To już jest kpina, na wczasy tam nie pojechałaś, tyle dni przekładali i nie zrobili usg.. ciekawe co rozliczą w tej hospitalizacji. Jak mnie denerwuje taka " ciężka praca".Hej dziewczyny . Przepraszam,że nie pisałam,ale nie sądziłam,że ta wizyta się tak potoczy i tak mnie wykończy...
Nie wiem dokładnie co pisałam,a co nie więc najwyżej trochę się powtórzę,przepraszam
Miałam zlecone w czwartek rano USG nerek,no ale nikt mi go nie zrobił ,bo były zabiegi. Bolało cholernie ,te ich rozkurczowe przestały działać ,z bekiem poszłam do pielęgniarek i jakoś doktor kazał leżeć i dał coś mocniejszego. Więc USG w piątek. Trochę mnie puściło,bolało ale nie potrzebowałam leków . Lekarz rano na obchodzie powiedział,że będzie usg. I szukał moich wyników moczu,bo mimo,że ja mówiłam,se nikt mi ich nie zrobił to pielęgniarka upierała się,że są. No więc jeszcze mocz ...mocz zrobili za chwilę. Na USG czekałam do 15. Przyjechała moja siostra i pytam czy bd to USG czy nie,bo bym się poszła wykąpać czy cos. Na co pielęgniarka,że już nie będzie i jutro też nie,że jak mi w czwartek nie zrobili to i w sobotę nie zrobią ,może w poniedziałek . No i poszłam do dyzurki lekarzy...powiedziałam całą sytuację lekarce . Powiedziała,że mogę iść do domu. Mam zrobić USG nerek,cały mocz (swoją drogą nie zrobili mi w szpitalu całych badań moczu tylko crp )
Dała mi luteinę dopochwowo,magnez,dużo pić i jakby bolało to nospa 3x dziennie i po wypis po niedzieli .
Odpoczywaj
Ostatnia edycja: