reklama
Miło, że wierzycie w mój zapał do pracy.:-) I trzeba przyznać, że rzeczywiście zabrałam się do roboty, ale... Ale nie na długo, bo mi to cholerne rwanie zęba zaczęło dokuczać. Wczoraj w dzień jeszcze było znośnie (nawet popracowałam ze Stasiem obok na kanapie - prawdziwa pracująca matka polka z laptopem na kolanach ;-)). A jak mnie wieczorem wzięło: ból głowy, ból ucha, powiększony węzeł chłonny, ból całej lewej strony w paszczy. Jeść nie mogę bo boli (więc jem tylko płynne), łykać nie mogę. Do tego gorączka 38oC, łeb jak bania. Prochy przeciwbólowe nie działały, ale przynajmniej zbijały gorączkę. Jak tylko dzieci poszły spać, to ja też. Do północy spać nie mogłam bo raz zimno, raz gorąco. Noc mi nawet minęła względnie.
Budzę się dziś rano, a tu coś nie tak z łykaniem, mówieniem. Mam tak opuchnięte miękkie podniebienie, że nie mogę mówić normalnie. A poza tym nawet nie tak źle.
Marcin chciał zabrać chłopców do swoich rodziców, ale okazało się, że oboje chorzy. Moja mama na Mazurach, a tata w podróży służbowej we Włoszech. I nie ma komu dzieci podrzucić. Teraz Marcin wziął Wojtka i pojechał do apteki po jakieś ziółka, czy coś, co może zmniejszy mi ten obrzęk w paszczy.
No powiem Wam, że mam cholera jasna dość tego. Nie lubię narzekać i raczej jestem "siła spokoju", ale to już jest przegięcie.
I wracając do tematu pracowania, jak tak dalej będzie, to w poniedziałek zadzwonię do szefa i powiem, że nie jestem w stanie pracować i muszą sobie radzić beze mnie.
No to sobie (i Wam) ponarzekałam.:-) Od razu lepiej.;-)
Budzę się dziś rano, a tu coś nie tak z łykaniem, mówieniem. Mam tak opuchnięte miękkie podniebienie, że nie mogę mówić normalnie. A poza tym nawet nie tak źle.
Marcin chciał zabrać chłopców do swoich rodziców, ale okazało się, że oboje chorzy. Moja mama na Mazurach, a tata w podróży służbowej we Włoszech. I nie ma komu dzieci podrzucić. Teraz Marcin wziął Wojtka i pojechał do apteki po jakieś ziółka, czy coś, co może zmniejszy mi ten obrzęk w paszczy.
No powiem Wam, że mam cholera jasna dość tego. Nie lubię narzekać i raczej jestem "siła spokoju", ale to już jest przegięcie.
I wracając do tematu pracowania, jak tak dalej będzie, to w poniedziałek zadzwonię do szefa i powiem, że nie jestem w stanie pracować i muszą sobie radzić beze mnie.
No to sobie (i Wam) ponarzekałam.:-) Od razu lepiej.;-)
ell
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2005
- Postów
- 3 515
wrćiłam bardzo szcześliwa serduszko pięknie bije maleństwo ma 11,6mm i zgodnie wszystko z moimi obliczeniami:-)
zdjcie z usg wkleje w poniedziałek
dziekuje wam za trzymanie kciuków i wsparcie, eh normalnie aż nie wiem co robić z tego mojego malutkiego szczęscia
zdjcie z usg wkleje w poniedziałek
dziekuje wam za trzymanie kciuków i wsparcie, eh normalnie aż nie wiem co robić z tego mojego malutkiego szczęscia
Mamootku, olaboga ale Cię wzięlo Jak Ty tak narzekasz, to musi być niezła jazda... Współóczuję z całego serca. Normalny bół w paszczy to porażka, a co dopiero taki z dodatkowymi "atrakcjami"
Ell, cudowne wieści!!! Gratuluję!!! Czekam na nowy suwaczek ;-)
Ell, cudowne wieści!!! Gratuluję!!! Czekam na nowy suwaczek ;-)
Mamootku, olaboga ale Cię wzięlo Jak Ty tak narzekasz, to musi być niezła jazda... Współóczuję z całego serca. Normalny bół w paszczy to porażka, a co dopiero taki z dodatkowymi "atrakcjami"
Ell, cudowne wieści!!! Gratuluję!!! Czekam na nowy suwaczek ;-)
Kasia powiedziała dokładnie to, co ja pomyślałąm i rzec chciałam więc się podpisuję!!!
Ell, można więc chyba tylko gratulować takiego dużego szczęścia. Cieszę sie razem z Tobą.:-)
Zrobiłam dziś akcję z zębem. Zadzwoniłam do znajomej dentystki rodziców Marcina i pojechałam teraz wieczorem do jej przydomowego gabinetu (a właściwie mój kochany brat mnie zawiozł, a Marcin został z dziećmi). Okazało się, że jednak tak nie powinno boleć i coś mi się nie tak goi. Założyła opatrunek i jutro powinno być lepiej. Nawet teraz chyba już jest, ale może to siłą sugestii.;-) I kobita nawet gorosza ode mnie nie wzięła.
Trochę jestem zła na mojego dentystę, bo powinien mnie uprzedzić, że może być tak jak mi się przydarzyło i co wtedy robić...
Zrobiłam dziś akcję z zębem. Zadzwoniłam do znajomej dentystki rodziców Marcina i pojechałam teraz wieczorem do jej przydomowego gabinetu (a właściwie mój kochany brat mnie zawiozł, a Marcin został z dziećmi). Okazało się, że jednak tak nie powinno boleć i coś mi się nie tak goi. Założyła opatrunek i jutro powinno być lepiej. Nawet teraz chyba już jest, ale może to siłą sugestii.;-) I kobita nawet gorosza ode mnie nie wzięła.
Trochę jestem zła na mojego dentystę, bo powinien mnie uprzedzić, że może być tak jak mi się przydarzyło i co wtedy robić...
Dziś rano to myślałam, że nie wstanę, albo że jak wstanę to po to żeby się zastrzelić. Do ogólnego obolenia paszczy, doszły mdłości i potworna niemoc. Podejrzewam, że słabo mi było dlatego, że od kilku dni bardzo mało jem (bo nie mogę). A tak z innej beczki, to rewelacyjny sposób na odchudzanie: dać sobie wyrwać ząb, potem jeść się nie da, a kg same lecą.;-)
No ale teraz jest już lepiej. Nadal raczej nieciekawie, ale to już nie to co wczoraj i dziś rano. Widać, że opatrunek pomógł. Jutro lecę do mojego dentysty. Mam nadzieję, że już będzie lepiej.
Domyślacie się na pewno jaką czuję "ekscytację" na myśl o usuwaniu pozostałych ósemek, co mnie wcześniej lub później spotka.
No ale teraz jest już lepiej. Nadal raczej nieciekawie, ale to już nie to co wczoraj i dziś rano. Widać, że opatrunek pomógł. Jutro lecę do mojego dentysty. Mam nadzieję, że już będzie lepiej.
Domyślacie się na pewno jaką czuję "ekscytację" na myśl o usuwaniu pozostałych ósemek, co mnie wcześniej lub później spotka.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 355
- Wyświetleń
- 44 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 164 tys
M
- Odpowiedzi
- 467
- Wyświetleń
- 22 tys
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 272 tys
Podziel się: