reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Agast, ja już się zastanawiam, czy on się tak szybko męczy czy co. No i czy to nie za wcześnie na takie "iście przed siebie". Zdjęcie Hanki pamiętam. Masz jakieś przypuszczenia dlaczego tak robi? Czy nie odrózniają spaceru od zwykłej zabawy w czasie której można sobie usiąść w dowolnej chwili czy jak? No i chodzić czy jeszcze nie?
 
reklama
Mondzi- hmm.. sama nie wiem. Mi sie wydaje, ze dziecko jeszcze nie wie ze na ulicy sie nie siada.Tak samo jak nie wie, ze nie puszcza sie bąków w towarzystwie ;) My na spacery bez wózka chodzimy od niedawna a Hanka chodzi juz od 4 miesięcy. Przed tem wózek zawsze mielismy i po jakiś 15 minutach siadała do wózka. Wydaje mi sie ze dla dziecka kóre niedawno zaczęło chodzic spacer np 30 minutowy to za dużo.
 
Mondzi - Czy ty aby nie za duzo od Tymusia wymagasz he  ;)? Dopiero co zaczął chodzić a już byś chciała żeby z tobą na piesze spacery chodził. Moj młody był np.leniuszkiem który poszedł kawałek a potem domagał sie wózka. Nie robiłam z tego problemu. Do dzis dnia biegać nie lubi, za to świetnie pływa  ;) A co do siadania na ulicy to co mu za różnica, zmeczył się i siada sobie i tyle  ;) Za jakis czas skuma baze, że to nieodpowiednie miejsce na przystanek. Ja jeszcze długo bede ze sobą wózek targać co by młodej nie forsować. Ona strasznie dużo chodzi własciwie jak nie spi to cały czas chodzi czego efektem sa koślawe girki.
No i co do klapsów to ściślej ujmując nie jestem zwolenniczka bezstresowego wychowywania dzieci ale widze, że w tym wieku nie dają one jeszcze rezultatów.
 
Mondzi a ja z Mary chodzę na piesze wędrówki. Potrafi iść fajnie za rękę do momentu aż jej się nie znudzi i potem to już zaiwania sama. Zazwyczaj w odwrotnym ode mnie kierunku ::) A, i jak się "puści" to żadne wołanie nie pomaga - idzie przed siebie i w nosie ma że mama daleko...

Ja się żegnam z Wami, bo teraz to nie wiem kiedy się odezwę. W tym tygodniu potrójna popołudniówka + przygotowania do wyjazdu... może być krucho z czasem.
Buziaki!
 
No dzięki dziewczyny za odpowiedzi o tych klapsach.
Fakt Paula fajnie to nazwałaś.Bezsilność rodzica.
No bo ja czasem nie mam tyle cierpliwości co zwykle a wtedy po prostu mogę sobie gadać gadać gadać a i tak mnie nie słucha ,szelmowski usmieszek i broi dalej.Tylko że czasem te jej zabawy są niebezpieczne .
Ale skoro ona i tak nie zapamięta tego i na razie niezrozumie to po co mam ją właściwie karać.
Poza tym w zasadzie są to na razie błahe rzeczy,a co ja zrobię jak faktycznie coś złego zrobi.
Postaram się nie dawać jej po tych małych łapkach póki co,skoro i tak ona tego  nie odczuwa jako karę.
TYlko czemu bardziej się słucha ojca??To niesprawiedliwe.

Mondzi my jeszcze nie chodzimy na spacery bez wózka.Ale jak idzie za rączkę to też siada na betonie/trawce,zależy co tam jest.

Dziś Karola okropnie się przewróciła.Bawiłyśmy się na podłodze i sobie sama stanęła i ma takie głupie zwyczaje odchylać głowę do tyłu .Nie złapała rónowagi i poleciała całym ciałem do tyłu,uderzyła się tyłem głowy o podłogę.Oby jej nic nie było.To juz drugi raz tak poleciała.

Pochwalę się tylko jeszcze :) że dziś jedzeniowo dzień dość udany.Rano kaszka z owocami 220g,potem 100g danonek,chrupki,herbata 250g,obiad 150g(domowy z makaronem) parę gryzów banana,potem 1/4 bułki kajzerki i już na noc mleko 260(w dwóch porcjach) trochę było zabawiania ale mniej niż zwykle.

No i śmieszna jest w piaskownicy ;).Jak widzi że ma piasek na spodenkach i na rączkach to otrzepuje się z tego piasku. :)
Ale nadal wszystko bierze do buzi.W tempie ekspresowym że nawet czasem nie zdążę jej wyciągnąć :( ....
Wasze dzieci też tak robią??
Kiedy wyrosną z tego wkładania wszystkiego do buzi??

Dobranoc :)
 
Mondzi my chodzimy na piesze spacerki do mojej babci, która mieszka jakieś 300 m od nas. W jedną stronę zajmuje nam to z 1-1,5 h bo oczywiście Hanka musi iść w innym kierunku niż ja, albo schylić się po papierki, zajrzeć do kosza, wspiąc na murek itp. z powrotem część drogi muszę ją nieść bo zmęczona. Za to gdy idziemy razem z mężem zauważyłam że Hanka lubi iść między nami i trzymać nas za ręcę, a to taka nienaturalna pozycja :(
 
Agast, nasz spacer kończy się po hm... może pięciu minutach... Ale skoro WY niedawno zaczęłyście, to ja chyba narazie dam sobie spokój.

Martynko, czy wymagam za dużo? Nie wiem, na pewno wymagam dużo. Ale sprawiedliwie od wszystkich, czyli najpierw od siebie, potem od męża, a teraz od Tymka :) I to mi pewnie zostanie. No i jestem na etapie leczenia się z myśli, że coś nie będzie trwało wiecznie. Więc już założyłam, że popychanie zupki chrupkami, to okres przejściowy. No i teraz już wiem, że to że Tymek teraz siada na ulicy wcale nie musi oznaczać, że będzie jeździł w wózku jako trzylatek (bo tego bym nie zniosła).

Easy, no to miłego urlopu! I szybkich popołudniówek :)

Cola, Tymek też w sobotę walnął porządnie głową o płytki w kuchni, bo sobie ślizgawkę urządził - mamy taki lekki skos. Popłakał, więc chyba było mocno. Mam wrażenie, że bez takich wydarzeń nie da się przeżyć tego okresu. Karola pewnie jeszcze sprawdza równowagę, no i raz się uda, a raz nie. Nic się nie przejmuj! A Tymek już raczej nie wkłada do buzi, a jeżeli już, to na tyle rzadko, że tego nie zauważam. Za to piasek który ma na rączkach wyciera we włoski ;D

Ifa, remonty wszelkie to nasza specjalność. Tymek przeżywa drugie lata i znów huk nieziemski tylko piętro niżej. A przy malowaniu jest cichutko, aczkolwiek brudno, więc nie zazdroszczę.

Evik, no to 300 m w godzinę, to cierpliwa jesteś. Zresztą pewnie wtedy Ci się nie spieszy, więc Hanka może kombinować. A co do prowadzenia za dwie rączki, na pewno dzieci czują się tak bezpiecznie i fajnie, ale dla kręgosłupa na pewno obojętne to nie jest.

A u nas dziś pierwsza lekcja rysowania pastelami :) Tak trochę z konieczności, a trochę... już dawno miałam to zrobić, tylko ciągle mi się nie chciało krzesełka przekładać do innej wersji :)

 
Witam Was kochane babska ;) :) ;D
Stęskniłam się za Wami okropaśnie , ale nie bardzo mam czas na nadrabianie... ::)
Chcę tylko powiedzieć że u nas wszystko ok .
Szymek ma juz gorne 2 , ja psychicznie wykonczona , mąż zzarl lenia zaraz po slubie wiec... >:D

Mondzi - fajnie z tymi pastelami :) - my nadal ograniczamy sie do kredek (musze wam powiedziec ze moje dziecko troche po mnie odziedziczylo i bazgrze wysmienicie ;D )
siedze w robocie wiec , trza troche poudawac zapracowana ;)
Pa
Postaram sie nadrobic ...choc zaczynam powatpiewac ::)
 
Biesy, my tak na codzień, to sobie rysujemy na znikopisach - mamy kolorowy i zwykły. Widzę jednak, że to się Tymkowi już trochę znudziło - ma to już od jakichś trzech miesięcy, więc czas na coś nowego. A że jest okazja, to Tymi musi się dzisiaj postarać :) Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Rozważam jeszcze inną technikę, ale chyba pozostaniemy przy tych pastelach dziisiaj.
No i cieszę się, że u Was ok. No i trochę Wam wszystkim zazdroszczę pracy przy komputerze, choć wiem, że "każdy kij ma dwa końce". Ja w pracy to przy kompie bywam, jak pani dyrektor potrzebuje pomocy :)
 
reklama
Witam :)

kochane Ja Jestem jeszcze 2w1 :( choć chciałabym inaczej :) Jest mi baaardzo ciężko! źLE SIE CZUJE! A dzidzia daje czadu,ale wyjść nie chce :( Jutro ide do lekarki,zobaczymy co powie ciekawego :) Dzisia obudziłam się przed czwartą w nocy z potwornym bólem brzucha :( i spać nie mogłam az do 6 rano. Wreszcie gdy zasnęłam,to zaraz trzeba bylo wstawać do Wiki. A wiec padnieta jestem na całego :( Gdy tylko coś będzie nie tak,to napewno wysle smska :) A teraz kochane wybaczcie mi,ale padam na twarz :(

Buziaczki dla wszystkim mamuś i ich maleństw ;)
 
Do góry