na ja karmienia piersia rutyną nazwać nie mogę Jasiek co i rusz wymyśla nowe pozycje - a to jest przytulony do mnie (brzuszek do brzuszka), a to połozy się z boku i usiłuje dociągnąć sutka do buzi ręką (a tu matka natura przedłużacza nie przewidziała), a to zaatakuje mnie znienacka ww spólnej kąpieli i pije, gdy mu tylko głowa wystaje nad wodę w pobliżu "cateringu". no długo by wymieniać. Ostatnio usilnie ćwiczy oglądanie telewizji z sutkiem w buzi,leżąc do mnie plecami. No i wścieka sie, że mleczarnia w zakresie obsługiwanego terytorium nie chce odpowiedzieć na jego potrzeby.
a poza tym nuda:-)
a poza tym nuda:-)