reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Siostrę mam u siebie, więc tylko tyle napiszę, że radość z trupka trwała krótko.
Weszłam do salonu, a tam mysz :mad: :mad: :mad: Więc sama zapodałam łapkę z serkiem i czekam...

Ciekawe ile ich jest??????
 
reklama
Easy dziękuję, dzisiaj jest przekochany. Wstał o 6, właśnie zasypia na drzemkę.  :)

Jeszcze co do przedszkola.
Faktycznie 28 dzieci i 2 opiekunki to porażka...
Pewnie w ciągu dnia połowa z nich nawet nie "zamienia słowa" z opiekunką  :(

Mondzi podziwiam, to musi być ciężka praca.
O i widzę, że walki z myszami ciąg dalszy :(

Nic idę, trzeba by w domu coś porobić, korzystając z Szymkowej drzemki.
 
Dobra, zanim pojadę, napiszę jeszcze co nieco o przedszkolu :)
Dwa lata pracowałam u maluchów i wrzesień jest fatalny... I dla nas i dla dzieci... Wtedy siedzimy w trójkę, bo woźna też nie ma wtedy za wiele obowiązków tylko pomaga. Sala u nas akurat jest bardzo duża, ładna, są super zabawki. No i z roku na rok podobno coraz mniej dzieci płacze :) (dawniej płakały wszystkie, więc nie wiem, jak te kobiety funkcjonowały w takiej sytuacji). Ja pracuję 5 godzin, moja pomoc 8 (czasami zostaje dłużej, bo jakies dziecko strasznie płacze i nie ma jak iść do domu). Często rodzice na początku odbierają dzieci po obiadzie, co jest pozytywną zagrywką adaptacyjną, również dla nas, bo cisza poobiednia jest jednym z trudniejszych momentów. płacze tak plus minus jedna trzecia dzieci, na zmianę, jedno przypomina płaczem drugiemu, że nie ma mamy. Część płaczków da się przytulić, zagadać, ale są i takie, które nie dają się dotknąć, kopnią, okładają rękami. Płaczą dzieci, płaczą matki przy pożegnaniach, I sporo czasu musi upłynąć by ta tęsknota jakoś była zminimalizowana.
A to, że grupy są tak liczne, to nie wymaga chyba komentarza...
Ale praca w przedszkolu ma swoje plusy - jest twórcza, wdzięczna (dzieci są bardzo skore do miłosnych wyznań :)) i ciągle inna.
Niemniej cieszę się, że nie będę miała w tym roku trudnego września :) :) :)

Narazie zmykam do mojej niewyspanej marudy i zbieramy się do Soni :)
 
Witam moje kochane spowrotem :) Ale bez dzidzi :( Nadal jestem 2w1 :( Miałam ostre skurcze co 2 min. i ustąpiły Normalnie koszmar :( wczoraj odszedł mi CZOP i dzidzia jest juz niziutko,a skurcze są do tej pory,ale małe które da się wytrzymać ;) Rozwarcie mam na 2,5 palca.Zrobili mi test kiedy mogę urodzić,i wyszło mi że dokładnie w termin mogę urodzić.Ale jestem w szoku że mnie wypisali ze szpitala! Bo lekko mi nie jest! BArdzo wam dziekuje że tak mnie dopingujecie!!! Duzo to dla mnie znaczy :) A z Wizyty waszej napewno bym się bardzo cieszyła,a szok był by wielki ;) A wiec kciuki trzymajcie nadal! ;)
 
Hejka,
Czarnulko - nie wierze!!Co za ludzie, co za szpital!!Trzymam kciuki za szybkie wyjscie cory!!
Easy - dawja fote i to raz ;D
Mondzi - o rany!!Wytepcie je wszystkie!!

Co do przedszkola to nie wiem,ale mialam praktyki w zlobku. Tam jest wiecej pan na grupe dzieci. Ogolnie sie przyjmuje,ze powinna byc jedna pani na piecioro dzieci. No tak tez nie jest. W takim zxlobku wiadomo,ze musi byc wiecej opiekunek,bo i dzieciaczki mlodsze.

A u nas leje!!!FajneTargi Chleba!!! :mad:
 
Nie odniosę się,
wpadłam na chwilkę sprawdzic co u Czarnulki i co widzę? Myślałam, że już dzidzia jest przy Tobie. Oby to stało się szybciutko, bo na pewno Ci ciężko. Trzymaj się dzielnie. Pewnie urodzisz jak będę na urlopie i nawet nie będę o tym wiedziała :(

A ja jeszcze nie wyjechałam, a już mam zaległości w czytaniu :( Mam tyle pracy, próbuję wykończyć wszystkie sprawy przed urlopem i sama jestem wykończona :( Byłam dziś na tej rozmowie, kolejne doświadczenie, bo pieniędzy z tego pewnie nie będzie, ale co tam, powysyłałam tyle aplikacji, że pownie ktoś znowu się odezwie.

Pozdrawiam wszystkie Czerwcóweczki i Wasze dzieciaczki. Nie zapomnijcie o nas ;)
 
Hej,hej

Kurka, jak tak sobie czytam o tym co piszecie o rozwijaniu dzieci i o tym co one już robia to dochodzę do wniosku, ze moje dziecie jest chyba jakimś antytalenciem :o Tłumaczę sobie to tym, ze na razie chodzenie jest dla niego tak fascynujacym odkryciem, że nic innego nie chce robić tylko chodzić, przenosic różne zabawki i przedmioty z miejsca na miejsce no i ewentualnie jeździć samchodzikami lub w aucie i pluć robiac brym brym ::) Dzisiaj mam zamiar spędzic dzień w marketach więc kupię mu co nieco z nadzieją, ze się w koncu czymś zainteresuje.
Czarnulko-kurka miałam nadzieję, ze wrócisz już z druga córą. No nic jak nie teraz to później. Trzymaj się i rozdwajaj szybko ;)

Muszę sie Wam też pochwalić, że zabieramy się po+wolutkuza remontowanie pokoju dla Mateusza. Na razie bez mebelków tzn kupimy regał na zabawki bo i tak Mateusz jeszcze jakis czas pobędzie z nami. Mamy zamiar zrobic mu na razie taki typowy pokój do zabawy, zmienimy firanki, tapetę, dywanik, kupimy krzesełko i stoliczek, lampki i takie różne pierdołki. Ehhh ale sie cieszę ;D

Ok lecę dalej. Czekam na siorę i jak sie M. obudzi to....markety nasze ;)
 
Beatko no daj spokój! Jakie antytalencie? Mateuszek ma dopiero 14 miesięcy! Do wszystkiego spokojnie, stopniowo dojdziecie.
Super sprawa z pokoikiem.

Lila uściskaj ode mnie Mikiego!

Czarnulko o rany! a ja już myślałam, że jesteś 1+1. Ale zawsze to lepiej w domku być niż w szpitalu.

Aletko Szymek robi dokładnie to samo, a ja się boję żeby nie spadł z parapetu  ::) bo raz mi spadł, ale prosto w moje ręce(przy okazji przygryzł sobie wargę zahaczając o kaloryfer  :( mimo, że go przecież złapałam.)

Evik to już jutro? Super, że zobaczysz Morze. Pozdrów je ode mnie.
Szczęśliwej podróży!

A ja przymusowo wróciłam do domu- powód znowu zaczął padać deszcz, a ja tradycyjnie bez parasola.
Kiedy ja się wreszcie nauczę  :p
 
reklama
Aletko mam płaszczyk z kapturem, ale była piękna słoneczna pogoda jak wychodziłam.
Nie spodziewałam się deszczu. ::)
Szymek był pod folią(o nim pamiętam).
U nas też jest łóżko pod oknem i tak samo jak u Was odsunięte kawałek(po nim Szymek wchodzi na parapet), a dalej pod oknem jest kaloryfer.
Szymek przeszedł kawałek po parapecie i cofnął się o krok do tyłu i ja go w locie złapałam tuż przed podłogą, niestety zdążył zahaczyć o kaloryfer :(
Płakał okropnie, krew się lała, a ja się bałam czy sobie zęba nie wybił. Do dziś mam wyrzuty sumienia, że go wcześniej nie złapałam.
 
Do góry