Majka gratuluję zęboli!
Gładko idą, czy z oporami?
)
Ja normalnie przed chwilą miałam łzy w oczach... no bo.. no bo...
odkryłam, że w Ciechanowie jest przedszkole Montessoriańskie, a odkąd poznałam tę metodę i nawet nie miałam jeszcze dzieci to mówiłam, że posłałabym do takiego przedszkola. No i jest.. i ceny całkiem przyzwoite jak na taki program (tutaj link dla ciekawskich:
Niepubliczne Przedszkole Dom Przedszkolaka Montessori - Aktualności - po krótce przedstawiona metoda i oferta).
W każdym razie weszłam w galerię i jak zobaczyłam te dzieciaczki, które wyjeżdżają na wycieczkę... i pomyślałam sobie, że Filipek coś beze mnie będzie przeżywał, że będzie przez kiiilka dłuuugich godzin beze mnie i będzie się dobrze bawił... no i znowu mam łzy w oczach! Jej... ja sobie tego nie wyobrażam! Wkurzam się na Niego jak marudzi czasami, jak coś czasem nie po mojej myśli robi ale nie wyobrażam sobie domu bez Niego przez te kilka godzin! Oszalałam czy jak? Czy może Wy macie podobne odczucia?
No bo.. jak się uderzy w przedszkolu a mnie nie będzie żeby go przytulić...?
Jestem okropna ;( Ja najchętniej bym go zamknęła w domu i nikomu nie dawała/pokazywała
Do tego przeszedł mu etap strachu przed obcymi a przyszedł etap zaciekawienia innym człowiekiem. Uśmiecha się do obcych, do innych dzieci rączki wyciąga, chce się bawić... a ja normalnie zazdrosna jestem!
No i nareszcie polubił przytulanie się... nie tylko jak upadnie. Potrafi podbiec i ot tak sobie przytulić się a ja wtedy wniebowzięta jestem
))
A i jeszcze news: Filipek sobie ostatnio guza nabił na czole
ale już zlazł i tylko małe strupki zostały
Generalnie na chodniku przed domem pieniek stoi i M wyszedł z megazmęczonym Młodym na dwór. Filip chciał palca, żeby się podeprzeć ale palec się wyślizgnął i Młody do przodu poleciał. Leciał na pieluchę ale do przodu sie jednocześnie przechylił i zarył w pieniek ;((
Aaale płakał biedaczek