reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe Mamy 2016

reklama
Hej szczęśliwe mamuśki;)
Ja dopero teraz znalazłam chwilę by coś napisać a mały ma prawie 7tygodni.
wcześniej już zaglądałam ale nie miałam sił nic napisać...też ma ponad trzylenią córcię, sąsiad mówił, że jest "lepsza" od jego syna o rok starszego, który jest ponoć jak Rysiek osiedlowy - podobno tzn że hardkorowa!
Co do brzuszka,jelit i kup - bąki mega glośne a na kupę się napręża i słabo to wychodzi a przy tym sporo ulewa..
ale to tak jak u SYSKI90 z przejedzenia.
no ale cyca i tak mu daję bo córka też często jadła ,bo przecież gorąco i pić się mnie samej chce bardzo,
z tym, że on strasznie się napina na kupę i ulewa.. no i wolę żeby ulewał/a i tak sporo przybrał/, niż jak się drze i czerwony a potem siny się robi a tu jeszcze ta przepuklina pępkowa, którą musimy przeczekać;(
Oczywiście chodzę obrzygana i ciągle pranie, ciuchy z prania w całym pokoju, ale cóż 3ba to przeczekać.
Dobrze, że go na brzuszku kładę to jest lepiej, m.in. z gazami.
Jeszcze z m-c i jelita się ułożą jak 3ba i powinno być oki.
----
Za to nie wiem jak wy a nie dzieciaki?
ja po3 tyg przestałam krwawić i po kilku dniach znów zaczęłam i prawie 7 tydzień i jeszcze końca nie widać - jutro mnie mąż do ambulatorium do kliniki gdzie rodziłam zawiezie bo w tygodniu jak od rana do wieczora pracuje z 2 dzieci nie mam szans. No i KP i ciągle mi się sutek korkuje i robią się bolesne "kamyki" w jednej piersi..szkoda mówić ale KP nie przestanę, przy okazji jutro w klinice do specj.laktacyjnej podejdę na oddział czy coś doradzi poza tym czym sie obecnie ratuję.
Pozdrawiam was i kochane bobasy.
 
Do góry