reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czekając na poronienie...

Mam wsparcie u mamy... Mieszkam z rodzicami wiec mozna powiedziec ze nie jestem sama...Mimo wszystko to nie to samo co Maz... Juz czulas ruchy Synka... Wspolczuje...

KlusiaM nie rozumiem takich ludzi... Po co sa lekarzami skoro nie potrafia zrozumiec innego czlowieka nie mowiac juz o wspolczuciu i jego bolu... Kazdy ma prawo wyboru...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ona-ma-to jeszcze raz życzę siły &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Czas troszeczkę ukoi ból...

[*] dla Twojego Aniołka...
 
Witam, wiem co czujesz. Sama to przeszłam i teraz jestem innym człowiekiem, już nigdy nie będzie tak samo. Ale inaczej nie znaczy gorzej. Płacz, masz do tego prawo. Przechodzisz trudne chwile. Poproś koleżankę, lub kogoś z rodziny aby z Toba był, gdy zaczniesz ronić. To nie jest przyjemne i dość boli, będziesz czuła się pewniej jak ktoś będzie w domu. Ja byłam w domu i strasznie panikowałam, ale jak widać nic mi się nie stało, tylko serce mi pękło. Nie zgrywaj bohaterki i weź tabletki przeciwbólowe, pamiętaj że teraz Ci wolno. Wiedz że lepiej to zrobić w domu, przynajmniej masz prywatność.
Nie ma co Cię oszukiwać, zajmie Ci wiele miesięcy zanim się po tym pozbierasz. Ja wpadłam w straszną depresję i wiele miesięcy wegetowałam. Ale po 5 miesiącach jakby coś się zmieniło, nagle wstałam i zaczęłam zauważać świat dokoła . Jestem właśnie po inseminacji i czekam na wyniki. 23 lutego będzie 14 dni od inseminacji. Znowu zaczynam się łudzić. Ale nie ma co obiecałam sobie że nie będę się tym zadręczać. Za oknem świeci piękne słońce i zabiorę psy na spacer po lesie. Przynajmniej one będą szczęśliwe.
A ty trzymaj się , wierzę że dasz radę. Pisz na forum, to pomaga. Nikt inny nie może tak pomóc jak my , inne kobietki które to wszystko przeszłyśmy sekunda po sekundzie, minuta po minucie , godzina po godzinie…….
Inni nie mają pojęcia co kobieta przeżywa w takiej chwili.
Jeśli masz jakieś pytania, to pytaj, my ci odpowiemy. Ja roniłam w domu samoistnie, czekałam 4 dni i niestety się doczekałam. :-(
 
Mi dzisiaj bliska osoba powiedziala zebym myslala ze to dopiero byl poczatek ciazy na etapie komorkowym...Wiem, ze chciala mi pomoc, ale zrobilo mi sie strasznie przykro... Jak ktos mogl tak nazwac moje Dziecko? Przeciez ja juz je tak kocham... Rano i wieczorem zaczyna mnie pobolewac brzuch, chcialabym juz miec to za soba i jednoczesnie chcialabym to odwlekac jak najdluzej...
 
Ostatnia edycja:
hejka ja wczoraj sie dowiedziałama ze mojej dzidzi nie bije juz serduszko. 11tydzien zycia aniołka, comnie najbardziej boli to to że to moj 2 aniołek, pierwszy odszedł 2009, wtedy nawet nie wiedziałam że jestem w ciąży. (dostałam spoznionej miesiaczki), drugi odszedł 2011 w lipcu 7/8 tydzien brak akcji serca, i wczoraj nastepny aniołek poszedł do nieba 11tydzien zycia a miało być tak pieknie, lekarz mnie zapewniał , że ta ciaza jest mocna i nic złego sie nie powinno stac. Powiem ze mi jakos łatwiej pogodzic sie z ta stratą niż poprzednio a może to szok i jeszcze do mnie to nie doszło. Zabieg mam w środe, a co do poprzedniego postu, poprzednia ciaze poroniła naturalnie 2 tygodnie meczarni psychicznej i fizycznej potem samo w bolach poszło. pozdrawiam i sciaskam
 
Mnie również, trzymaj sie kochaniutka musimy przez to wszystko jakos przejsc, tak bardzo bym juz chciała zaczac staranka no ale przedemna długa droga diagnozowania przyczyn, ehhhh zawsze myslałam. że łatwo zajsc w ciaze że pstryk i juz jest dzidzol a teraz wiem ze to najtrudniejsza rzecz jaka przytrafiła mi się w życiu. Kochana jak chcesz to jutro siedze od rana przy kompie wiec mozemy popisac albo meilowo albo na gg (jak go zaloze):-)
 
Witaj,
jestem też z Lublina.
Jestem tuż po poronieniu.
Nasze maleństwo zmarło w 8 tygodniu ciąży.Wczoraj je pochowaliśmy.
Jeśli masz jakiekolwiek pytania, jak to wszystko wygląda w lubelskich szpitalach, pisz, na wszystko Ci odpowiem, żebyś jak najmniej się stresowała.
 
Ostatnia edycja:
Witam,ja też jestem z Lublina,poroniłam 27.12.2011r. w 9 tygodniu.Ciąża rozwijała się bardzo powoli,dwa tygodnie leżałam na patologii.Beta rosła cały czas,powiedziałam,że dopóki nie spadnie nie zgadzam się na zabieg.Niestety nie słychać było serduszka. W trakcie poronienia miałam zabieg.O tę ciążę staraliśmy się 4 lata,z czego trzy leczyliśmy się w klinice niepłodności.Radość z ciąży była ogromna,a ból po stracie straszny.Do tej pory jest mi trudno.
ona-to-ma bardzo mi przykro,bądź dzielna,będę myślała o Tobie.

 
reklama
Do góry