reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

hejka dziewuszki, Wasze przepisy są rewelacyjne. Super, piszcie jak najwięcej co jecie, bo u mnie z pomysłami kiepsko..Ja po obiedzie 142 (godzine wcześniej zjadłam jabłko,ale na obiadek miałam brukselkę, podobno kapusta podwyższa), przed kolacją 94, po kolacji 119 wiec ok. Dziś już nic nie zjem..i zobaczymy co wyskoczy rano. Może jakoś uda się sie unormować ten cukier, no ale z ranem to kiepsko będzie sobie poradzić.
Co do kasz to ja też nie bardzo..ale mój mąż uwielbia gryczaną-więc ja z nim przymusowo bo zdrowa (jeszcze nie próbowałam jaki cukier) ale na jutro w planach mam na obiad, kaszę gryczaną + pieczone udka + ogóreczek
moniqsansuper że dzieciatko tak ładnie rośnie..przede mną jeszcze daleka droga
Agafajny przepis na ta potrawkę, skorzystam pojutrze..
Aaaaaaaaaaaaa...słuchajcie, ogromnie mam ochotę na galartkę (nóżki)wstyd sie przyznać,ale nigdy sama nie robiłam. Poproszę o przepisik jak wiecie (w wersji dla cukrzyków)
ps. własnie teściowa zaprosiła na sobotę na imieniny. Świetnie, będę się gapić na żarcie i półmiski ciast, wspaniała perspektywa
 
reklama
kasia_2005
Na początek pocieszę Cię z tymi imieninami.
2 tygodnie temu jechaliśmy do teścia na imieniny właśnie, Miauczałam mężowi jaka to będę nieszczęśliwa, wszyscy będą jeść a ja?
No i jak było. Na początek położyłam sobie na talerz jajko nadziewane (pieczarki, żółtko, majonez był), łyżkę sałatki z tuńczyka, 2 plasterki pieczonego schabu, dużo jakichś różnych pikli, przegryzłam połówką jakiegoś ciemnego chleba, zmierzyłam po godzinie i było jakoś 115.
Potem odczekałam godzinkę i zjadłam dwa ociekające tłuszczem udka kurczaka :) Dobre były, rozpadały się w ustach, zjadłabym jeszcze ze cztery :zawstydzona/y:
Do tych udek jeszcze jedno jajeczko, cukier 100 :-)
Potem po ok 1,5 godz zjadłam 3 takie małe paszteciki z mięsem mielonym w środku i w cieście takim kruchym i wypiłam duży kubas barszczyku czerwonego. Jak było 110 to nie odmówiłam niemałego klinika tego tortu o którym mówiłam (sam cukier - beza, chałwa, aż nie mogłam go dokończyć, taki słodki) i po godzine? 115!!! Ale chyba za późni go zjadłam (jakoś ok 23) bo rano było 99 :-(
Ale tak czy tak, wcale nieźle, prawda?
Po prostu nie jadłam prawie w ogóle chleba.
I najlepsze jest to że wyniki jakie miałam wpisywane podczas imienin były o 30 -40 jednostek niższe niż z dni poprzednich :tak:

Tak, zgodzę się z Tobą , że chyba kapusta podnosi. Niby czytałam gdzieś na innym forum, jak dziewczyna polecała gołąbki, a ja już mówiłam że miałam normę dopiero jak zdjęłam z gołąbka kapustę :)
I chyba też ta sprawa ze zjedzeniem czegoś przed obiadem. To co pisałam, że miałam po zupie 152, ale właśnie godzinę wcześniej zjadłam kostkę czekolady (podniosła do takiego poziomy, że potem nie opadło i po zupce się zrobiło 150)
Jak dziś miałam przed kolacją 92 to po tym co zjadłam (a były 2 Wasy, co u mnie jest prawdziwą rozpustą) było 114! Naprawdę byłam w szoku. I ten baleron. Zakazany niby, ale jaki pysznyyyyy, z Łukowa. Najlepszy :-)

Galaretka:
Jeśli chcesz skorzystać z mojego przepisu, to mogę Ci podać.
Bardzo dobre są golonki indycze (czyli te króciutkie podudzia)
Gotujesz je w niedużej ilości wody na małym ogniu aż się będą rozpadać z 1-2 marchewkami i innymi warzywkami rosołowymi jakie tam lubisz, malą cebulą (możesz ją podrumienić nad płomieniem), zielem angielskim, listkiem. Ogień bardzo mały, tak tylko żeby pyrkotało.
Po około 1,5 godzinie wyjmujesz mięsko, studzisz, siekasz wrzucasz po trochu do miseczek (ja lubię jak jest dużo, więc gotuję więcej mięska), dodajesz kilka plasterków marchewki, po troszku wyciśniętego czosnku, pieprzysz, solisz. Jak lubisz możesz dodać udotowane na twardo jajeczko.
I studzisz.
Ja nie używam żelatyny. Robi mi się wystarczająco sztywna, więc nie potrzebuję. Ale oczywiście jeśli chcesz, możesz sobie dodać, i będziesz pewna że się zsiądzie (jakbyś dała za dużo wody)
Poza tym, jeśli chcesz, to polecam dodać cielęcinkę, ma super właściwości klejące, i też dla nas jak znalazl, bo dietetyczna.

Smacznego :-)
 
Jaaaaaaaaaaa...mniam mniam..ale mnie naszła chętka na te nóżki..Właśnie z mięskiem,w dużych ilościach, też dużo lubię. Zaplanuję na weekend,a dużo tych nóżek można podjeść??
a na imieninach faktycznie się zajadałaś. Mam nadzieję że będzie coś równie smacznego, a nie na przykład ciasto, tort i kawa (hehe) i ewentualnie jakiś bigosik (to mają być zaległe imieniny bo teściowa nie urządza oficjalnie), choć może się mylę.
Wiecie, najbardziej to się boję tych DOBRYCH RAD, bo teściu to też cukrzyk,ale ma już cukrzycę starcza i zbija tabletkami więc mądry..i wiecie,ludzie nie mają zielonego pojęcia i się mądrują. To mój początek diety..wiec tak naprawde po tych poziomach moich boję sie cokolwiek jeść..Pewnie z biegiem czasu wyluzuje się i cukier też spadnie.
Jestem ciekawa jak jutro na czczo będzie. Dziś żadnych grzeszków, cukier opócz obiadu (146) w normie,ale wina pewnie jabłka przed lub tych kilku głowek brukselki. Więc mam nadzieję że po sumie cukrów dzisiejszego dnia będzie rano dobrze...A jak nie..to już sama nie wiem, dziś na noc nic już nie jem. ZObaczymy
 
Żadnych badań pod kątem starzenia się łożyska nie miałam, mam robione tylko USG i to powiem Wam też nie na każdej wizycie, moja gin powiedziała,że wyników cukru nie mam rewelacyjnych to jednak przekraczanie ich o 10 jednostek nie jest niczym strasznym, a mój mały w 33tyg ważył 1700,mieścił się raczej w dolnej granicy normy. Nie wiem jak jest teraz, na wizytę idę dopiero za tydzień w czwartek. Wtedy będę już miała na pewno USG,aby sprawdzić wszystko przed porodem. Termin mam na 15 kwietnia i raczej nie sądzą, żebym urodziła przed czasem. Dziś na śniadanie kawałek chlebka orkiszowego z ogóreczkiem i parówka. Ciekawe jak po tym cukier będzie. Wczoraj po takiej samej kolacji miałam 98,ale po kolacji zawsze jest lepiej, chociaż takiego rewelacyjnego wyniku nie miałam od 2 miesięcy,ale to pewnie dlatego,że nie jadłam podwieczorku po tych śniadaniowo-obiadowych wynikach 142-143. Powiem Wam,że już nie chce mi się ani wymyślać, ani przygotowywać żadnych specjalnych posiłków, gotować jednego obiadku dla siebie(dawno z tego zrezygnowałam), a drugiego dla reszty mojej rodzinki. Czekam z utęsknieniem na finisz i wciąż się obawiam, że to świństwo mi nie minie.:no:
 
paczek

Minieeee :tak: No coś Ty. Ja jakoś w ogóle nie wybiegam w przyszłość. Wiem że minie, a teraz chcę tylko zdrowego dzidziusia.

Podłamała mnie wczoraj tylko pani doktor w szkole rodzenia. Opowiadała nam o chorobach w ciąży i jak zeszła na cukrzycę i zaczęła opowiadać jak to dzieci cukrzycowe na USG z zakłamaną wagą wychodzą (bo mierzy się obwód główki, kości, a one mają czasami dużo tłuszczu pod skórą którego USG przecież nie pokazuje i są kg większe niż wskazania maszyny) to mi się gorąco zrobiło :no:
I to akurat wczoraj, kiedy po 10 tygodniach nierobienia USG szłam na wizytę i Niunia miała być mierzona. Wyszło 1950, a ja cały czas miałam ten tłuszcz w przed oczami :sorry2: i plus kg (czyli prawie 3) :no:
Mam nadzieję że tak nie jest.

Pocieszające jest też to co mówi Twoja pani doktor, że 10 jednostek to nic strasznego. To znaczy że ja moimi wynikami 142 od czasu do czasu a tym bardziej 136 czy 138 nie powinnam się aż tak przejmować.
Bo mój lekarz to patrzy na tabelkę i mówi tylko "bardzo dobrze"

Ja na szczęście nie muszę przygotowywać innych obiadów dla siebie i męża. Musi jeść to co ja. Staram się tylko, żeby to co ja jem było takie w miarę neutralne i nie typowo dietetyczne (że gotowane mięsko i jałowe warzywka), robię spaghetti, różne gulasze, duszone mięska (do tego kasza, duuuużo surówek), zupy na wszystkie sposoby. I jest dobrze :tak:
 
moniqsan to z tą waga dziecka to mnie faktycznie zaskoczyłaś..... hmmmm jak będę w 36 tyg na USG to musze wypytać lekarza, chociaż nie wiem czy nie dodaja też obwodu brzuszka?
Nie wiem jak u Was ale w Gdańsku - Zima :szok: i to porządna sypało cała noc i do tej pory jest problem z wyjazdem z osiedla.
Cieszę sie ze potrawka sie przyda zapomniałm dodać ze przyprawiam kostką rosołową lub kucharkiem dla smaku a kasze gotowałam osobno i do miseczki dodałam moze 2 łyżki bo sama potrawka gęstawa.
Powiem Wam, że i tak dobrze sobie radzimy!!!! Pomimo drobnych niepowodzeń
Mało cukrowego poranka życze:-)
 
Witajcie słodkie mamusie :-)
Ja też do takich należę i przyznam, że ostatnio podczytuję ten wątek. Termin mam na 4 maja ale 17 kwietnia mam mieć cc.
U mnie cukrzycę wykryto na początku lutego. Po obciążeniu glukozą 50 g miałam 8,1 (norma do 7,8). Dostałam skierowanie do szpitala na trzydniową glikemię i obciążenie 75 g (które wyszło 152 po 2 h). Glikemia była cały czas prawidłowa. Staram się trzymać dietę i mierzę cukier codziennie tak jak i Wy. Na początku tak przejęłam się dietą że miałam cały czas bardzo niski cukier i kiepsko się czułam. Mój lekarz kazał wprowadzić do diety jakieś węglowodany bo przesadziłam w drugą stronę. Generalnie czasami mam wrażenie że ktoś ze mnie zażartował bo cukry mam cały czas niskie i w normie. Rano mam w dolnej granicy, po śniadaniu średnio 100-110. Po obiedzie różnie bywa ale nie przekraczam 120. Po kolacji mam z reguły niziutki i przed snem staram się jeszcze coś zjeść. Mierzyłam też w nocy (bo myślałam że drastycznie spada) i też jest ok. Ciał ketonowych nie ma.
Co jakiś czas eksperymentuję z nowymi produktami i generalnie jest dobrze.
A najgorsze jest to że teraz mam niesamowite zachcianki i muszę z nimi walczyć.
Czytam Wasze przepisy i porady i korzystam. Chociaż mi np. cukier po ziemniakach nie skacze, po brukselce też nie. Moim ulubionym obiadkiem jest "góra" ziemniaczków ugnieciona z jogurtem bezcukrowym, pierś z kurczaka duszona na patelni beztłuszczowej i do tego brukselka też polana jogurtem. Pycha a cukier po takim obiedzie w granicach 110. Po pieczywie też nie mam sensacji, znalazłam chlebek razowy z ziarnami słonecznika i dużą ilością otręb. Chociaż czasami pozwolę sobie na białe pieczywo, szczególnie na kolację żeby ten cukier był choć troszkę wyższy. Z owoców jem głownie grapefriuty (niesamowicie zbijają mi cukier) i pomarańcze. Oczywiście czasami się łamię i jem zakazane produkty, właśnie zjadłam kawałeczek lodów Bambino z galaretką ;-) W związku z tym że cukier mi nie skacze mam wrażenie że chyba sobie naprawdę ze mnie ktoś żartuje ale teraz to już wytrzymam, już naprawdę niewiele czasu mi zostało.
Moniqsan mnie waga maluszka zawsze zastanawiała. Mi lekarz zawsze podaje wagę ze sporym zakresem błędu. Swoją drogą córcia w 33 tygodniu ważyła 2039 g (+-200g). Sprawdzałam potem w domku wyniki i generalnie moje dzieci w tym samym tygodniu miały praktycznie takie same wymiary i wagę. Generalnie z Marcinkiem też miała cukier lekko podwyższony (z 50 g wyszło 148) ale nikt nie robił mi żadnych dodatkowych badań i generalnie nie zwracano na to uwagi. Synuś ważył 3200 jak się urodził i teraz lekarz ocenił że córcia też będzie ważyć nieco ponad 3kg. Zobaczymy.
 
Ostatnia edycja:
Wiadomo, że pomiar błędu przy badaniu USG, jeśli chodzi o wagę dziecka zawsze jakiś jest, ale do dotyczy nie tylko dzieci matek z cukrzycą, myślę, że nie powinnaś się przejmować gadaniem tej kobiety, jeśli gin mówi, że w normie, to w normie i już. A skoro Twój diabetolog mówi, że bardzo dobrze to super, potwierdza to co mówi moja gin :tak: Za tydzień powinnam jechać do Olsztyna, ale te wizyty to już mnie męczą,a właściwie droga, którą muszę przebyć by tam dotrzeć, 100 km. Myślę, że jak wszystko będzie ok to pojadę za 2 tyg, a może do tego czasu już urodzę:zawstydzona/y:, zobaczymy. Wy też jeździcie na kontrolę co 2 tygodnie?
 
paczek ostatnio na wizycie diabetolog powiedziała ze mam byc za 2 lub 3 tyg a poniewaz za 2 tyg by mi nie pasowało wiec jade za 3 tym bardziej ze nie dzieje sie w wynikach nic drastycznego.
 
reklama
Więc ja też wybiorę się po 3 tyg, jeśli nic niepokojącego nie będzie się działo, chociaż mam nadzieję, że do tego czasu już będzie po wszystkim:dry:
 
Do góry