reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mam chwilę, bo teściowa nie wytrzymała do wieczora i porwała mi dziecko na spacer w przerwie załatwiania spraw urzędowych :p Myślałam, że się oboje popłaczą z radości na swój widok :)

Aletko, ja się złapałam na tym, że od urodzenia Wojtka mam zdjęcia w zasadzie tylko w katalogach typu "Wojtek 3 miesiąc", "Wojtek 10 miesiąc", "Wojtek Kreta" itp... Ale u Was niedługo pojawi się większa różnorodność ;D I powodzenia w szykowaniu zawodów. Czy Ty znowu zamierzasz pracować "do oporu"?

Mondzi, to dobrze, że kupiłaś te butki ;D Bo jak te nasze wyciągnęłam w Bułgarii, to natychmiast sobie przypomniałam, że miałam Ci o nich napisać i było mi okropnie głupio. A wycieczkę macie już wykupioną? Bo nie zdążyłam jeszcze nadrobić. I do tego hotelu, do którego wklejałaś linka?

Beatusku, niezły Igo z kiełbasą ;) Chyba rozumie, że czas dorośle powędrować do żłobka i się próbuje dostosować ;D

Co do pogody to powiem, że tu jest paskudnie i wstrętnie i jestem przeszczęśliwa, że nie muszę iść z Totulem na spacer. Brrr, chodzę w spodniach i zimowej bluzie (Wojtek też...) i jest mi okropnie. Dobrze, że się słońce czasem pokaże, przynajmniej nie jest smutno i błotniście.
Pamiętam, że jak wracałam z Egiptu, był początek grudnia. Tam upał, słońce, piękna pogoda. Wysiadłam na lotnisku a tu zimno, plucha, zamieć, pfuj. To był mój najbardziej traumatyczny powrót z wakacji.

Oki, w ramach leniuchowania wyciągnęłam bułgarskie słodkie ciacha z orzechami i będę nadrabiać :)
 
reklama
Aletko, jak sobie przypomnę mój początek ciąży, wieczną senność, to z przerazeniem myślę o drugiej, kiedy już nie będę mogła po powrocie z pracy zrobić "buch" na łóżko. Mam nadzieję, że jakoś przetrwasz ten dzień :)

Megan, wytrwałości przy karmieniu! Trzymaj się!

Beatusku, samo to, że ją chciał, to już sukces :) Mina na zdjęciu ciut zdziwiona, ale smak kiełbasy jest na tyle konkretny, że w sumie się nie dziwię. No i fajnie, że mąż był z Tobą. To dla tatusiów spore przeżycie, ale warte tego. Jeszcze dzisiaj Michał tłumaczył Tymkowi, jak to mamusia go urodziła i jak bolało, i że trzeba jej "moja" zrobić. W każdym razie na pewno nie będąc tam nie umiałby sobie tego bólu wyobrazić. Teraz też pewnie nie do końca umie, ale zawsze jakoś bliżej tego był.

Frotko, tak wycieczka jest wykupiona i rezygnacja z niej teraz byłaby jednak sporą stratą :( MIałam chyba rację chcąc jeszcze poczekać z podpisywaniem umowy. No ale z drugiej strony mogło już nie być miejsc. Hotel ten, do którego linka wklejałam. No i jeżeli nic się już tam nie wydarzy w tej Turcji nieszczęsnej, to pewnie zdecydujemy się pojechać i będzie ciepło i fajnie.

Narazie z moich porządków nici :( Serial, przygotowanie obiadu, niebawem pewnie zjemy i spacerek. No i cały dzień prawie zajmuje taka zwykła codzienność. Czasem mam jej dość...


 
Mondzi jak któras z dziewczyn napisała, chyba Paula ;) - w Polsce też nie trudno o wypadek, zatem wyjazd do Turcji w obecnym czasie wcale nie musi oznaczac niczego niebezpiecznego :) Na pewno będzie super :)
Beatusku Nie no, wcinanie kiełbachy zawodowe, Igorek wie co dobre :D
Frotko Witaj! :)
Megan Ach te rady ped. Moja siora też w tym tygodniu takowa zaliczyła i od poniedziałku kierat, dobrze chocież, że w tym roku rok szkolny rozpoczyna sie później ;) Trzeba sie jakos pocieszać, tak mówi moja siostra ;D
Piotrusiowi na pewno apetyt wróci, musi tylko się znów rozsmakować :)
 
hej hej  :)

Dzięki za życzenia zdrówka, ;) pomogły bo już duzo lepiej :laugh: a Karola też się nieźle trzyma,oby juz nic nie złapała (tfu-tfu)bo przecież musimy w końcu dotrzeć na szczepienie(odra-świnka-różyczka) ::)
Gorzej  że znowu fatalnie je.Dziś tylko 100g kaszki manny.Nawet herbatki,chrupek ani danonka nie chciała :(.
No o nie zmuszałam.Mam nadzieję że chociaż obiadek zje jak się obudzi.Może będzie głodna.

Beatusku cieszę się że Igorek już lepiej zjada.Hoho  :) jak ładnie kiełbaskę je na zdjęciu.
A co do ważenia to ja wierzyłabym w ten kilogram więcej.A może zważcie go w domu na zwyczajnej wadze łazienkowej.Karola mi na takiej się waży.Sama sobie stoi.
Bo w przychodni mieliśmy podobne ważenie.Na tej wadze dla dzidziusiów tak się wierciła i podskakiwała że pomiar wyszedł niewiarygodny.A podstawa na takiej wadze to to żeby dziecko się nie ruszało.

Co do porodu to tylko z mężem.Mój trochę się bał .Ale do końca twierdził że ze mną będzie.
A że była decyzja cc . To stał całkiem blisko i patrzył jak Karolę ze mnie wyciągają.
Jak się wybudziłam po znieczuleniu to zauwazyłam że był w niesamowitej euforii.
Pewnie gdybyśmy mieli mieć drugie dziecko to  nie zawahałby się.

Rito u nas raczej ząbkowanie nie ma wpływu obecnie na częstość kupek.Raczej to co Karola zjada.Zawsze jest jedna konkretna rano i czasem jedna po południu.

Frotko witaj!!! :)
Fajnie  że super wypoczęliscie  :)
Frotka pisze:
Mam chwilę, bo teściowa nie wytrzymała do wieczora i porwała mi dziecko na spacer w przerwie załatwiania spraw urzędowych  :p Myślałam, że się oboje popłaczą z radości na swój widok :)
ale masz fajną teściową 8) :)

A u nas wieje strasznie momentami.Byłyśmy na spacerze przed południem i szczerze mówiąc nie wiedziałam jak tą Karolę w końcu ubrać.Bo tak jak słonko to gorąco chociaż wiatr.A jak słonko zaszło to zimno(brrrr)
Przebierałam  ją : raz bluza polarkowa/a potem bawełniana.
A i Karola dorwała się do siatki ogrodzeniowej i próbowała po niej włazić.No i pewne panie bardzo się z niej śmiały,że taka mała a się wspina jak chuligan po płocie.
Kurcze niech ona chodzi najpierw dobrze na nogach ::)
A w domu poskakała sobie po kanapie.No bo wchodzi już całkiem często sama na kanapę.Schodzić wreszcie też umie,ale się zapomina.No i tak skakała że gdyby nie mój refleks(choć raz go miałam)to by zrobiła fikołka na podłogę.
Zawadko ciesz się też czasami że Robcio jest grzeczny. ;)
Poza tym jestem zdania że jeśli rodzice są spokojni to dziecko też będzie,a jak się ma rodziców z latynoskim temperamentem to co winne jest dziecko???????Też będzie jak rodzice.

Zawadko fajnie że Robcio polubił nianię.Wiesz tak jak piszesz o nim to wydaje mi się bardzo pogodnym dzieckiem. :)

Natomiast ja odnoszę wrażenie że moja Karola więcej płacze ostatnimi czasy.Jak była malutka to prawie wcale nie płakała,a teraz to często jest jak: nie chcę jej czegoś dać,jak na spacerze ma wrócić do wózka,jak się czegoś wystraszy, no i jak jest marudna.Nawet zdarza się z łzami płacz.
Ten jej płacz zawsze na mnie mocno działa(mocno mięknę) no i mam obawy że rozpuszczę ją jeszcze bardziej niż jest(?)

Aletko wspólczuję nocki.

No na razie znikam,bo pora obiadek skończyć.Pa.
 
Hej,

Po pierwsze FROTKO I WOJTUSIU WITAJCIE Z POWROTEM! :D

A po drugie... wybaczcie, że do niczego się nie odniosę, ale muszę się Wam pochwalić, bo zaraz oszaleję z radości  :-[  ::)

Otóż właśnie zamówiłam wózek! Tym razem postanowiliśmy, że nie stać nas na nic taniego, co będziemy potem odsprzedawać po miesiącu użytkowania i dla dwójki warto zainwestować w coś porządnego, na terenowych kołach (bo zima), a przy tym tak wygodnego dla rodziców, jak tylko się da (bo będziemy mieć wystarczająco dużo zmartwień i stresów ;)). Niestety takiego wózka nie znalazłam w Polsce, ale - uwaga - sprowadzamy go z Niemiec! Jest trzykołowy, leciutki (10,5 kg), a drugie siedzisko jest dopinane, więc jak Łukasz podrośnie, to będzie jeszcze długo służył jako pojedynczy dla Wiercipiętka  8) Wiem, że to wstrętne się tak chwalić, ale ja nigdy nie popełniłam tej skali szaleństwa zakupowego i po prostu fruwam nad ziemią  :angel:

a tu go możecie obejrzeć (zresztą kiedyś już chyba ktoś wklejał do niego linka, ale to było dawno :p) - tylko że nie da się dać linka bezpośrednio do tej strony katalogu, więc trzeba kliknąć start i on jest na trzeciej stronie :) (w necie są inne jego zdjęcia, ale nigdzie nie ma pokazanych wszystkich opcji wożenia dzieci naraz) http://www.philandteds.com/cat.htm

Wiem, że tylko Wy możecie zrozumieć znaczenie WÓZKA i moją olbrzymią radość ;)

Jeszcze raz przepraszam za ten wybuch egoizmu i całuję :*

(będzie tu za dwa tygodnie!  ;D)


 
Jane miał tę wadę, że był tylko podwójny i w sumie posłużyłby raptem z pół roku. No i był cięższy, a noworodka można było wozić tylko w foteliku. A ten widziałyśmy razem w ogrodzie saskim o ile pamiętam ;)
 
No witam!

Shirleyko- wózior bardzo fajny i mam nadzieje ze bedziecie z niego zadowoleni, wszyscy czworo ;)

Minko- Wiki buciki nie takie straszne ;)

Frotko- witajcie!!!!!!!!!!! Czekamy z utęsknieniem na zdjęcia i bardzo sie cieszymy ze juz jestescie ;D

Zawadko- fajnie ze nowa niania przypadła Robertowi do gustu :)

Aletko- łączę się z Tobą w bolu jesli chodzi o nocki >:D U nas ostatnio masakra z tym ze ząbkujemy. Wygląda to tak ze Hanka bez problemu zasypia w łóżeczku po kąpieli i śpi do około 1 w nocy. potem sie przebudza i za chiny ludowe nie usnie w łóżeczku. Albo u mamy na rękach albo w naszym łózku. Biorę na rece spi, odkładam do łóżeczka - histeria i tak w kółko. Normalnie nie wiem juz co mam robic. Ktoś inny by powiedział ze tak sie uparłam na to spanie w łóżeczku, ale do cholery to własnie tam jest Hanki miejsce nocy, a nie u nas w łóżku. No i nie wiem co z tym zrobic ;/ Dzisiaj po godzinie walki- z rąk do łózeczka z łóżeczka na ręce wreszcie udało mi sie ją odłożyc do tego cholernego łóżeczka i spała do rana, ale tak być nie może :mad:

No i na koniec Wam napiszę ze noszę się z zamiarem obcięcia włosów na bardzo krótko, a dokładnie tak:
wl330kopia_kopia.jpeg


Doradzcie proszę....

A no i nie wiem czy pisałam ze jutro wyjezdzamy na mazury na grzyby ;D
 
Uhh, przeczytałam, nic nie pamiętam, która z Was marudziła, że nikt nic nie pisze? Mam mętlik w głowie, a Wojtek śpi czwartą godzinę i się uparłam, że przeczytam tyle, ile zdążę w czasie jego drzemki...

Shirleyko, kurczą, nie mogłaś mi wysłać smsa, że jednak nie Jane???!!!  :p Ludzie z naszego hotelu mieli Jane i przy każdej okazji przyglądałam mu się dokładnie, analizując sposób w jaki pani musi się schylić, aby go podbić i takie tam. Chyba mieli mnie za wariatkę  :p A na serio, to przyuważyłam tez ten fotelik samochodowy dla noworodka i nie bałdzo mi się on...

Paula, gratki dla Szymka chodziarza a dla Ciebie, Mondzi, olbrzymie gratulacje z okazji wygranej walki z anemią!

 
reklama
Mondzi, pytanko, bo Wojtek się obudził i mam chwilkę tylko, ale mnie nurtuje ogromnie. Wyczytałam, że w przyszłym roku być może Tymek pójdzie do przedszkola. Prawda to? Chodzi mi o wiek, podobno przyjmują od 2,5 roku minimum. I jesli dobrze zrozumiałam i faktycznie chcesz Tymcia wcześniej posłać, to znaczy, że jako osoba fachowa, uwazasz, że to dla malca zdrowsze/równie zdrowe co siedzenie w domu z mamą/opiekunką? Nie ukrywam, że mam wiele wątpliwości w tym temacie, a niezmiernie mnie on interesuje, więc jesli nie masz ochoty się rozpisywać, to może wyślij mi maila, jeśli możesz? Z góry dzięki za info.

I nawiązując do Twojej wypowiedzi jeszcze z dnia mojego wyjazdu chyba, którą przeczytałam teraz. Nie każcie mi, proszę, odwoływać się do sprawy Asi, czy innych, i nie chodzi tu o brak zainteresowania. Ja po prostu wolę się takimi sprawami interesować "od środka", nie czuję się upoważniona do oceniania i nie robię tego, nawet dla siebie. Jeśli coś/ktoś mnie poruszy, mogę mu pomóc, w taki lub inny sposób, ale nie lubię tego później rozpamiętywać, rozkładać na czynniki pierwsze. Obawiam się, że zbyt daleko posunięta dowolność w takich sprawach może wyrządzić mimowolną krzywdę. Teraz też, pisząc o tym, pewnie spowoduję, że ta sprawa znowu jakoś tam wychynie, ale chciałam przedstawić nie tyle moją opinię na temat Asi, co raczej ogólnie moją postawę w takich sprawach. Mogę oceniać daną sytuację i zachować się odpowiednio, ale nie człowieka. Tego nie chcę robić.

Mimo tego, ja nie traktuję spraw tu opisywanych lekko i przykro mi, gdy któraś z Was ma kłopoty, smutki czy zmartwienia. Nie zawsze można pomóc, nie zawsze można choćby odpisać coś mądrego, nie zawsze nawet taka osoba tego oczekuje. Tym niemniej, nie zabierając głosu w sprawie takiej jak "wielka sprawa Asi", nie okazuję Wam, ani Jej, braku szacunku czy zainteresowania. Mam swoje zycie, ale forum jest jakąś tam jego częścią i bardzo ją lubię.
 
Do góry