reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

reklama
Zjadłam kurczaka z grilla z brokułami, oliwkami i ogórkiem plus troszkę kaszy gryczanej po h- 120, po 1,5 124 :szok::szok: Wzięłam się za sprzątanie, bo z domu nie dam rady wyjść w taki skwar. Cholera, po czym!! Fakt, że nie bardzo się ruszałam po obiedzie, ale naprawdę dziś jestem bez sił.
 
Gusiak moim skromnym zdaniem, jedynym winowajcą może być kasza gryczana, bo praktycznie nic innego nie ma węglowodanów.
U mnie dziś po obiadku też troszkę podwyższony,ale Teściowa zrobiła smażone mięso więc nie wypadało mi wybrzydzać tylko zjeść kawałek i tyle, ale po 1 h było 128,a już po 1,5 h 108 więc myślę że tragedii nie ma... jutro jadę na dokładne usg Dzidzi więc mam nadzieję, że jeśli coś by miało być nie tak to tam wszystko się okaże :-)
 
Aniołek, chyba tak, ale zjadłam raz kaszę i było ok, a już dwa razy po kaszy miałam wynik na granicy lub ciut powyżej.
A powiedz to usg to połówkowe, tak? Trzymam kciuki i czekam jutro na same dobre wieści:)))
Ale przyznam Wam się do czegoś. Po chwili cukier mi spadł do 115, a mój mąż w tym czasie pojechał do piekarni po chlebek. Wrócił, podtyka mi pod nos taki gorący pachnący chlebuś i pyta:taki może być? Normalnie, aż mi się słabo zrobił. Od prawie trzech tygodni nie jadłam świeżutkiego chleba. Powiedział, że to taki specjalny, o obniżonym Ig. Ukroiłam dwie kromy, posmarowałam serkiem topionym i wsunęłąm z pomidorem. Jak tylko skończyłam już miałam wyrzuty sumienia. Żeby się czymś zająć, powyciągałam ubranka dla Niuni i posegregowałam według wielkości, poskładałam z powrotem. Po godzinie drżącymi rękami zmierzyłam. 104 :-D Ależ mi ulżyło! No i z męża dumna jestem, z mi taki dobry chlebuś znalazł :)))))
 
Czasami Ci mężowie to potrafią, chociaż mnie mój najczęściej czymś kusi :p usg niby połówkowe chociaż wg miesiączki to już będzie 27 tydzień. Dopiero wieczorem będę po ale na pewno dam Wam znać :-) zazdroszczę tego chlebka :-)
 
Gusiak ja dziś też miałam na obiad gryczaną :-) Przyznam, że trochę przesadziłam z porcją ale byłam głodna strasznie :zawstydzona/y:
Po tej kaszy, kurczaku, ogórku kwaszonym i sałatce z sałaty lodowej i pomidorów z sosem wynik 90 :baffled: Dziwne to wszystko.
Aniołek widzę, że jesteśmy prawie na tym samym etapie ciąży, u mnie zaczyna się 28 tydzień od miesiączki.
Co do USG to się nie przejmuj wszystko będzie ok :tak:.
Ja też się bałam przed ostatnim usg ale okazało się, że wszystko jest dobrze. Pomierzył małego i okazało się, że wielkościowo odpowiada tygodniom ciąży.
Zapomniałam dodać, lekarz wreszcie potwierdził, że będzie chłopczyk :-)
 
Cześć Dziewczyny,

ja dziś bez mierzenia. Chociaż przyznam się, że zjadłam pół kilo arbuza (sorry Pingwinek;-)) i Prince Polo i po tym musiałam zmierzyć aby na zawał nie zejść. Cukier 120 więc uff uff..zmieściłam się :)

Co do wody gazowanej to podobno podtrzymuje cukry w organizmie więc ja odradzam...

Ja jem Wasę pszenną. Mogę spokojnie dwie kromki, wczoraj zjadłam do kolacji trzy i też się zmieściłam, ale trochę mi podnosi...:crazy:


BabyPoznań
bidulko...nie przejmuj się, absolutnie każda z nas trafia tu z depresją, ale na szczęście każde też tutaj z niej wychodzi ;-) Co do II śniadania to ja raczej jako tako go nie jem. Zazwyczaj jem trochę czekoladki albo owoce-arbuza, morele, czereśnie, maliny. Po tym jest spoko loko :) Ja w ogóle nie stosuję się do tych 6 posiłków, bo jem cały czas jak tylko mam cukier w normie czyli mniej więcej co godzinkę coś wpycham.

MarysiaK ja sernik mogę spokojnie jeść. Podobno ogólnie możemy sernik tylko najlepiej sam środek, bez spodu i góry.

Gusiak, Pingwinek ja po jednej żytniej kromce na zakwasie miałam prawie 160 :szok: ale pani doktor mi ten chleb sama zalecała :-)

Dziewczyny, ja w ogóle kolację potrafię jeść o 22:30 i nic a nic mi to nie szkodzi.

Gusiak, Botanica ja też wcinałam słodycze oczami!!! :happy: No a teraz odkryłam, że na coś tam mogę sobie pozwolić ;-)

Gusiak ja wczoraj jadłam taki obiad tylko, ze z ziemniakami i miałam coś w okolicach 90 więc nie wiem po czy Tobie tak wywaliło?! :szok:

Ja się też przyznaję, ze przez pierwsze chyba 2 tygodnie nie ogarniałam cukrzycy, też płakałam i zupełnie nie wiedziałam co mi wolno a czego nie. Jak tylko coś przekraczałam to panikowałam a jak miałam więcej przekroczone to był płacz i zgrzytanie zębów. Ale damy radę kochane!
 
Uwaga, uwaga, eksperymentuję z Wasą... zjadałam 1,5 kromki, na razie tyle, jak będzie dobry cukier po 1 h to potem jeszcze coś dorzucę...

Margo - nic nie szkodzi, w sumie brak tego arbuza to nie na zawsze, może pod koniec września jeszcze będą arbuzy to się najem... :) Tyle, że ja jestem arbuzoholikiem - od początku ciąży i długo zanim dowiedziałam się o cukrzycy to zjadałam po pół takiego ogromnego dziennie, a bywało, że nawet całego, tylko wtedy ledwie się ruszałam... A potem chyba organizm sam zaczął coś wyczuwać, bo w pewnym momencie już nie mogłam go jeść. Tak że organizmy mamy mądre, mimo wszystko. Ty już jesteś na końcówce, tak samo jak Kulka_przytulka - zazdroszczę Wam strasznie... A tu jeszcze wakacje i nie ma się czym zająć tak, żeby nie myśleć.

Gusiak, Botanica i Margo - ja też patrzę na słodycze w sklepach i cukierniach jak sroka w kość, przylepiona do witryny i próbuję "najeść się wzrokiem".... Dziwne, bo przecież na co dzień ich nie kupuję, czasem ewentualnie u kogoś w gościach albo jak nie mam czasu zjeść śniadania to kupuję drożdżówkę po drodze - bardzo rzadko się zdarza, a tu nagle czuję, jakby mi pół świata ubyło...

Ważyłam się dziś i znów pół kilo mniej. W pierwszej ciąży przytyłam 25! kg (po pół roku zostało 6 kg, którego nie potrafiłam zrzucić już w ogóle), a teraz, w stosunku do wagi sprzed ciąży, ważę 6,5 kg więcej.

Słuchajcie, a ogórki kiszone można, czy one też należą do produktów przetworzonych? Bo właśnie wcięłam 2 - przy drugim ręka mi się lekko zatrzęsła, że to nie świeże...
 
Kapusta kiszona ma nawet właściwości obniżające cukry więc może ogórki też, na pewno kiszone nie powinny szkodzić. może lepiej napisze, że raczej nie szkodzą, na razie nikt nie zgłaszał :-)
 
reklama
Do góry