Najgorsza będzie głodówka, bo on m.in. kolonoskopię bedzie miał, od niedzieli juz w domu same kisiele i w poniedziałek tez, a we wtorek juz chyba nic mu nie dadzą tylko bedzie musiał pic na przeczyszczenie - ja nie wiem jak sobie poradzimy, a jak jeszcze położą nas z kimś, kto normalnie bedzie jadł to chyba serce mi pęknie... ostatnio przerabialiśmy to 2 lata temu, ale Nikoś miał wtedy 21 m-cy to nie pamięta już, teraz ma niespełna 4 latka także już trudniej będzie. Ech, on przy pobraniu krwi tak płacze i się wyrywa, że we dwoje z mężem ledwo dajemy radę go utrzymać... na prawdę nie wiem jak to będzie, ja będę już na przełomie 34/35 tygodnia...
oby Marcelek rósł ładnie