reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

aureolcia ja to się cieszyłam jak miałam wolną chatę:-p, a Twój zachowuje się jak mój:-p....więc rozumiem Cię całkowicie.....
Mnie w ciąży jakoś ten czas leciał że stwierdzałam że nawet mam mało czasu :szok:....
A musisz siedzieć w domu???czy możesz chodzić?
Nie mogę powiedzieć że mi się nudziło bo zawsze coś znalazłam....albo porządki, gotowanie 2 obiadów, latanie po sklepach- to lubię najbardziej:-p......albo odwiedzałam znajomych albo oni mnie więc mnie się podobało.
Komp też mi zabierał sporo czasu, choć mało co grałam bo jakoś za bardzo się denerwowałam i stwierdziłam że w ciąży nie mogę:baffled:

Tak jak pisze doris zjedz kolacje wieczorem koło 22.

Doris to wszystko zależy od lekarza prowadzącego...ale generalnie najlepiej byłoby w terminie


Kurosław no to ja Cię podziwiam.......bo makaron z masełkiem lub ziemniaki u mnie odpadają,

ja pieczywa nie smaruje niczym -jem zawsze na sucho......

dlatego ziemniaki, makarony musza być suche albo polane sosem-to rozumiem.

A jakie to zupki koperkowe??
to taki rosołek z koperkiem???

No to jakie Ty jesz warzywa surowe???

Ja bym tak nie mogła bo mam wrażenie że to wszystko nie ma nic odżywczego:baffled:

Też jem buraki, marchewkę, ryż z jabłkiem.....no ale wyszło mi to już bokiem i muszę jakieś warzywko.......jabłka już jadłam surowe....

aaaa z krówkami to doby pomysł:tak:kupię na pewno.

Przy tym co jesz to pewnie chudniesz niesamowicie???
bo przy tym co ja to lepiej nie mówić:-p

AgaS Ty nie strasz tymi włosami bo już się wściekam że tak ładnie się nie układają:baffled: i że jakoś cała taka na kwitnącą nie wyglądam:baffled:......


Tak się rozpisalam że makaron gotujący się przypaliłam:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
AgaS bardzo współczuję problemów :-( ale mimo wszystko postaraj się myśleć optymistycznie! Głupio i banalnie to brzmi zapewne, ale nie raz już się przekonałam, że właśnie pozytywne myślenie jest w stanie dużo zmienić :-)

Ja mam humor beznadziejny a jeszcze gorszy dlatego, że mężuś sobie pojechał :sad: i znowu sama zostałam :sad:. Niby z Filipkiem, ale mężuś pod bokiem jest nieoceniony.
Zła jestem na siebie, bo od piątku jakoś z cukrami się kłócę, a właściwe praktycznie ich nie kontroluję a do tego dochodzi przez to niepokój o Filipka... mam nadzieję jednak, że w 38tc skoki i nie trzymanie się norm nie zaszkodzi małemu :hmm:
Staram się tłumaczyć sobie, że kobiety, u których po obciążeniu 75g ginekolodzy nie każą kontrolować cukru (z tego co czytałam to tylko powtórzenie badań później, a nie kontrolowanie cukru po każdym posiłku) też mają skoki, tyle że nie wiedzą o tym i rodzą zdrowiuteńkie dziecinie niepokojąc się tym, co jedzą. Może to złudne nadzieje? Eh... mam doła potwornego!! Przez mężusia, przez cukier i przez to, że Filipek się nie pcha na świat jeszcze.

Próbowałam "zgwałcić" chłopa ale nie myślałam, że będę miała takie opory i w rezultacie nic mi z tych prób nie wyszło bo pojawiał się cholernie rozpraszający potok myśli o tym, że zacznę rodzić, że skurcze, że szpital itd itd i chęci zgwałcenia prysnęły :/

Wczoraj humor miałam podobny, poryczałam się nie wiedzieć czemu, potem się śmiałam a potem znowu ryczałam i przez łzy mężuś musiał słuchać, że mam humor "nie wiem" i że nie wiem czemu mam humor "nie wiem".

Przepraszam za wprowadzanie smętnego nastroju :( może to wina pogody też? Cały czas od rana pada, jest szaro buro i paskudnie...
Do tego po jakichś 4 czy 5 dniach czucia się dobrze, znowu zaczyna mnie boleć w okolicach spojenia czy krocza, że wstawanie z łóżka przyprawia mnie o mdłości :wściekła/y:

Co do pierwszych słów skierowanych do AgiS sama nie jestem w stanie dzisiaj pozytywnie myśleć. Próbowałam się zająć książką, tv, posłuchać muzyki, pograć ale nic mi nie pomaga
;( nawet zjedzone ciastka! Na spacer też wyjść nie wyjdę bo leje jak z cebra.

Jeszcze raz przepraszam za użalanie się nad sobą, już uciekam i nie marudzę.


Chyba - jeśli to możliwe to Cie pociesze. wszystkie zadowolone, ze pod koniec ciąży to cukry opadają. Niestety nie u mnie - nawet kromka chleba podnosi mi cukry do 170, od ogórków mam skręt jelit, od paskudnych pomidorów i sera zgagę, której już nawet mlekiem nie idzie złagodzić. Jeszcze tylko chwilka i maluch będzie na świecie - to mnie trzyma tylko na duchu.:-)


 
I byłam jeszcze dzisiaj na ktg, bo to już czas wybrać się na porodówkę. Tętno dzidzi - super. Moje skurcze - to jako ciągłość 30 %, a co 10 minut 50 %. lekarz stwierdził, że mogę jechać w każdym momencie - ale te 50 % to taka lekka rzenada (żenada ???). Więc sobie poczekam - chyba aż mnie zwali z nóg. Z moim pierwszym dzieckiem miałam poród wywoływany i teraz czuje się jak pierworódka chyba.
Dziewczyny z ta dietą karmiących - to nie wiem, ale przy pierwszej ciąży posłuchałam się bardzo starej położne, która powiedziała mi tak: jedz to co w ciąży, eliminuj to co szkodzi dziecku, nigdy nie zmieniaj swojego trybu jedzenia, bo dziecko głupieje (dlaczego nie mam takiego samego mniaam, mniamm jak byłem sobie w brzuszku - tylko ten cyc karmi mnie jakimś świństwem??). I chyba to święta prawda - przy pierwszym dziecku zmniejszyłam, ale nie wyrzuciłam nabiału i mleka krowiego, a po miesiącu jadłam kwaśny bigos, bo to akurat były święta. Problemów z karmieniem zero.
Moja siostra znowu trzymała się diety "matki polki" - czyli jem nic i dziecko miało duże problemy z brzuszkiem i kupką, a do dziś jest strasznym niejadkiem. Po miesiącu nici z karmienia piersią, brak pokarmu.
Ale to tylko moje spostrzeżenia i każda z nas oraz każde dziecko jest inne. Na błędach się uczymy, byle te błędy były jak najmniej szkodliwe dla naszych maluszków.


 
aasica: no z tych surowych to marchewka i jabłko i banan... bidna bidna ta dieta, ale morfologie mam super więc chyba nie jest taka zła :-) Jak Małemu nic nie jest to pewnie, że jedz jak jesz... mój sie bniedak tak skręca przy jedzeniu że mówiłam już, że mam wyrzuty sumienia jak cos wyeksperymentuje... a te surowe nowalijki pędzone w tunelach to kazali uważać normalnym ludziom, więc co dopiero tym małym bidakom z kolkami... A zupa koperkowa to generalnie ziemniaki, marchewka, koperek i jogurt, ew. jakaś kasza w tym. I powiem, że nawet mi to smakuje:tak: Smak mi się polepszył -kiedyś tylko na tycch glutaminianach w kostkach itp a teraz smakuje mi delikatnie przyprawione. A i jeszcze naleśniczki jem i pierogi ze szpinakiem jadłam. I raz dynie pieczona z cukrem i polaną jogurtem (przepis sąsiada Bułgara)
eaemilia: ja podejrzewam, że prędzej od dziecka zalezy niż od diety ile można zjeść i czego :-). Ale na krówkach pędzony w brzuchu (ktg bez tego było tragiczne:-D) to i teraz mu wrzucam troszeczkę ;-).

a z przenoszeniem w cukrzycy to jak widać na moim suwaczku :-) Da się i nic się nie dzieje złego:-D
 
Witam słodkie mamy!
Weekend spędziłam w szkole i od rana staram sie chałupę do porządku doprowadzić - wiadomo facet sam w domu, to gary i pranie;-) - podczytałam co pisałyście i jestem pod wrażeniem tego, czego nie wiem o diecie karmiącej mamy - oj będę się pytac później;-)
nie wiem, czy to jakies nerwy spowodowane szkołą, ale w piątek wieczorem i sobote rano to cukry miałam przekroczone (na czczo w sobotę 101:szok:) a jadłam to co zawsze. Potem juz było ok, ale stres zawsze gdzieś sie pałęta z tyłu głowy.

dziś wieczorem (o 22) mam wizytę i będę podglądać mojego maluszka - nie moge sie doczekać:tak:
a - muszę kupić te otręby żytnie, bo plackami mi ochoty narobiłyście;-)

miłego popołudnia
 
Cześć Słodkie,

Emka no właśnie jestem ciekawa jak z kotkiem, sama mam w domu dwa koty i psa i zastanawiam się ile jest prawdy w opowieściach, że kot potrafi się położyć na dziecku i udusić... Czy Twój kotek układa się obok Poli? Moje koty śpią z nami w łóżku, ale zawsze układają się w nogach, raczej nie pchają się na podusie albo pod kołdrę..
 
kchasia no to masz wyszkolone te koty:-D:-D.......moje koty a było ich 2 (jeden mamy no bo wyszłam za mąż i kot został u rodziców) 2 przybłęda zawsze się pchały na podusie.

Ten 2....był baaardzo silny ...pierwszy raz -nie wiem kiedy się wcisnął -myślałam że to mój się tak rozpycha i myśle głowa mojego ...a tu się odwracam i patrze ...o nie to zadek kota:-D

Niestety już ich nie ma wiec nie wiem jaki mają stosunek do dzieci.
 
No właśnie- oto mi się rozchodziło, żeby na początku jeść normalnie i się nie ograniczać (za bardzo) na początku - później dziecko samo nam "powie" co jest bleee... - żeby nie zaczynać od ścisłej diety "matki polki".
MEGI - gratulacje. :-):happy2:
 
reklama
A właśnie miałam się pytać, czy jakieś wieści od Megi były :)

Gratuluję synka!! :D

eaemilia chociaż na czczo mam jako tako te cukry, bo dzisiaj 90. Powiem jednak szczerze, że przestałam się już przejmować tymi skokami bo kurcze ja z zamartwiania się w szpitalu albo u psychiatry wyląduję! Już nie powiem o zdrowiu psychicznym osób dookoła mnie, dlatego też cieszę się i pocieszam tym, że to już naprawdę niedługo :happy2:

Dzisiaj po zjedzeniu bułki (we wcześniejszych tyg, nie pamiętam którym dokładnie po takiej samej miałam DO 100) miałam 170 po hm... jakoś 3h - łapki umyte, wszystko zmierzone jak należy więc totalna fiksacja organizmu, trzuski czy co tam jeszcze fiksować może.

Wasy nie trawię, jakbym jadła... piasek, po razowcu ostatnio też nieciekawie, na warzywa już patrzeć nie mogę :p Ostatnio mama zrobiła rosół wołowy - zjadłam talerz z łyżką makaronu i 2 krokiety (bez panierki, sam naleśnik) z wołowiną i jeszcze na wieczór o 22 (jadłam koło 16) miałam przekroczoną normę bo 145!! Co za tym idzie nie jadłam tego dnia już nic od 16, wstałam na ogromnym głodzie ale cukier też 90.

Ja chcę czas tłustego czwartku! Kurcze... pączki wcinałam i cukier ładny był, chlebuś i inne pierdoły a teraz... nie dość, że jeść nie mogę to jeszcze ciągłą zgagę mam i nawet Rennie mi przestał pomagać :wściekła/y:

Emka ja mam dwa psiaki... co prawda do łóżeczka chyba nie będą wskakiwały, ale bardzo lubią szczekać i mam przed oczami taką wizję ciągle: Filip zaczyna płakać, Elunia zaczyna szczekać bo Filip jest głośno, Aramis zaczyna szczekać bo Elunia szczeka a Filip płacze bo szczekają dwa psy... i co Wy na to? :D
Boję się też, że Elunia będzie zazdrosna bo zawsze ją jak córcię traktowałam :p Wiem, wiem że głupio to brzmi ale od 5tygodnia jest ze mną, śpi obok mnie na poduszce, przed ciążą karmiłam ją z widelca bo tak lepiej zjadała (teraz nie karmię bo zarazki i w ogóle :p a i nie zawsze tak dostawała, tylko jak jeść nie chciała) i takie tam rzeczy ;) - bez niesmaku proszę, ja mam niepokolei w głowie jeśli o Elcię chodzi i się śmieję, że Filipek to jej braciszek :-)
 
Do góry