reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe Mamy 2019

Dziś byłam w laboratorium ludzi multum, cyrk na kółkach!
Dostałam nr na 35 osób przede mną, ale jakaś dziewczyna się rozmyśliła i podarowała mi swój numerek na 25 osób, a potem sobie poszła.
Jakoś głupio było mi wchodzić bez kolejki, w pierwszej ciąży też z tego nie korzystałam, czas miałam, to sobie poobserwowałam ludzi.

Na korytarzu były ze dwie młode dziewczyny, żadnych dzieci, reszta to prawdziwe mohery.
Chociaż numerki były wyświetlane i wygłaszane przez automat, to i tak stado bab koczowało przy drzwiach laboratorium, ledwo mógł ktoś otworzyć drzwi, żeby sobie wyjść już po pobraniu.
Jakiś starszy pan chciał wejść na moment zapytać się o cenę za jakieś badanie, to mało go nie zagryzły, awantura ma całego. Nie wpuściły!
Ale jeden z tych moherów próbował się wbić bez kolejki 4 razy! Widziałam jak 4 razy tam właziła, a kilka kobit za nią, ale pielęgniarki je wypędzały. Przyjmują zgodnie z numerkiem i koniec.
Co się naobgadywały te pielęgniarki, że bezczelne, że jak tak można ludzi traktować, bla bla bla.
Jak wyświetliło mój numer, to równocześnie ze mną wstała babka, oczywiście wbiegła przede mną. Pielęgniarka prosi o kwitek z numerkiem i zrezygnowana znów tłumaczy, że trzeba czekać na swoją kolej.
Pielęgniarki były tylko 3, długo schodziło, ale nic nie zrobisz. Ogólnie miłe, kawki nie piły, zajmowały się swoją robotą. Wszystko w porzo, może poza tym, że głośno poinformowały mnie i wszystkich wokoło "wyniki na hifa będą wysłane do pani lekarza!" ;)
Dzięki temu kilka dziadków i babek, co akurat znów się wepchały, przestało mi dyszeć w kark, bo się trochę odsunęło na wszelki wypadek hehe :)
 
reklama
Chyba troche spanikowalam...teraz już jest czysto :) biore duphaston...nie bede jezdzic na ip....zobacze jak sytuacja sie rozwinie :) uspokoilam sie :)
 
reklama
Do góry