reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Hej :)
Melduję, że wróciliśmy z wczasów :) Było super, Piotrek chodzi juz całkiem pewnie, mamy 2 nowe zęby (górne czwórki), wiec w sumie osiem :)
Ja teraz usiłuję "odgruzować" dom, więc wiele nie popiszę ani nie nadrobię, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;)
W sprawie Piwnicznej wysałałam Wam maila, ale odzew widzę bardzo nikły :( Beatusku, Szkrabikowaski, Wam dziekuję za odpowiedź :)

Na razie lecę sprzątać, całuski
 
reklama
Megan witaj! Gratki dla Piotrusia. Odnosnie Piwnicznej to my chyba niestety odpadamy, bo to troche daleko i własciwie bylibyśmy na miejscu pół dnia :( Oprócz tego mążwkręcił nas na wyjazd na grzyby w ten własnie weekend, więc chyba nic z tego.
Tym bardziej cieszę się ze mogłam nad morzem poznać "nadmorskie" dziewuchy ;D

czarnulko- duzo siły życzę w tych ostatnich dniach. Jeszcze tylko tydzień do terminu!!!
w wolnej chwili poczytaj sobie www.dziennikciezarowca.blox.pl

Cola- Hanka wczoraj spadła z sofy na plecy :( Zsunęła się po leżących na sofie gazetach :( Ma siniaki na kręgosłupie i strasznie mi z tym źle, ale wiem tez ze nie da sie takich wypadków uniknąć...

A teraz dobra wiadomość, chociaż boję sie napisac bo ostatnio jak sie pochwaliłam to zaraz się to odmieniło, więc napiszę małymi literkami ;) Hanka znowu dzisiaj spała 12 godzin ;D
 
Witam po weekendzie :)
Dzisiaj wpadam na chwilkę, bo czeka nas małe przemeblowanie. Sama już nie wiem co gdzie mam, a nie jest to remont tylko...zamiana mebli, a konkretnie mebla o nazwie sofa, między pokojami. Nowa sofa przyjedzie po południu.
Odpisuję zatem:
Easy, Ty mię tak nie podziwiaj, bo ja to czasem po kątach ryczę, nerwy tracę, ale chwilę potem biore sie w garść i nadal śmigam po laboratoriach, lekarzach, szpitalach.. Dziękujemy za buziaczki i przytulasy, dla Was również :)
Martynko, witam i dziękuję za miłe słowa :) Ja też jako dziecko dużo chorowałam, właściwie aż do studiów. Potem wszystko prawie minęło, mam jednak nadzieję, że u Nadii wszystko minie przed przedszkolem. Już ja dołożę starań!!!
Agast, cieszymy się, że Hania już zdrowa!! Co do mówienia, Nadia praktycznie nic nie mówi, coś tam w swoim języku gada, ale jak jej się każe coś powtórzyć to uśmiech szeroki i ni hu hu. Dzięki za słowa otuchy :) Szpital nie napawa radością ale cóż, jeśli tylko w ten sposób mamy dowiedzieć się co dolega Nadii, to ja się zgadzam!! I małymi literkami piszemy super z tym spaniem!!
Lila, co do afery, ja się nie wypowiadałam, gdyż rzadko tu bywam i zwykle na bieżąco nie jestem. Jednak rozumiem Cię, nie czuj się winna. Widzę, że bardzo się wszystkim przejmujesz, jesteś wrażliwa i za to bardzo Cię lubimy :) I ja Cię zawsze czytam i będę :) Dziękujemy za miłe słowa, ale ja...raczej wielka nie jestem ;) Ja z tych mniejszych nieco ;) A choćbym miała kogoś zdzielić w łeb to dowiem się w końcu co dolega mojemu Skrzatowi ;) Co do pytań: 1. my mamy podusię, wcześniej zupełnie płaską, teraz trochę większą, ale Nadia i tak na niej nie śpi, znaczy zasypia na niej, ale potem wędruje po łóżeczku :) 2. my zawsze mówimy a psik, a potem zazwyczaj na zdrówko!
Paula, no ciągnie się to już troszkę, te wymioty to już od 13 miesięcy męczą Nadię!!! (ja w ciąży wymiotowałam dokładnie 50 dni i dla mnie był to koszmar jakich mało, więc te 13 miesięcy to ...już nie wiem jak określić??!!)
Natka, już nastawiliśmy się na te badania szpitalne bo takie gdybanie w gabinetach lekarskich i w domu to jest bezsesnowne już teraz. Dziękujemy za kciuki i prosimy o więcej ;) A imię Natasza bardzo mi się podoba, gdybym nie miała na imię Natalia pewnie Córce dałabym na imię Natasza. Córka jest Nadia (też podobnie i na N) ale i tak wszyscy nas mylą, ja wciąż Nadinką jestem a Nadia Natalką ;) Myśląc o imieniu dla dziecka jakoś tego nie wzięłam pod uwagę ::)
Coletta, ja kilka razy dałam Nadii po łapkach jak majstrowała przy gniazdku czy innym zakazanym miejscu, ale nie daje to rezultatów więc teraz próbuję w inny sposób tłumaczyć, często Nadia odpuszcza, ale czasem jest chwila ryku a potem zajmie się czymś innym. Co do upadków, Nadii zdarza się to bardzo często z uwagi na zachwianą koordynację ruchów (?) w wyniku krzywych nóg (krzywicy). Często wygina jej się nóżka i upada. W sobotę upadła wprost na wazon z grubego szkła, ma śliwkę pod okiem i przecięcie. Wygląda jakby brała udział w bijatyce ::)
Mondzi, gratulacje dla grzecznego Synka w kościele :) Co do pieszych spacerków, to my nie chodzimy, bo Nadia to zawsze idzie w inną stronę niż my, biegnie za obcymi, więc na razie odpuszczamy. Siadać nie siada na chodniku czy ziemi, bo ona cały czas musi chodzić, chodzić, chodzić. Ze względu na krzywe nogi często biorę ją do wózka, na ręce, żeby nie przemęczała mięśni i stawów.
Ifa, mam nadzieję, że szybko ogarniesz warzywa, chałupę i dzieci ;) Pisz co u Was!!
Czarnulko, życzymy szybkiego i pomyślnego rozwiązania!!
Megan, witajcie, gratulacje dla pewnie stąpającego po ziemi Piotrusia :) Ja niestety nie dostałam maila od Ciebie :(
No i nic więcej nie napiszę, bo dziecko "pomaga" przemeblowywać, a tak sie rozpędziłam 8)
 
Hej, hej

Dziękuję bardzo za zainteresowanie wysypką Mateusza. Na dzień dzisiejszy jest mniejsza (na policzkach), za to wysypało go nad łukiem brwiowym i podjerzewam, ze to przez sobotnie latanie po ledwo co skoszonej trawie. Na razie smaruję Mateusza Dermobazą (krem dla alergików) a dzisiaj odbieram specjalnie zrobiąną maść z wit. A.
Cayo - my na uodpornienie dostaliśmy Esberitox. Mamy go brać przez 6 tyg po 8 kropelek dwa razy dziennie. Wykupiliśmy też multivitamol i mam nadzieję, że choroby będą Mateusza omijać szerokim łukiem
Mondzi - dzieki wielkie za odpowiedz w sprawie poziomu hemoglobimy. Wyglada na to, że nie mam się już czym martwić.Za tydz. idę z Mateuszem na szczepienie wiec sie jeszcze wszystkiego wypytam naszej pani dr
Rito - wspólczuję przeżyć i jak najwięcej zdrowka życzę. Buziaki dla dzielnego Wojtusia!

Jerry przeczytałam wszystko i nic nie pamiętam. Ehhh

Mowa
Mateusz potrafi powiedzieć mama,tata,dziadzia,baba,ciocia,papa,dzidzia,ide,tam.Cały czas naśladuje auto, samolot, motor tzn.pluje i robi brrym brym ;)
Kichanie
zazwyczaj mówie daj Bozia zdrówko
Klapsy, bicie po raczkach - raczej nie praktykujemy bo Mateusz i tak nie rozumie co sie dzieje i sie smieje. Dostał po łapkach moze z 2 razy ::)
Na spacerki piesze chodzimy codziennie

Czarnulko - jak ja wytrzymałam 42 tyg to i Ty wytrzymasz jeszcze kilka dni ;) Pewnie sie rozdwoisz wczesniej niz sie tego spodziewasz ;)
Megan - witam po urlopie i gratki dla Piotrusia
Lila -baby, pisz jak najwiecej i się tą sprawą aż tak nie stresuj.

Ok chyba wszystko co miałam napisałam. Jak kogoś lub cos pominęłam to sorki
 
nadrobić nadrobiłam ale co umknęło to jego :( upraszam zrozumienia :)

Lila - wpierw do Ciebie się wypowiem :) Będę szczera jak lubisz :) Taka ze mnie jest cholera, że nawet nie wzięłam pod uwagę, że Ci przykro będzie, bo przecież ja nie na Ciebie napadłam a na sposób wypowiedzi - a to zgodnie z zasadami asertywności - się cholera uczę dopiero ;( powinno być ok odebrane...przepraszam więc i jeszcze dodam: uważałam że bezpodstawnie powoływałaś się na podobnie odbierające sprawę koleżanki ale z perspektywy czasu i mnogości potwierdzeń podobnego stanowiska do Twojego, muszę przyznać, że podstawy miałaś. Wydaje mi się również, że nie zależy Ci na rozpamiętywaniu sprawy i wyjaśnić chcę jeszcze jedno - jestem z Wami od ponad 3 miesięcy, czytałam koło 2 tygodni wcześniej, więc faktycznie może nie powinnam w ogóle głosu zabierać... krótko się znamy ale Asia nie zdążyła podważyć mojego do niej zaufania, więc chciałam jej dać do zrozumienia, że do części wątpiących nie należę...choć zażyłości między nami nie ma również specjalnej  (2 rozmowy GG) MIło mi, że lubisz czytać co piszę i żalu nie żywisz i Maję jak zwykle zawsze komplementami obdarzasz! Dzięki!  :)
podusię Maj ma płaską jak naleśnik od dawna, jak śpi ze mną to na płask
a na kichnięcie - na zdrowie jest zawsze!

Megan - wreszcie :) Witaj! No nie mów, że mój mail o Piwnicznej gdzie czterema łapami zapewniamy o swoim nieodwracalnym uczestnictwie nie dotarł i że w ogóle mało kto zainteresowany...
Mamy nadzieję, na masę pięknych Waszych zdjątek z wakacji ale to oczywiście jak się już odgruzujecie ;) Poczekam cierpliwie.

Cayo - ja tam takie tasiemce bardzo sobie cenię, bo dzięki takim mogę Was lepiej poznać. Przyznam, że "wzruszyła mnie wasza historia" ! A że los lubi toczyć koła jeśli zastosujecie wariant jaki opisujesz to chyba wyjścia nie ma i dziecię będzie!!! Powodzenia!!! Ja miałam zbyt wysoki poziom prolaktyny i uniemożliwioną owulację - naturalną antykoncepcję, o której nie miałam pojęcia. Miesięczna kuracja przebrzydłym bromergonem dała Majowe efekty :D

Mondzi - Hemoglobina stoi w miejscu :( Za to wzrosły wszystkie 3 wskaźniki co do określenia niedoboru żelaza - samego określenia poziomu nie robiłam. Niewiele ale ruszyły - jeden nawet normę osiągnął :) Mam nowy namiar na wątróbkę cielęcą oby tylko zasmakowała młodej...Tobie kwiaty należały się absolutnie ! Wspaniałe zdjątka jedzeniowe - widać że Ci radosny degustator rośnie :) Na spacery piesze jeszcze nie wychodzimy a rozwijanie plastyczne bardzo pochwalam ! myślałam że to za wcześnie...no to bierzemy się za coś prostego na początek :) może węgiel...tak się nim wyraziście rysuje...  ::)

Szkrabikowski - noo jeśli Tymek piskiem reaguje na dzidzię to chyba będziesz się musiała jakoś przygotować na pisk nieprzerwany niebawem  ;D ::)

Natko -  dałaś mi do myślenia z brakiem "K" bo faktycznie Maja zamiast ko ko ko robi ta ta ta :)
Trzymam kciuki i za Wasze starania :)

Rita - przykro bardzo było czytać o Waszych przeżyciach szpitalnych więc tymbardziej się cieszę, że już wszystko ok. Mam nieśmiałe pytanie? Będą zdjątka? :)

Minko - wspaniały repertuar słownikowy Wiki! Jestem pod wrażeniem ! u nas też nieźle ;) ale nie aż tak :)

mama, tata, baba, dziadzia, ciocia, dzidzia, Ba-a (owieczka) Ala (lala) cicia (kot) tam, am, da da - daj i iść na spacer, krem (oczywiście bo to chluba) bu - buty, pa- pani, pan, paluszki, parasol :) Mam dowody, że wszystko rozumie :)
i dźwiękonaśladowcze.

Naya - szpital brzmi źle ale skoro zapewniają Was co do wszechstronności badań jakie tam podejmą i zamiarze postawienia w końcu właściwej diagnozy to niestety sądzę że to dobre wyjście. Jeśli zapomniałam poprzednio zapewnić o dalszym zainteresowaniu zdjęciami z Turcji to teraz to potwierdzam :) i będę bardzo cierpliwie czekać :)

Martynko -  dzięki! Miło mi Cię poznać!

Agast - wykorzystam info o CCC, dzięki :) z przesolonej zupy się uśmiałam, bo niby wiem, że niezdrowo itd. ale bez solniczki przy sobie nie siadam do stołu - nawet jeśli nie miałabym jej użyć - ma być, wtedy czuję się dobrze, rozumiem że Hani smakowało - sól jest super :) A za 12 h Hanię cichutko pochwalę :)

Paula - U nas też rezygnacja z drugiej drzemki nie wydłużyła snu nocnego na co nawet bardzo otwarcie liczyłam :( Może kiedyś...po dwójce śpiochów no musi być śpioch przeca! :)

Coletto/Agast - przykro, że Wasze dziewczynki zaliczyły upadki :(
myślę, że spodoba Wam się herbata jaką (jeśli już) przyrządza mi ślubny - przynosi mi w dwóch palcach szklankę wrzątku z woreczkiem w środku - a ja bezradna - bez łyżeczki, bez cukru, bez podstawki/koszyczka - no krew mnie zalewa zamiast podziękować :)

Coletto - no jeszcze nie dałam klapsa, nawet po łapkach i raczej nie będę :)

Evik - wydawało mi się, że dzieciaki preferują domowe jedzonko...widać Hania swoimi ścieżkami chadza...

Biesy - do usłyszenia więc niebawem :)

Czarnulko - współczuję Ci bidulko :( ale to już naprawdę lada chwila !

teraz będę bardziej na bieżąco, bo te tyły faktycznie tasiemce wymuszają ;)
 
Aletka wróciła super ;D ;D
Agast - jak książka ??? Ja przeczytałam i bardzo mnie się podobała :)

Serdecznie pozdrawiam wszystkie czerwcówki :laugh:
 
Aletko- witaj! I może nie chwal nas zanim nie przeczytasz co u się działo pod Twoja nieobecność!!!! No i napisz koniecznie jak było na obozie i jak Kornelia się spisała??

Anka- tak jak pisałam wczesniej ja czas na czytanie mam tylko w drodze do pracy i z pracy więc jeszcze nie skończyłam, ale jak na razie to podoba mi się baaardzo ;)
 
Bardzo mi miło, ze jednak mój długasny pos o nieudanym zakończeniu wakacji został jednak przeczytany. Bylismy dziś u naszej Pani dr. na kontorli.Tusiek waży 9550, co mnie nieźle załamało, bo miał już 9900,buuuu.A na dodatek od wczorej robi bardzo dziwne kupy takie noworodkowe ale mocno śmierdzące. Do 5 dziennie. Zcezgo on to robi???? Mamy jakieś specyfiki na przywórcenie flory baktryjnej w przewodzie pokarmowym,do normy.  Pediatra mi powiedziała tak, na prawdziwego niejadka żadne syropki na apetyt nie podziałają. I mamy sobie z tym dać spokój, tylko próbować próbować próbować i dawać to co dziecko lubi, nawet jeśli jest to jedzenie mało urozmaicone.
A dziś się dowiedziałam, ze nasi przyjaciele, z którymi widzieliśmy się w sobotę też się rozłożyli od tego wirusa (ponoć to domiana rota wirusa) na tyle poważnie, ze Aga zemdlał od wyczerpania wymiotami i tak przywaliła głową, ze wylądowała w szpitalu. Mam tylko nadzieję, że ich półroczna Ania się nie zarazi. Prosze o trzymanie za nią kciukasów.
Do Krakowianek - jestem na tyle zauroczona Krakowem, ze chętnie tam pojadę raz jeszcze a wtedy na pewno spotkania nie odpuszczę

Agast - Zdjęcie Hani w podpisie jest wprost przecudne. Nasz Tusiek też co chwila o coś przyłoży. Ma pożdzierane kolana, siniaki i czarny paznokieć u stopy. Dwa razy leciała mu krew z dziąseł. Pilnuję go jak mogę najlepiej a większośc wypadków zdarzyła się na moich oczach. Teraz już nie panikuję. Po prostu pogodziłam się z tym, że to mały dzikus.

Mówienie - Tusiek gada sporo ale całkowicie po swojemu.  Próbuję przypasować "słowa" które powtarza do czynności lub przedmiotów ale kipepsko mi idzie. Mówi  mama, tata a reszta słów na razie jest dla mnie nieodgadniona. Ale faktycznie dużo rozumie. Przynosi konkretną zabawkę, przyjdzie się przytulić, pokazuje lampe, zegar, drzwi. Jak usłyszy domofon to leci do drzwi zobaczyć kto przyszedł. Nie umie naśladować odgłosów zwierząt.

Kichanie - tak ja tez słyszałam o tym, że nie wypada mówieć na zdrowie, że to niegrzecznie ale mam to gdzieś. Moim zdaniem to niegrzecznie nie powiedzieć na zrowie i już. A Tusiek jak kichnie to ma radochę po pachy i uwielbia jak my kichamy.

Czarnulko- może te bóle to zwiastu rychłego rozwiązania. A imię Natalia sama rozważałam, zaniem się dowiedziałam, ze jednak w brzuchu siedzi Tusiek :)

Paula - jak ja Cię rozumien co czujesz gdy Szymek nie chce jeść. Czasem to mam ochotę wyjśc z domu na czas karmienia Wojtka.

Piesze spacery - my (czyli ja i Filip) zawsze na spacerze dajemy Tuśkowi pobiegać. Nie ukrywam, ze jest to męczące bo:
1. Wojtek zawsze idzie w odrotnym kierunku
2. Jak biegnie w swoją stronę to nie reguje na wołania a jak go gonimy to przyspiesza
3. uwielbia pchać sój wózek trzymając się kosza na zakupy i czasem tak się rozpędzi, ze zaliczy glebę
4. zbiera śmieci z chodnika
5. za Chiny Ludowe nie chce iść za rączkę (spacer za rękę trwa max. 10 sekund)
Szczerze mówiąc nie pytałam niani czy ona z nim spaceruje. Wiem, ze chodzi z im na takie boisko z murawę i na place zabaw ale czy spaceruja oboje pieszo to nie wiem :-[

Klapsy - sprzedałam Tuśkowi kilka razy klapsa ale myślę, że nie wiedział o co biega i zarzuciłam tą metodę.  Przyznaje się, ze był to efekt mojej bezsilności. Za to jeśli robi coś co jest dla niego niebezpieczne lub absolutnie zabronione (próby samodzilenego schodzenia ze schodów, zjadanie kremu, grzebanie w śmieciach itp) to podnoszę głos i satam się być bardzo stanowcza.

Naya, Cayo - no proszę miało niby dzidzi nie byc a jest.Co to oznacza, ze cuda się jedna zdarzają nie tylko  w bajkach.  Dlatego wierzę, że Cayo wkrótce będzie miała drugi suwaczek a Naya wzorowe wyniki Nadii i zero wymiotów.

Easy - to wakacje jeszcze przed Tobą!?! ale fajnie masz dziewczyno...

MagW - zdjęcia będą, i bardzo mnie cieszy, ze jest ktos kto na nie czeka :) tylko muszę pozmniejszać i powybierać. No sama wiesz, to trochę potrwa.

a ja jeszcze krótko napiszę, ze Tusiek tańczy jak tylko usłyszy muzykę, i nauczył się pokazywać "nie ma" pokazuje otwarte dłonie i wzdryga ramionami - boski jest jak tak robi. A jak zejdzie z tapczanu to bije sobie brawo.

No to napisałam. Idę męża przytulić i udam, ze nie widze tego stosu prania do prasowania...
 
Hejka wieczorową porą

Aletko - witaj. Co do mojego podejscia do życia to hymmm. Bywało różnie i nie zawsze tak kolorowo ale jestem zdania, że nie warto sie nad sobą użalać tylko trza sie wziać w kupę ;) i brnąc przez ten zakręcony swiat mimo kłod rzucanych pod nogi przez los. Zresztą jest taki jeden Bąk dla którego postanowiłam nigdy sie nie poddawać ;) i moze dlatego jestem troszkę silniejsza albo też odporniejsza na takie czy inne sytuacje. Nie ukrywam, że było mi cholernie przykro, ze nic nie wyszło z naszego wyjazdu, chciałam by sie Mateusz troszkę nad tym morzem uodpornił i żebyśmy i my sobie troszkę odpoczeli (jesli o odpoczynku przy dziecku można w ogóle sobie pomarzyć ;)) W każdym razie dobrze, ze tu zostalismy bo Piotrek sobie teraz troszkę dorabia, ja pozałatwiałam sprawy związene ze żłobkiem, pogody nie było wiec nie ma tego złego....
Rito - to normalne, ze Wojtek po wirusie tak Ci schudł. Mateusz w przeciągu 2 tyg. stracił siły i ponad kilogram. Co do kup i ich ilosci to niestety ten wirus wyczyści dziecko do końca. Cokolwiek, zje lub wypije od razu odda :mad: Nie wiem czy lekarze zalecali jakas diete ale my bylismy na kliekach ryżowych, zupkach marchewkowych, marchwiance, wodzie z glukozą, zero surowych owoców i soczków. Mateusz dostawał też smectkę i lacidofil. Musiał też dużo pić zeby sie nie odwodnić.
 
reklama
To robie spadówkę moje Panie kochane. Pustki tu dzisiaj okropne i znowu nie mam sobie z kim pogadać. Idę wiec do małża, który pewnie juz dawno spi. Do juterka
 
Do góry