Witajcie!
Ja dziś w świetnym humorze, wczoraj na wizycie pani dr powiedziała: "u pani, to już wszystko zmierza ku lepszemu, w poniedziałek panią zbadam i pewnie do domu, przecież nie będziemy tu pani trzymać do porodu". No to ja w szoku. Tzn. cieszę się strasznie, ale skąd ona wie, że jest lepiej, jak ostatnio badała mnie w poniedziałek i twierdziła, że nie jest dobrze.
Kolacja znów wczoraj boska i cukier po niej też i dziś rano wstaję 84 :-)
Joanna, jak widzisz musisz wszystkiego spróbować na sobie, powoli dojdziesz do tego, co możesz. A wpadki zdarzają się zawsze i trzeba się z tym pogodzić.
Aniołek, to odpoczywaj i gratuluję niskich cukrów!
Pingwinku, ja też mam niesamowitą ochotę na słodkości. Odkąd jestem w szpitalu na nic się nie odważyłam, i tak się muszę z cukrami pilnować, bo wariują, a ja chodzę głodna. Ale mam batonika w torbie, czasem mam wrażenie, że aż krzyczy do mnie:zjedz mnie, zjedz mnie ;-) No i dziewczyny z sali non stop jakieś słodkości wcinają ,to też nie pomaga.
Ja dziś w świetnym humorze, wczoraj na wizycie pani dr powiedziała: "u pani, to już wszystko zmierza ku lepszemu, w poniedziałek panią zbadam i pewnie do domu, przecież nie będziemy tu pani trzymać do porodu". No to ja w szoku. Tzn. cieszę się strasznie, ale skąd ona wie, że jest lepiej, jak ostatnio badała mnie w poniedziałek i twierdziła, że nie jest dobrze.
Kolacja znów wczoraj boska i cukier po niej też i dziś rano wstaję 84 :-)
Joanna, jak widzisz musisz wszystkiego spróbować na sobie, powoli dojdziesz do tego, co możesz. A wpadki zdarzają się zawsze i trzeba się z tym pogodzić.
Aniołek, to odpoczywaj i gratuluję niskich cukrów!
Pingwinku, ja też mam niesamowitą ochotę na słodkości. Odkąd jestem w szpitalu na nic się nie odważyłam, i tak się muszę z cukrami pilnować, bo wariują, a ja chodzę głodna. Ale mam batonika w torbie, czasem mam wrażenie, że aż krzyczy do mnie:zjedz mnie, zjedz mnie ;-) No i dziewczyny z sali non stop jakieś słodkości wcinają ,to też nie pomaga.