Dobry wieczór Mamy! Podglądam was od ok. miesiąca ale nigdy nie umiałam sie zebrać, żeby zacząć być aktywna. Może wam więc coś opowiem o sobie bo ja już trochę o was wiem
Jestem w 18 tygodniu ale niestety moja ciaza nie jest tak szczęśliwym okresem jak u was. Strasznie wam zadroszcze.. Ja spotykałem się z ojcem mojego maleństwa od 4 lat. Dzieciątko nie było planowane.. Ja przyjęłam wiadomość na początku ze strachem bo dopiero skończyłam szkole zaczęłam studia ale sobie poukładalam wszystko i już cieszyłem się z dzidziusia. Niestety nie było tak samo ze strony "tatusia".. Jest 5 lat ode mnie starszy. W prawdzie ja mam tylko 20 ale według niego ja nic nie tracę a on nie mógł się pogodzić z zmianami jakie miały zajść w naszym życiu. Zaczęły się imprezy, koledzy, alkohol w nadmiernej ilości, kłótnie.. Okazało się też że ciaza jest zagrożona musiałam zrezygnować z pracy i nauki. Dla niego nie miało to większego znaczenia. Jego matka któregoś dnia stwierdzila że ona do ostatniego dnia ciąży pracowała i się tego trzymam. Nie próbował się zatroszczyć czy chociaż zrozumieć mnie. Walczyłam do poniedziałku. Tłumaczyłam sobie wszystkim te toksyczne zachowanie.. Dojrzalam w końcu do tego, żeby przyznać się swojej mamie jak naprawdę wygląda sytuacja. Sprowadziła mnie na ziemię przyjechała, spakowala i próbuje jakoś sobie ułożyć wszystko na nowo. Pierwsza reakcja mojego hmm..byłego to telefon i "skrucha". Obietnicą że przemysli postara się wszystko naprawić.. Tak i od tego myślenia już 3 dzień z kolei imprezuje. Wiem że to nie ma sensu ale nie umiem się przestawić nie umiem się pogodzić z tym i zapomnieć. Stąd też moja decyzja o dołączenie już takim aktywnym do was
Może bycie aktywnym tu odciagnie mnie od myślenia o tym wszystkim. Przepraszam za te całe wyznanie ale w jakiś sposób próbuje to wyrzucić z siebie oczyścić się i zapomnieć. Dziś byłam na wizycie lekarza i z malutkim już wszystko dobrze. Tak więc stwierdziłam że zaczynam czysta kartę i teraz zajmuje się sobą i nim bo to on jest najważniejszy