Witam drogie Czerwcoweczki!
Dzisiaj mam dzien "ujawniania sie", to przyznam sie i Wam. Tez mam termin na czerwiec! Dzis jest u mnie 16tc +2d. Od jakiegos czasu podczytywalam Was ale siedzialam w "partyzantce" z powodu wymiotow. Trafilo mi sie pod tym wzgledem chyba najgorzej z Was. Mdlosci trwaly bite 10 tygodni, w tym 7 z wymiotami. I te 7 tygodni przelezalam prawie wylacznie plackiem. Byly takie momenty, ze nawet glowy nie moglam podniesc, bo od razu wymiotowalam. 4 razy chcieli mnie zabrac do szpitala ale bronilam sie rekami i nogami. W sumie zwymiotowalam do tej pory w tej ciazy (szacunkowo), z 70 razy (byly dni bez wymiotow i takie po kilkanascie razy), w tym zaliczylam wymiotowanie zolcia i krwia plus inne "atrakcje". Przez to wszystko nie mialam sie specjalnie jak angazowac czynnie w forum. Dzis postanowilam to zmienic. Od kilku dni mam spokoj z wymiotami, zaczelam nawet wychodzic z domu (wyprawa po choinke skonczyla sie zakwasami w udach, tak mnie te wymioty oslabily
) i odwazylam sie przyznac starszakowi, ze jestem w ciazy. Wczesniej mu z mezem nie mowilismy, bo nie chcialam aby kojarzyl moj stan z rodzenstwem. Pora jednak najwyzsza, bo brzuszek juz coraz mocniej widac, az pierworodny zaczal podgadywac. Nie mowilismy tez nikomu z rodziny i znajomych, zeby sie przed synem nie wygadali. Zalezalo nam, by dowiedzial sie ode mnie a nie od innych i przez przypadek. Takze jak juz sie zabralam do przyznawania, to odwazylam sie odezwac i do Was. Mam nadzieje, ze pozwolicie mi tu do Was na bb popisac