reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2017

My mieszkamy sami, ale w jakby w jednym dużym domu z dziadkami męża i jego mamą - dom ma osobne 3 mieszkania, każdy ma swoje wejście i pokoje, kuchnie, łazienki. Nasz salon i salon dziadków dzieli zwykła ściana jak miedzy pokojami hehe
ale układ mamy fajny, relacje dobre, teściowa to skarb, uwielbia spędzać czas z wnukiem, on za nią przepada i Nigdy ale to Nigdy nie wtrącała się w nasze wychowanie. Zawsze postępuje tak jak o to prosimy, pilnuje małemu diety (ze względu na stan zdrowia ma) i generalnie uważa, że nie należy się wtrącać. Oczywiście czasem coś mi się nie spodoba, ale przymykam oczy bo całokształt relacji jest super.


7u223e3kwboc3bjp.png
 
reklama
Dziewczyny, ja dziś śpię cały dzień, czosnek , imbir, cytryna i kurujemy się z mężem... jutro mamy iść na wesele i walczymy żeby przeziębienie nas nie wzięło. Na szczęście nie mam kataru, tylko ogólne osłabienie i ból głowy od wczoraj. No zobaczymy jak będzie jutro, trzymajcie kciuki!
Zaraz Was nadrobię [emoji4]

0d1yhqvkorvfo1vd.png
 
My na szczęście mamy swoje mieszkanie , bez kredytów. Niby nie duże,bo tylko 2 pakoje i salon z aneksem kuchennym, ale mamy też poddasze możemy urzadzić. Nowy członek rodziny może nas zmotywuje.

Nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami ani z treściami. Przez pierwsze 2 miesiące po narodzinach córki mieszkaliśmy u mamy- nigdy więcej nawet na noc u niej nie zostaliśmy. Ciągle się wtracała , jak mała zapłakała tylko to już była i sprawdzała czy wszystko ok. Ciągle komentowała, że jest jej za zimno , żebym ją karmiła, bo na pewno jest głodna. Itd. Szkoda słów . A z treściami było jeszcze gorzej. Myślałam , że przez nich nasze małżeństwo nie przetrwa. Byli nachalni i namolni. Teściową małej latarka po oczach święciła , bo zawsze jak przyjechali bez zapowiedzi to ona spała. Teściowa potrafiłado mojego męża wydzwaniać o 5 rano , żeby ją woził po sklepach. Mając w domu dwa samochody , 2 dzieci z prawem jazdy i męża. Całe weekendy był do jej usług. Do tego codziennie zawoził ją do pracy i przywoził z pracy. Pokłóciłam się z nim nie na żarty i powiedziałam , że ma wracacać do mamy skoro taki z niego służący. Wrócił po 2 dniach z matką na rozmowę, ale powiedziałam , że z nią nie mam o czym rozmawiać,bo to przez nią psuje się nasze małżeństwo i od tamtej pory teściów nie było u nas ani razu. Rafał nie jest ich służącym, ale też nie mamy ze sobą dobrych relacji. W sumie widzimy się raz na 2 tygodnie i rozmawiamy o dupie marynie. Ale dla mnie to i tak milion razy lepiej niż jak było przedtem.

w57vxzkr0voyai9q.png
 
My tez sami...z kredytem na lata...ale generalnie nie wyobrazam sobie mieszkania ani z rodzicami ani z tesciami.... Obie strony sa ok...ale zapewne do max tyg razem, potem bysmy sie chywa powybijali...

c55f3e3kq403a9og.png
 
Dziewczyny potrzebuję rady, nie mam już siły. Mam takie nerwy wszystko mnie wkurza. Dzisiaj na obiedzie u teściów babcia męża rzuciła jakiś głupi komentarz tak się popłakałam że jeszcze nie mogę się opanować. Normalnie mam gdzieś co mówią lub robią inni a teraz tak mnie wszystko drażni. Jak mam wolny dzień to jest najgorzej. Strasznie płaczę i nie wiem dlaczego :-( boje się że te nerwy wpłyną negatywnie na dziecko.

0d1y3e3kgrmge34s.png
Kochana u mnie od kilku dni bylo to samo.Bylam strasznie zdenerwowana aż wybuchłam.Dostało sie moim teściom i mężowi.Ciśnienie mi skoczyło do 160.Potem miałam depresję i płakałam i było mi wstyd że się tak zachowałam.Przeprosiłam wszystkich i teraz czuje sie bardzo dobrze.Też martwie się tym incydentem czy nie wpłynęlo to negatywnie na dziecko.Ja choruje na tarczyce i hashimoto i czasem mam takie ataki..wtedy nie jestem sobą.Hormony i ciąża robią swoje.
 
Mieszkanie na kupie to najgorsze co może być szczególnie dla młodego małżeństwa. Ja 2 lata mieszkałam z dziećmi u teściowej. Wykończyła mnie ta sytuacja psychicznie. Miesiąc spędziłam w szpitalu a potem wojowałam z mężem i już byłam w drodze do adwokata. Na szczęście się opamiętał, teściowa zgodziła się żebym poszła do pracy i już poszło z górki. Trzeci rok siedzimy na swoim (a raczej banku) skromnie ale szczęśliwie :D

Ja jestem u teściów od 12,12 i już jestem wykończona psychicznie.Najgorsze że maz zawsze przyznaje im racje a nie mi i to mnie najbardziej dobija.Dobrze ze wracam we wtorek do siebie bo też nie wiem co by bylo z moim małżeństwem.
 
reklama
Do góry