Eh :/ wspolczuje i całkowicie rozumiem.Hej Dziewczyny, ja znowu z rana musiałam się wściec. Słyszę że mąż wychodzi gdzieś to wyskoczyłam z łóżka, lecę i pytam gdzie ty się wybierasz, a ten że na strzelanke z kolegami i będzie koło 14. Ciśnienie to chyba 600 "miałam bo dzis cały dzień miał siedzieć z dzieckiem a ja miałam odpocząć i może gdzieś wyjść aż płakać mi się chce
Ja wczoraj mojego męża tez prawie udusilam i prawilam mu kazanie.
Pod sklepem na parkingu bylo w sumie malo samochodów i ślisko. Wsoadajac do auta mąż sie zapytał czy moze zaszaleć. Powiedzialam, ze absolutnie a on i tak zakrecil baczka tym autem. Skruszony byl pozniej caly wieczór. Bo oczywoscie powiedzialam, ze się wystraszylam, ze mogl zaszkodzic dziecku, ze moglismy kogos zabic, siebie, co z naszym synkiem który byl u dziadkow.