MagW, ja tam nie wiem dlaczego liczyłam na to, że Michał nie przestraszy się pytania o potomstwo
Co do zostawiania dzieci samych, to problem tym razem jest chyba nie w Tymku, a we mnie. Jakoś upupiona na kiblu lubię mieć spokój i wiedzieć (widzieć), co Tymek robi. No i nie wiem dlaczego, ale jak on idzie w swoją stronę, to przyjmuję to normalnie, a jak ja mam coś do zrobienia, to jakoś nie umiem go zostawić. Niemniej chyba muszę się nauczyć, bo TYmek zaczyna się interesować moim sikaniem, palcem pokazuje to i owo schylając się, by coś dojrzeć... czas by zatem skończyć wspólne wycieczki do toalety. No i
Lila jestem pod wrażeniem, że TY na innym poziomie obiad gotujesz! Kurka, no ja chyba nie jestem nadopiekuńcza (no chyba że jestem, a o tym nie wiem), ale bałabym się zejść na dół zostawiając Tymka samego. Nie wiem nawet dlaczego. A... no i wracając do naszego lęku separacyjnego, który parę miesięcy spędzał mi sen z powiek, teraz problemów nie ma, no chyba że idę do kuchni, to wtedy na ogół idzie za mną.
Dzięki za odpowiedzi w tym temacie
Lila, nie dziwię Ci się, że po powrocie Arka do pracy, odczuwasz większy ład. Czasem po wekendzie, gdzie jednak plan dnia jest inny, niż w ciągu tygodnia, też mam wrażenie, że odpoczywam, mimo iż sama muszę zająć się Tymciem.
MagW, ja jeszcze trochę pokarmię, ale te nocki trochę mnie męczyły, więc postanowiłam z nimi skończyć zanim wrócę do pracy

Chociaż widzę, że niektóre z Was w nocy dają butlę, więc już sama nie wiem, co o tym myśleć. Tymek spokojnie wytrzymuje bez jedzenia albo mi się tylko tak wydaje... W każdym razie jak już mamuśka się lituje i wstaje z łóżka (znacznie później, niż chodzący już po mieszkaniu za tatą synek), to od razu idziemy myć rączki i jeść śniadanie
Cayo, bardzo się Twój Miki zmienia

Ładny z niego chłopczyk
Agast, jak Hania będzie z Patrycją, to pewnie rzeczywiście co jakiś czas jakieś "dobro" z przedszkola przyniesie

niestety. U nas może być to samo, ale narazie postanowiłam się tym nie martwić, w końcu jeszcze prawie miesiąc spędzę z moim Synkiem

No i dobrze, że to nie Rota

Doczytałam, że nadal problemy - może idźcie do lekarza?
A teraz sie pochwalę, chociaż zupełnie nie ma czym. Dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu wzięłam dziecko na sensowny spacer, nie do sklepu, nie na huśtawki, tylko na wieś

Były kurki, staw i kaczki, koty, psy, ważka... Póltorej godziny taki spacer u nas trwa, a tak mi się nie chce tam chodzić, bo to większość czasu pod górę ten wózior pchać trzeba. Zresztą ja się nauczyłam z TYmkiem załatwiać zakupy i inne takie i spacery nam się ograniczyły do takich właśnie wyjść. Jak Tymek był mały, to często z koleżanką i jej dzieckiem chodziłyśmy tą trasą i jakoś mi się chciało. A samej, to się nic nie chce.