reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa

Hej dziewczyny . Przepraszam,że nie pisałam,ale nie sądziłam,że ta wizyta się tak potoczy i tak mnie wykończy...
Nie wiem dokładnie co pisałam,a co nie więc najwyżej trochę się powtórzę,przepraszam 🙏
Miałam zlecone w czwartek rano USG nerek,no ale nikt mi go nie zrobił ,bo były zabiegi. Bolało cholernie ,te ich rozkurczowe przestały działać ,z bekiem poszłam do pielęgniarek i jakoś doktor kazał leżeć i dał coś mocniejszego. Więc USG w piątek. Trochę mnie puściło,bolało ale nie potrzebowałam leków . Lekarz rano na obchodzie powiedział,że będzie usg. I szukał moich wyników moczu,bo mimo,że ja mówiłam,se nikt mi ich nie zrobił to pielęgniarka upierała się,że są. No więc jeszcze mocz ...mocz zrobili za chwilę. Na USG czekałam do 15. Przyjechała moja siostra i pytam czy bd to USG czy nie,bo bym się poszła wykąpać czy cos. Na co pielęgniarka,że już nie będzie i jutro też nie,że jak mi w czwartek nie zrobili to i w sobotę nie zrobią ,może w poniedziałek . No i poszłam do dyzurki lekarzy...powiedziałam całą sytuację lekarce . Powiedziała,że mogę iść do domu. Mam zrobić USG nerek,cały mocz (swoją drogą nie zrobili mi w szpitalu całych badań moczu tylko crp 👌)
Dała mi luteinę dopochwowo,magnez,dużo pić i jakby bolało to nospa 3x dziennie i po wypis po niedzieli .
To już jest kpina, na wczasy tam nie pojechałaś, tyle dni przekładali i nie zrobili usg.. ciekawe co rozliczą w tej hospitalizacji. Jak mnie denerwuje taka " ciężka praca".

Odpoczywaj 😊
 
Ostatnia edycja:
reklama
Potwierdzam. Po 35 tc zeszłam z 16j na jakieś 10j nocnej. W sumie w 37+0 po nocy na porodówce bez insuliny (zapomniałam) obudziłam się z cukrem na czczo 88 o ile dobrze pamiętam, to myśleli żeby całkiem odstawić, ale zostało 6-8j do końca ;)
Dzięki za odzew, dobitnie zauważyłam, że największe znaczenie mają przerwy w jedzeniu. Wstałam 7, w labie byłam po 9, a po godzinie od zjedzenia śniadania o 10 cukier 180 !!
Następnym razem to zmierzę chyba po drugim śniadaniu jak wiem, że rano będą 3-4 h przerwy.

A moja hemoglobina z 10,7 spadła na 10,4 - miesiąc jedzenia żelaza i zaparć 😡😡
Świetnie 😣
 
Dzięki za odzew, dobitnie zauważyłam, że największe znaczenie mają przerwy w jedzeniu. Wstałam 7, w labie byłam po 9, a po godzinie od zjedzenia śniadania o 10 cukier 180 !!
Następnym razem to zmierzę chyba po drugim śniadaniu jak wiem, że rano będą 3-4 h przerwy.

A moja hemoglobina z 10,7 spadła na 10,4 - miesiąc jedzenia żelaza i zaparć 😡😡
Świetnie 😣
A oprócz tabletek dołożyłaś też coś do diety?
U mnie ostatnio na badaniu było równe 10 i też się zastanawiam, czy się podniesie po samych tabletkach.
 
A oprócz tabletek dołożyłaś też coś do diety?
U mnie ostatnio na badaniu było równe 10 i też się zastanawiam, czy się podniesie po samych tabletkach.
Piłam zakwas z buraka ale szybko przestałam bo oczywiście zgaga 😡😡
Mięsa jem sporo, jajek też, zielone warzywa również 💁
Po prostu będę jeść teraz sorbifer, tam jest 100 mg, a nie suple 30mg+25mg. Oby pomógł!
 
Hej dziewczyny . Przepraszam,że nie pisałam,ale nie sądziłam,że ta wizyta się tak potoczy i tak mnie wykończy...
Nie wiem dokładnie co pisałam,a co nie więc najwyżej trochę się powtórzę,przepraszam 🙏
Miałam zlecone w czwartek rano USG nerek,no ale nikt mi go nie zrobił ,bo były zabiegi. Bolało cholernie ,te ich rozkurczowe przestały działać ,z bekiem poszłam do pielęgniarek i jakoś doktor kazał leżeć i dał coś mocniejszego. Więc USG w piątek. Trochę mnie puściło,bolało ale nie potrzebowałam leków . Lekarz rano na obchodzie powiedział,że będzie usg. I szukał moich wyników moczu,bo mimo,że ja mówiłam,se nikt mi ich nie zrobił to pielęgniarka upierała się,że są. No więc jeszcze mocz ...mocz zrobili za chwilę. Na USG czekałam do 15. Przyjechała moja siostra i pytam czy bd to USG czy nie,bo bym się poszła wykąpać czy cos. Na co pielęgniarka,że już nie będzie i jutro też nie,że jak mi w czwartek nie zrobili to i w sobotę nie zrobią ,może w poniedziałek . No i poszłam do dyzurki lekarzy...powiedziałam całą sytuację lekarce . Powiedziała,że mogę iść do domu. Mam zrobić USG nerek,cały mocz (swoją drogą nie zrobili mi w szpitalu całych badań moczu tylko crp 👌)
Dała mi luteinę dopochwowo,magnez,dużo pić i jakby bolało to nospa 3x dziennie i po wypis po niedzieli .
Matko co to za szpital 😱 Ja kilka dni temu wyszłam po trzech tygodniach i nie mogę narzekać na opiekę. Każdą pacjentką się dobrze zajmowali, a położne same mówiły, że gdyby cokolwiek niepokoiło to żeby dzwonić. Jedna dziewczyna z sali dzwoniła co chwilę, bo kroplówka jej nie leciała i nikt złego słowa jej nie powiedział, tylko regulowały kroplówkę, plukaly, w końcu założyły nowy wenflon i pilnowały same częściej czy leci. No a badania też obszerne robili i nawet konsultacje załatwiali z innego szpitala. Ale to szpital położniczy o III st referencyjnosci.
 
A ja zaczęłam Was tu podczytywać, bo jutro mam wizytę u diabetologa i już od kilku dni się stresuję co mi powie. Cukrzyca ciążowa wyszła mi już w 10tc, cukry były wysokie i rozchwiane bardzo, ale regularną dietą ładnie sobie wyrównałam i mam skoki tylko jak zjem inny chleb niż mój sprawdzony, albo mam za duże przerwy między posiłkami. Więc cukry mam super, ale problem mam z wagą. Od 6tc do 17tc bardzo wymiotowałam, brałam leki na to, a i tak wylądowałam w szpitalu odwodniona. Przed ciążą ważyłam 56kg, przez wymioty schudłam 4kg. Gdy wymioty minęły pomału zaczęłam przybierać. Najdłużej moja waga trzymała się na poziomie 54,5kg i nie chciała ruszyć do przodu. Diabetolog bardzo cisnęła mnie z tą wagą, że pewnie się głodzę itp, a ja jem więcej niż mój mąż 🙈 Ostatnio waga poszła trochę w górę. W maju na wizycie ważyłam już prawie 56 kg i cieszyłam się bardzo, że jest progres, a doktorka mi powiedziała, że jak nie zacznę lepiej przybierać to wchodzimy na insulinę... Teraz jestem w 26tc, przez 3 tygodnie leżałam w szpitalu ze skurczami, to był dla mnie koszmar, teraz jest lepiej ale nadal się boję porodu przedwczesnego. No i przez ten stres znowu trochę schudłam, mimo, że jadłam cały czas tak samo, nawet czasem próbuje wciskać w siebie więcej, ale przejadanie się nie jest fajne. Aktualnie ważę znów niecałe 56 kg i nie wiem co będzie jutro na wizycie. Jeśli doktorka przez tą moją wagę da mi insulinę to jak mam sobie z tym poradzic? Nie chce zmieniać diety, bo podoba mi się jak zdrowo jem, a żeby przytyć musiałabym chyba wcinać hamburgery. Jeśli nie zmienię diety to przecież cukry będę miała za niskie, bo teraz są super. Większych porcji nie dam rady jesc i jestem już cała zestresowana :/
 
A ja zaczęłam Was tu podczytywać, bo jutro mam wizytę u diabetologa i już od kilku dni się stresuję co mi powie. Cukrzyca ciążowa wyszła mi już w 10tc, cukry były wysokie i rozchwiane bardzo, ale regularną dietą ładnie sobie wyrównałam i mam skoki tylko jak zjem inny chleb niż mój sprawdzony, albo mam za duże przerwy między posiłkami. Więc cukry mam super, ale problem mam z wagą. Od 6tc do 17tc bardzo wymiotowałam, brałam leki na to, a i tak wylądowałam w szpitalu odwodniona. Przed ciążą ważyłam 56kg, przez wymioty schudłam 4kg. Gdy wymioty minęły pomału zaczęłam przybierać. Najdłużej moja waga trzymała się na poziomie 54,5kg i nie chciała ruszyć do przodu. Diabetolog bardzo cisnęła mnie z tą wagą, że pewnie się głodzę itp, a ja jem więcej niż mój mąż 🙈 Ostatnio waga poszła trochę w górę. W maju na wizycie ważyłam już prawie 56 kg i cieszyłam się bardzo, że jest progres, a doktorka mi powiedziała, że jak nie zacznę lepiej przybierać to wchodzimy na insulinę... Teraz jestem w 26tc, przez 3 tygodnie leżałam w szpitalu ze skurczami, to był dla mnie koszmar, teraz jest lepiej ale nadal się boję porodu przedwczesnego. No i przez ten stres znowu trochę schudłam, mimo, że jadłam cały czas tak samo, nawet czasem próbuje wciskać w siebie więcej, ale przejadanie się nie jest fajne. Aktualnie ważę znów niecałe 56 kg i nie wiem co będzie jutro na wizycie. Jeśli doktorka przez tą moją wagę da mi insulinę to jak mam sobie z tym poradzic? Nie chce zmieniać diety, bo podoba mi się jak zdrowo jem, a żeby przytyć musiałabym chyba wcinać hamburgery. Jeśli nie zmienię diety to przecież cukry będę miała za niskie, bo teraz są super. Większych porcji nie dam rady jesc i jestem już cała zestresowana :/
Jestem aktualnie w 3 ciąży. Co prawda w każdej wagę miałam wyższa niż Ty, ale też wyniotowałam i waga mi nie rosła. Miałam ciała ketonowe w moczu. Diabetolog niegdy z tego powodu nie podniosła mi dawki insuliny. Ja miałam insulinę bo cukrów dietą nie potrafiłam unormować, zwłaszcza na czczo i ograniczałam ilość jedzenia na porcję, ale nie dlatego że chudłam. Chudłam bo bardzo wymiotowałam. Teraz jestem w 3 ciąży. Diabetologa mam jutro pierwszy raz. Cukrów znów sama nie potrafię unormować, nie przytylam nadal nic. Bo mam nadal mdłości, no i ja mimo diety cukier mam ponad normę.

Jaki chleb jesz? Kupujesz, sama robisz ? Ja już próbowałam sama pięć, kupić i ciężko mi dobrać odpowiedni.
 
Mąż kupował mi wszystkie rodzaje chlebów do próbowania i tylko jeden nigdy mi nie podniósł cukru - taki trójkątny, żytni z ziarnami w piekarni Skalski (mają chyba kilka piekarni na południu Polski, nie wiem czy dalej też).
No właśnie mój ginekolog twierdzi, że moja waga jest w normie i z dietą ciężko przytyć. Ciała ketonowe sprawdzam codziennie, tylko przy wymiotach czasem wychodziły ilości śladowe, od marca nie miałam nigdy. Dbam zawsze o dietę, dokładam węglowodany gdzie mogę i zdrowe tłuszcze. Ale zawsze byłam szczypiorem i teraz nic się nie zmienia oprócz małej piłeczki z przodu 😃 No ale diabetolog ciągle ciśnie z tą wagą 😔
 
Mąż kupował mi wszystkie rodzaje chlebów do próbowania i tylko jeden nigdy mi nie podniósł cukru - taki trójkątny, żytni z ziarnami w piekarni Skalski (mają chyba kilka piekarni na południu Polski, nie wiem czy dalej też).
No właśnie mój ginekolog twierdzi, że moja waga jest w normie i z dietą ciężko przytyć. Ciała ketonowe sprawdzam codziennie, tylko przy wymiotach czasem wychodziły ilości śladowe, od marca nie miałam nigdy. Dbam zawsze o dietę, dokładam węglowodany gdzie mogę i zdrowe tłuszcze. Ale zawsze byłam szczypiorem i teraz nic się nie zmienia oprócz małej piłeczki z przodu 😃 No ale diabetolog ciągle ciśnie z tą wagą 😔
Jak nie ma ciał ketonowych i cukry są w normie to jest na 100% dobrze prowadzona cukrzyca. Nie ma podstaw do brania insuliny. Sam brak przybierania wagi, albo słaby przyrost to nie jest powód. Ja insuliny nie uniknę bo ten cukier u mnie jest nie do opanowania i przez to ciągle ubieram z porcji. Myślę, że musisz poczekać do wizyty, jeśli zaleci insulinę powiedz że Twój ginekolog nie ma zastrzeżeń do wagi i Ty nie jesteś głodna. Uważam że miałabyś ciągała ketonowe w dużej ilości, a tego nie ma.
 
reklama
Mam nadzieję, że diabetolog zrozumie. W razie czego już mam naszykowane wyniki z badań szpitalnych moczu, bo tam kilka razy był badany i przy okazji czarno na białym mam napisane brak ketonów, gdyby czasem doktorka mi nie wierzyła, że na paskach mi nie wychodzą 🙈
 
Do góry