Hej.....wróciłam.....przetrzymali mnie chyba ponad 2 godziny....najpierw dietetyczka, z którą miałam spotkanie indywidualne,a zakończyło się na tym, ze był jakiś facet, kobitka i jeszcze doszła jedna dziewczyna w ciąży......trochę się wkurzyłam, nie powiem, ze nie, bo gadała wiadomo wszystko by ci nowi zajarzyli o co chodzi, a ja chyba więcej mam wiadomości niż ona nagadała.....potem na poczekalni nieco zmarzłam, cukier mi zrobił zjazd do 71 ( zjadłam nektarynkę) i wreszie się doczekałam.....pani dr mnie pochwaliła, ze widać efekty, i że jest o mnie już teraz spokojna i się cieszy, ze biorę insuilinkę, bo to dla dobra mojego a przede wszystkim dla dzieciątka. Dawek mi nie zwiększała, bo uważa, ze wszystko się normuje, a w nocy mogłoby zacząć za bardzo spadać. Oczywiście zaplanowałam sobie spacerek, ale jak wyszłam to cukier znów był na tyle niski, ze zjadłam krówkę i cukierka czekoladowego, ale nie obawiałam się skoku, bo przecież miałam do pokonania trochę drogi i w dość szybkim tempie, bo zimnica mimo słonca jak nie wiem co,......i miałam rację: po godzince 113 mg %....a i nie napisałam, ze po śniadanku było 120 mg %- jupi !!!!!.Kupiłm sobie kolejne rajstopki ciążowe, tym razem czarne, trochę czasopism .Byłam w 5 10 15 i kupiłam śliczną bluzeczkę na zajączka dla córeczki mojej koleżanki z dietowego forum, co mi przysłała masę rzeczy dla mojego dzidziusia i są świetne skarpetki Hallo Kitty w promocji ( z 8,99 na 2,99) w szerokiej gamie kolorystycznej i rozmiarówce.....kupiłam mojej Karolci,....Jak przylazłam to wciągnęłam kalarepkę, bo mi żołądek sie do kręgosłupa przyklejał, a teraz talerz pomidorówki z pełnoziarnistym makaronem al dente....mój nasmażył placków ziemniaczanych- zobaczę za godzinkę jaki cukier i tedy może w ramach 2 dania 2 sobie niewielkie zjem.....przeziębienie odpuszcza chyba, bo już coraz rzadziej musze krople do nosa, kaszel całkiem ustąpił.....ale co się namęczyłam to moje......no mam nadzieję,ze cukry będą lepsze....Pytałam o owoce: najlepiej zrezygnować z : bananów, winogron i mandarynek własnie....mój budyń bez cukru: każda skrobia sama w sobie zawiera glukozę i stąd ten skok miałam...
Pozdrawiam ciepło....