reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

monika1997, a spróbuj chociaż raz na śniadanie ten omlet.
Bez chleba. 2 jajka, jedna czerwona cebulka (ew normalna), 1 mały pomidor, 2 pieczarki, kawałek papryki, wszystko podsmażasz, wlewasz wymieszane z solą i pieprzem jajka i omlecisz :-)
Mówię Ci, ja po kilkunastu śniadaniach z jednej kromki Wasy (po których byłam wściekle głodna) i cukrze po nich 138-141 kiedy zobaczyłam 98 po tym omlecie zdębiałam i stwierdzłam że będę jeść codziennie :-D Jem, ale co 2, 3 dni jak chcę na śniadanie zjeść coś dobrego i sycącego po kilku dniach śniadaniowego postu (serek wiejski z łyżeczką miodu plus capuccino) tudzież inna katorga ;-)
Aha, ja żeby czuć się bardziej pełna kiedy jem coś małego (takie śniadanie na przykład), zjadam do tego garstkę migdałów. Mój mąż jeżdząc po zakupy już nawet nie pyta tylko przywozi mi je siatkami :tak:
 
reklama
mysle sobie,że nie mam tego cukru tragicznego na czczo ale mój gin go kontroluje i ciągle mnie naciska na tą wizyte na Karowej(nigdzie indziej bo to najlepsza poradnia cukrzycowa w mazowieckim). I co mam zrobić, gina nie zmienie bo juz jednego zmienilam a ten jest dobry od ciazy zagrożonej a w takiej własnie jestem.Dodatkowo mi zapowiedział,że jak wyjdzie cukrzyca insulinozalezna to nie będę mogla rodzić w szpitalu w mojej miejscowości. cukrzycówki rodzą na Karowej ale żeby tam rodzić trzeba być pacjętką ich przychodni bo tak to słabe szanse.idzie zgłupieć-jedna paranoa goni drugą
 
Jutro robie omlet to już postanowione.Dzisiaj wieczorkiem dusze warzywka zeby na rano byly gotowe-lece na badania i nie bede miała czasu rano-zjadam na śniadanie i dzwonie na Karową.
 
Jutro robie omlet

To super :)
I napisz od razu jak po nim (czy sprawdza się u wszystkich ten niski poziom)
Dopisuję jeszcze, bo wcześniej zapomniałam, że możesz sobie dodać słuszną porcję żółtego sera jeśli lubisz taki rozpuszczony w ciepełku. Ja nie żałuję :)
No i oczywiście poza warzywami dodaj jakiejś kiełbaski, wędlinki, czy parówek w trakcie duszenia.
O Karowej też napisz, bo jestem bardzo ciekawa co oni tam postanawiają. I czy w ogóle pracują :baffled:
A jeszcze wracając, też słyszałam, że to niby najlepsza diabetologiczna placówka.
Tylko że mnie się wydaje, że nie dotyczy to nas, dziewczyn z nietolerancją glukozy, a tych z poważną cukrzycą którymi trzeba się odpowiednio zająć. My mamy tylko się kłuć i odpowiednio jeść.

A jeszcze powiem Wam coś śmiesznego.
Gdy przyjechaliśmy do domu po tej dniówce na Karowej, ja wygłodniała objadłam się obiadem jeszcze z poprzedniego dnia (wątróbka duszona z cebulką zaprawiana mąką, niemało kaloryczna) z młodymi ziemniaczkami (właśnie przed chwilą weszłam w indeksy glikemiczne do których link wyżej był podesłany i okazuje się że młode ziemniaki maja 57 a stare 85) i z kopą surówki, poprawiłam ten obiadek coca-colą ( z którą się musiałam przecież jakoś jeszcze pożegnać ;-) ) i zjadłam jak to miewałam w zwyczaju jeszcze na deserek coś słodkiego (bodajże był to jakiś wafelek z nadzieniem)
Po godzinie miałam 126 i stwierdziliśmy z mężem jednogłośnie - NIE MAM CUKRZYCY !!!
Jakież było moje zdziwienie kiedy na drugi dzień po śniadaniu (2 kromki razowca z drobiową wędliną i jakimiś warzywkami) było 156 !
A już chciałam lecieć do gina, i pokazywać mu jakie to miałam zafałszowane wyniki po 75 g glukozy :tak:
Potem jeszcze mieliśmy z mężem teorię (jak po połowie wasy przekraczałam normę), że bierzemy udział w jakimś spisku, glukometry są zaprogramowane a my po prostu w ramach "zdrowie, mama i ja" jesteśmy królikami doświadczalnymi i dzięki nam mają badania do statystyk :-D:-D:-D

No, czego ta cukrzyca z człowieka nie potrafi zrobić :-D
 
Ostatnia edycja:
moniqsan spisek jak nic:-);-)
Dziewczyny wygląda na to ze każda z nas ma z rana problemy z cukrem , czyli pośniadaniowe a potem to luz.
Ja robiłam badania obciązenia glukoza 50 g w tłusty czwartek.
Nie dośc ze na czczo napiłam sie tej ulepki to po drodze kupiłam 4 pączki od razu do kawy z mlekiem zjadłam 2 a potem kolejne. :szok: W mojej krwi był sam cukier moja Zosia szalała ze szczęścia w brzuchu. Strach pomyśleć co by było gdyby takich badań nie zlecano a ja bardzo dużo słodkiego jadłam a jak nie sodycze to na kilogramy winogona
 
4 pączki :-) WOW!!!
Ja niestety o cukrzycy dowiedziałam się przed tłustym czwartkiem :crazy: i lepiej bylo mi tego dnia w drogę nie wchodzić :-D

Moja ciąża na początku też była wyjątkowo słodka.
Wysyłałam męża po nocach po ptasie mleczko, zjadałam czekolade z rodzynkami i orzechami szybciej niż ją otwierałam, w ogóle słodycze robiły ze mną co chciały :sorry2:
No i ta nieszczęsna coca-cola (przed ciążą zdarzało mi się wypić kilka razy w roku), szalałam za nią jak dziecko.
Pomyślcie jak musiało mi być źle ze świadomością, że muszę się z tym pożegnać :no:
Ale w rozliczeniu było to i tak łatwiejsze od tych chlebowo-śniadaniowych potyczek.
 
Hihi, no uśmiałam się z tego spisku, boskie, podpisuję się pod tym :)
Omlet, mniam mniem, skorzystam z przepisu, jutro zrobię, bo mam ochotę na zmianę.
Kurde,a ja dziś też sie załamałam, rano cukier 104!! (wrrr..może jednak nie mogę jak w poprzedniej ciaży jeść 2kromek pieczywa razowego przed snem)
czekałam godzinę do sniadania, zbiło się przed śniadaniem 88, po śniadaniu 103, ok...potem długa przerwa 4godziny, spacer godzinny..i przed obiadem 94. No kurde, jakim cudem? No i zrobiłam gołąbki na obiad..i powiem Wam że normalnie stawały mi w gardle, mimo że są pyszne i byłam potwornie głodna. No i czekam tą godzinę z duszą na ramieniu, boję sie jak cholerka. Zaraz potańczę z synekiem. Już przed pomiarem trzęsą mi się ręce
macie racje, idzie zwariować z tą cukrzycą. Mam dwa tygodnie, muszę spisywać te wyniki i iść do gin..Kurcze, jak wypadnie mi insulina to tragedia, bo nie przyjmą mnie do szpitala gdzie chcę rodzić, gdzie rodziłam poprzednio.Ech...

Ha, Wy tu o tłustym czwartku..a przede mną święta, moje urodziny, imieniny..No i jak tu, rodzina będzie się obiadać ciachem a ja będę w śliniaku wkurzona na maksa
 
kasia_2005 dlaczego od razu insulina? Przecież masz bardzo dobre te wyniki.
Ja marzę mieć po śniadaniu poniżej 110 (no, chyba że omlet, albo same warzywka z wędlinką, wtedy mam).
Mnie po gołąbkach wychodziło 138-146 (ale to chyba przez ziemniaki. Niby mało było, może 2 łyżki), a gołąbki z samym cielęcym mięskiem, bez ryżu. Albo kapusta?
Znalazłam też fajny przepis na pierś z indyka w pieczarkach cebuli, i piwie (wszystko w naczyniu żaroodpornym się dusi, wychodzi obiadek na 3 dni i jest bardzo dietetyczne. No i można się okrutnie najeść, np z soczewicą albo z kaszą) i wyniki piękne.
Ja zaraz mierzę po krupniczku. I też jak zwykle z duszą na ramieniu (bo jak zwykle musiałam te parę łyżek sobie dołożyć żeby teraz nie móc oddychać :sorry2: )

A te święta to nie takie złe, jajka można w ilościach nieobliczalnych (chyba że ktoś ma duży problem z cholesterolem), sałatki (z jogurtem zamiast majonezu), barszczyk poniedziałkowy też można sobie zjeść. Eee, nie tak źle to widzę :tak:
 
kasia_2005 daj znać jak po gołąbkach bo ja też chcę namówić moją mamę na te pyszności.

Właśnie święta....popłakałam się na wręczaniu medalu Małyszowi bo dostał 2 wielkie kartony wafelków:baffled: Szukam przepisu na ciasteczka żeby można było upiec takie dla nas
 
reklama
Moniqsanmartwi mnie ten cukier na czczo, wcześniej koło 94/95 (ale na chyba starych paskach do accu chek), dziś 104, czyli ponad normę, bo mam do 95.
Śniadanie jest ok, bo sama wędlinka, jajka, pasztet,warzywa, bez grama chleba. No ale co, potem długa przerwa, spacer, nic nie jadłam tylko szklanka herbaty z cytryną i jest 94 przed obiadem? (jak po śniadaniu 107?) mało spadło..
A gołąbki to mam z męsem i ryżem, zjadłam 2,5 i odrobina sosu z torebki (bez śnietany) i bez ziemniaków.No i jestem ciekawa..obawiam się że trochę
 
Do góry