W weekend postanowiliśmy, że zostawimy Wojtka z moimi rodzicami na Mazurach. Trochę się gryzłam, że taki sam bez nas, że będę tęsknić, ale to była chyba dobra decyzja, bo w te upały w Warszawie to by się zagotował. A tak siedzi na zielonej trawce i się pluszcze. Marcin jedzie do niego w środę wieczorem, a ja pewnie w piatek. A poza tym, kiedyś trzeba było spróbować go zostawić z dziadkami.
A póki co - aż dziwnie, że malucha nie ma w domu. Były już zakupy. Była kolacja we dwoje w restauracji. A jutro kino.
A póki co - aż dziwnie, że malucha nie ma w domu. Były już zakupy. Była kolacja we dwoje w restauracji. A jutro kino.