Witam Mamy Cukrzycowe
Dołączam się do dyskusji, chociaż od dłuższego czasu Was podglądam, a dokładnie od 20 grudnia, od kiedy mam stwierdzoną, ładniej mówiąc, nietolerancję glukozy. Na razie nie byłam w poradni diabetologicznej, ale dostałam od ginekolog glukometr, zalecenia co jeść i jakby zdarzył się wynik powyżej 140, to mam się do niej zgłosić, bez czekania na termin kolejnej wizyty, bo wtedy czeka mnie wizyta na Karowej w Warszawie...
I wszystko było ładnie, do wczoraj...już wydawało mi się, że mam uregulowana śniadania, bo jak spora część z Was, miałam z nimi problem, ale udawało się się trzymać cukier do 120. Dwa razy od grudnia zdarzył mi sie wynik ok 124, to zmniejszyłam porcję i było ładnie...a wczoraj, po śniadaniu, które jem od ponad tygodnia takie samo, cukier 136
. Dziś znów na śniadanie, dwa chlebki o obniżonym IG z masełkiem i piersią z indyka, którą sama przygotowuję, herbatka i znów 136
Także mam doła, bo jak wydaje się, że jest dobrze, to nagle, bach, cukrzyca woła, żeby o niej nie zapomnieć.
Ech próbowałam, na różne sposoby, najpierw z pieczywem, potem jak był znów skok, to zmniejszyłam porcję, to wprowadziłam "ruch", co prawda nie duży, ale zmywanie naczyń, posprzątanie ogólnie w domku i się sprawdzało. Cukier poniżej 120.
Dziś kupiłam tekturki i jutro będziemy próbować...ciekawe na jak długo podziała. Zaznaczam, że reszta dnia jest wzorowa, stosuję się do zaleceń, ale grzeszki się zdarzają, nawet w święta domowy serniczek i makowiec zagryzany pierogami nie podniósł cukru ;-)
Ale te śniadania, brrr
niby najważniejszy posiłek dnia, ale aż odechciewa się go jeść....