Witam ponownie
Agga - i dobrze, że cukry sie unormowały po tych ostatnich skokach - może na koniec pozwolą Ci na "małe conieco";-)
I kolejny przykład, ze co lekarz to inne normy - w każdym razie dzieki dziewczyny - na razie mierzę dalej i nie umawiam się na gwałt do lekarza - jak to się utrzyma codziennie przez dłuzszy czas, to wtedy się umówię, jak nie to poczekam do 2 kwietnia. Insuliny się nie boję (mam męża z cukrzycą typu I) ale wolałabym się jednak z nią nie zaprzyjaźniać z powodu leków, które biorę - atrakcji juz mi wystarczy;-) (mam chotrą tarczycę i zespół antyfosfolipidowy, więc codziennie łykam hormony tarczycy i wstrzykuję sobie heparynę w brzuch).
miłego popołudnia
Mammi - mój lekarz widział te skoki jednorazowe i na nie nic nie mówił - tym bardziej, że ja miałam wyższe cukry wieczorem i to Go bardziej martwiło. Teraz wieczorem mam unormowane (wyrzuciłam wszystko z diety co mogłoby zawyżać), ale rano zawsze w okolicy 90 - w laboratorium na czczo miałam niższe, ale to wiem, ze glukometry zawyżają. Niby się tym nie martwiłam - dopiero jak przeczytałam post AgMich, to zaczęłam się zastanawiać, bo do diabetologa idę dopiero 2 kwietnia (chyba, że będzie się coś działo to mam dzwonić wczesniej)Na moje oko twoje cukry nie są strasznie podwyższone. Ja biorę insulinę ale mój poziom cukru na czczo wynosił 200
Mój lekarz twierdzi że wynik 90-100 na czczo jest idealny.
Agga - i dobrze, że cukry sie unormowały po tych ostatnich skokach - może na koniec pozwolą Ci na "małe conieco";-)
Moje normy nad czczo 105, po 2h 135.
W Opolu podali że nad czczo moze być nawet do 115.
Jak miałam kolo tygodnia podniesione cukry to dostalam insuline i dzieki dziewczynom na tym forum mniej sie balam.
Andzia u mnie było tak przez tydzień miałam między 91-100 i przez następny tydzien musiałam mierzyć o 23 i o 3 nad ranem wtedy cukry powinny być w granicach 90-60 a ja miałam zawsze więcej. I tak dostałam insuline. Ale nie ma się co jej bac.![]()
I kolejny przykład, ze co lekarz to inne normy - w każdym razie dzieki dziewczyny - na razie mierzę dalej i nie umawiam się na gwałt do lekarza - jak to się utrzyma codziennie przez dłuzszy czas, to wtedy się umówię, jak nie to poczekam do 2 kwietnia. Insuliny się nie boję (mam męża z cukrzycą typu I) ale wolałabym się jednak z nią nie zaprzyjaźniać z powodu leków, które biorę - atrakcji juz mi wystarczy;-) (mam chotrą tarczycę i zespół antyfosfolipidowy, więc codziennie łykam hormony tarczycy i wstrzykuję sobie heparynę w brzuch).
miłego popołudnia