie to wygląda tak, że nawet jak siedzę na kibelku, to drzwi zostawiam otwarte, żeby go widzieć. No i ogólnie jak coś robię, to staram się mieć kontrolę nad tym, co on robi - na ogół poznaję to po odgłosach :0 No i tak się zastanawiam jak długo jeszcze Tymek będzie towarzyszył mi w każdej sytuacji.

Szkrabiku, jeszcze o tych Waszych nockach... Jeżeli masz wrażenie, że coś złego Tymciowi się śni, to ja bym starała się wybudzić, w miarę szybko, a potem utulić, pogadać co nieco o tym, że nic złego się nie dzieje. Tutaj się pochwalę, że Tymek już przez dwie noce nie dostaje nad ranem cyca... Łudzę się, że to pomoże nam w końcu pospać do ósmej :) Jak się budzi o tej swojej piątej, to jest w miarę zadowolony, nie płacze, tylko gada, Michał go przynosi, potem jest chwila rozczarowania, że cyca nie będzie, a potem błogo wtulamy się w siebie (jak on się wtedy tuli, to Wam mówię) i śpimy do jakiejś 6.30. Nawet Michał stwierdził, że Tymcio jest spokojniejszy bez tego cycania nad ranem. No i przy okazji zapytam: Czy któraś z Was jeszcze karmi?

Paula, w takim razie życzę powodzenia w kolejnym cyklu :)

I jeszcze Wam napiszę, że mam strasznie społeczne dziecko. Jak przychodzą do niego kuzynki, to on jest wniebowzięty :) Taki pozytywnie pobudzony, że hej. Niby one sporo starsze, bawią się trochę obok niego, a jednak dziecko takie szczęśliwe.

MagW, mam rozumieć że zbiżacie się do kryzysu czterdziestolatka? Słyszałam, że wtedy facetowi strasznie nerwy siadają :p Ja mam młodszego chłopa, ale jak pomyślę o tym, ze kiedyś będzie jeszcze bardziej zrzędliwy, to... No i ja też dość wcześnie pytałam Michała czy będzie tatusiem moich dzieci ;) A że miał wtedy 19 lat, to dość mocno to przeżył :)




 
Mondzi pisze:
No i ja też dość wcześnie pytałam Michała czy będzie tatusiem moich dzieci ;) A że miał wtedy 19 lat, to dość mocno to przeżył :)
Mondzi - no kaskaderka emocjonalna daję słowo!!! ;D Ja taki plan tylko założyłam w swojej naiwnej dziewczęcej głowie 19-sto-letniej, ale żeby go publicznie zaprezentować...w życiu bym się nie odważyła spłoszyć swojej wielkiej miłości hehe
Zostawiam Maję samą w pokoju, na łóżku również (do perfekcji opanowana umiejętność schodzenia) w kuchni jest tak cholernie mało miejsca że tam właśnie narażona byłaby na jakieś urazy najbardziej. Nie mniej jednak po 2 minutach mam ją u nogi :) że tak się wyrażę. Obserwuję jednak stopniowe usamodzielnianie się - czasem mogę się już wysikać bez asysty ! Hurra!

 
Dobra to tak szybko,bo Mikulcaulozylam do snu i czas zakuwac,

Mondzi - zostawiam Mikiego w pokoju i go nie widze,bo ja kuchnie i lazienke mam na dole. On czesto staje przy barierce i cos tam jeczy, jak glodny czy chce mu sie pic, czy znudzony, potem idzie sie bawic,albo jeczy, placze,az do mojego powrotu. Czasami biore go na dol, miski Bolca wtedy na gore, pilnuje schodow,bo na dole
barierki nie ma( ale na szczescie widze juz mniejsze nimi zainteresowanie ::)), no i jest jeszcze pod schodami ta nieszczesna kuweta, bywa i tak,ze co chwile mu myje raczki ::) A bo wsadzi do kuwety,albo wejdzie do lazienki nim zdaze ja zamknac i miesza w kiblu ::) Najczesciej jednak zostawiam go w pokoju bez jego wycia,jekow. Bawi sie wtedy sam, oglada bajki, psoci tez( np. znajdzie chusteczke i ja rozdziera w drobny mak :) ::)). Co jakis czas zagladam ze schodow co robi,ale tak,zeby mnie nie zauwazyl i sobie nie przypomnial o mamie i w ryk. Czasami widzi,zasmieje sie i bawi sie dalej. Ja w tym czasie na dole myje garki, obieram ziemniaki, nastawiam zupe, zamiatam, robie sniadanie itp,itd. Trwa to czasami dosc dlugo,bo np. gotuje sie woda,a ja w tym czasie robie swoja poranna toalete, oporzadzam Bolca.
Teraz znow sobie przypominam jak jest samemu,bo Arek wrocil do pracy.
Co do karmienia to wieczorem na gesto manna czy kaszka smakowa,chyba,ze pozno wracamy to butla. I nad ranem 5-7 w zaleznosci od dnia butla i sen do ok. 8-10.


AA nie mowilaam Wam,wczoraj Arek po 5 m-cach wrocil do pracy, od razu na nocke, ale wiecie co, no szkoda, pewnie,fajnie bylo jak byl,ale teraz jakos tak wszystko znalazlo swoje miejsce. Wstalam, poszlam z Mikim do lazienki, umylam mu pupe( dalej ta nieszczesna kupe robi zanim zacznie mnie przywolywac do lozeczka z rana ::)), umylismy razem zabki, buzki. Ubralam go, bawil sie chwile sam,ja w tym czasie komp. Za chwile zeszlam zrobic sniadanko, zostal na gorze, bawil sie ladnie to umylam tez naczynia. Zjedlismy( Miki bardziej poplul,bo byly kanapki,a on za chlebem to nie jest jak wiecie). Obejrzal teletubisie i domisie czy jak im tam. Pogrzebalismy w tych klockach lego,gdzies w miedzyczasie napsialam cos tutaj, popuszczalismy autka. Poczytalismy bajeczki, narysowalismy tatusiowi rysunek. Teraz dalam mu
pic i poszedl spac. A jak byl Arek to taki chaos byl,ze szok. Fakt, moglam sie uczyc ,cbo on siedzial z dzieckiem,ale teraz jakos tak wszystko gra.

dobra ide sie uczyc, tyle juz to pisze,ze szok ::) :)
 
Lila dobrze myślisz. @ miała przyjść dopiero za 4 dni.
Może faktycznie mamy po raz drugi zostać mamami Czerwcątek? :)

MagW mój Tomek ma dopiero 30-chę także nie mam doświadczenia.

Mondzi ja Szymka zostawiam na czas wyjścia do WC, jak idę do kuchni to jest sam w pokoju, ale z reguły za mną pędzi i wisi mi na nogawce jak coś robię. Często wtedy zastawiam się fotelem, bo nie chcę żeby na niego coś spadło jak gotuję.
Generalnie mam tak małe mieszkanie, że wiem zawsze gdzie Szymek jest i co robi.
 
MagW pisze:
No i Cię uspokajam (nie wiem czemu założyłaś, że to rówieśniczka naszych pociech) to dziecko "ocietkowe" ma aktualnie koło 13 lat !!!

a to rzeczywiście mnie uspokoiłaś, mag. ;D >:D właściwie to założyłam skromnie, że dziecko z twojej historii jest nieco starsze od naszych, ot, o tyle, że wymiata już takimi łamańcami językowymi jak ten "ocietek" nieszczęsny. ::) a tu niespodzianka: trzynastolatek, bagatela... ::) ustalmy fakty. dziecko ma 13 lat, ale już nie używa "ocietka" jako usypiacza. tak? powiedz, że tak właśnie jest i już daję ci spokój :-X bo rzeczywiście czepiłam się tematu jak jakiegoś "ocietka", nie przymierzając.

mondzi, ja zakończyłam karmienie 2 tygodnie po 1. urodzinach kwiatka. odbyło się to nadspodziewanie bezboleśnie, bo w ostatnich miesiącach olka cycała tylko do snu, wieczorem. zamieniłam po prostu cyca na "ocietek" i ktoś , nie bez racji, mógłby powiedzieć, że z punktu widzenia osoby cycanej/podszczypywanej była to klasyczna zamiana siekierki na kijek. ale. ale mnie chodziło głównie o zęby. nie to, żeby ząbki były ostrzejsze niż pazurki, chodziło raczej o względy higieniczne (próchnica).
i jeszcze w temacie odcinania pępowiny: pytałaś o to zostawianie. powiem dyplomatycznie, że sytuacja jest dynamiczna. to, co jeszcze kilka miesięcy temu graniczyło z cudem (zniknięcie z pola widzenia kwiatka na choćby kilkanaści sekund) teraz udaje się coraz cześciej. ale choć trochę mi tę smycz moje dziecko popuściło ( z dużym naciskiem na "trochę"), to nadal zachowanie mikiego lileczki to dla nas niedościgniony ideał jakiś. olka potrafi się sama pobawić, ale tylko wtedy kiedy ma mnie w zasięgu wzroku.

warszawianki, czy ja zostałam karnie wyrzucona z listy wysyłkowo-spotkankowej? czy po prostu żadne spotkanko się nie kroi? i gdzie podziała się megan, nasza niezastąpiona k.o? :)


banany. no tak to mogą być banany też. odstawiłam je co prawda później niż masło, ale zawsze pozostaje cień szansy, że to banany ją uczulają, a nie masło. bo gdyby nie te banany i nie masło, to już chyba tylko pieczywo ::). czy uczulenie na gluten objawia się równiż wysypką? kurcze, nie dopytałam (to jednak odmóżdżenie jest). dopytam przy najbliższej wizycie. czyli bardzo szybko, szkrabik, obiecuję. ;)

a, właśnie, szkrabik. problemy ze spaniem, które opisujesz, miewało/miewa ostatnio sporo spośród czerwcątek. była tu niedawno taka wymana opinii na ten temat. z tym, że skupiłyśmy się na metodach postępowania, kiedy dziecko już się obudzi. mimo że wobec tak licznych przypadków te pobudki wyglądają już na jakiś niebezpieczny trend, samej przyczyny nie udało się ustalić żadnej z nas chyba. ale spoko, jak znam rynek (targowisko raczej) naukowych pomysłów, za chwilę pojawi się jakaś nowa mądra teoria na temat "niepokojów nocnych 15-miesięczniaków", "trudnych nocy 15 miesiąca" albo jeszcze coś " a'la w podobie" ;D. poza tym, że rzecz zostanie nazwana - nie zmieni to nic, bo nikt nam, mateczkom, nie powie jednoznacznie, jak z tym postępować, ani nawet jak to zdiagnozować. krótko mówiąc, drogi szkrabiku, próbuję cię przekonać do nabrania dystansu do problemu (choć wiem, że tobie o niebo trudniej o stoicki spokój) i - może postępowania według tej osławionej intuicji. a jeszcze krócej: ja tam w takich przypadkach zabieram olkę do naszego wyrka. :D
 
Mad uczulenie na gluten nie objawia się wysypką. W zasadzie objawy tego uczulenia są trudne do zdiagnozowania i można stwierdzić je chyba dopiero po kilku miesiącach: są to napęczniały brzuszek i problemy żołądkowe, slabe przybieranie na wadze, ale nie wysypka.
 
reklama
Mad - co do faktów to w ostatni weekend widziałam to dziecko 13 letnie, które jest pełnowartościową (!) pannicą i zapomniałam zapytać ale sądzę, że prędzej do usypiania używa bravo niż ocietka matki. Matka ma aktualnie 5 letnią  mam nadzieję nieocietkownicę :)
Z tymi bananami coś faktycznie jest nie tak  ::) to jedyna rzecz która Maję w ten sposób uczula, masełko szło od dawna... Może więc Olka ma więcej zbieżnych cech z Mają ;)
 
Do góry