reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

reklama
Phelania - no mi się chyba właśnie wydaje, że kolki i wzmożone gazy to ta sama dolegliwość. Przeciez te wszystkie leki antykolkowe powodują właśnie mniejszenie napięcia powierzchniowego baniek powietrza w brzuchu. Chodzi tu mniej więcej o to, że za dużo gazów jest w brzuszku i jelitach i te gazy rozpychają brzuszek i to boli. Tak to na moje oko wygląda. W brzuchu są tysiące maleńkich banieczek powietrza i robi się z nich taka piana i takim czymś cięzko się dziecku odgazować. A te leki powodują pękanie tych maleńkich baniek i tworzenie się większych, które łatwiej przesuwają się w jelitach, albo łatwiej wychodzą z żołądka do góry jak się dziecku odbija. Więc im więcej dziecko beka i pierdzi tym lepiej na kolki, bo to = zmniejszenie boleści ;-)
 
Ostatnia edycja:
Phelania lefax ma Elmoo do sprzedania, mi jak brakowało to wpisywałam sprzedam lefax niemiecki.
co do diety , stosowałam ją 3 dni, 2 dni super a na trzeci mama upiekła sernik więc zjadłam - przecież to też białko;-):-Di tak to się skończyło. ja niestety nie nadaje się na diety bo jak tylko o tym pomyślę mam wilczy apetyt, ale dostałam na świeta prezent - bierznie to co 2 dni po pół godziny chodzę to chociaż tyle z moich ćwiczeń i ograniczam słodycze. od 3 dni zjadałam tylko domowe ciasto - zero czekolady

Domaka masz rację - ja jak zaczynam coś widzieć , że u synka jest gorączka czy katar to w momencie zaczynam mnie stres.
 
Phelania, a tak jak pisze Gabrielka jakby coś to ja mam, bo zanim do nas przyszedł lekarka zapisała nam debridat i po 2 dniach już był efekt więc nie skorzystałam. A jak u was już tak to trwa no to raczej bankowo to. Suszarka u nas była wybawieniem, mała przestawała z miejsca płakać, więc stosowaliśmy.... hehe nawet jeszcze parę miesięcy temu jako uspokajacz w kryzysowy momentach ;). mam też nagranie na kompie suszary i to chyba najbardziej energooszczędna forma :-) mogę się podzielić. Ugięte kolanka do brzuszka pomagają na odgazowanie więc spokojnie możesz tak z małym ćwiczyć, ruchy okrężne na brzuszku, robienie fali na brzuszku, to niinwazyjne a pomocne metody , któraś z nas nawet takie linki z you tooba wrzucała tu z takimi ćwieniami. AA mi lekarka poleciła odstawić nabiał i brać jakiś suplement z wapniem żeby mi to nie zaszkodziło i obserwować czy lepiej nie będzie. Jak kolki ustępowały to wprowadziłam go spowrotem .

Domka Ty się pytaj czego ona nie lubi :-D:-D:-DBo w zasadzie je wszystko. Bardzo lubi gołąbki (jak mamusia) i placuszki z jabłkami, jajeczniczkę, owocki to raczej wszystkie są ok,( nie przepada z ogórkiem i buraczkiem )to takie top hehe a jak to jest u was??

Nice tatusiowie mają wogóle fajny kontakt z maluchami bo zupełnie inny od naszego i na innej płaszczyznie się porozumiewają :). Są też małe minusy tego typu że mała po tym tygodniu umie pokazać jak się beka i jak się bąki puszcza i gdzie ma fisia (pokazuje na główkę ):szok::-D.

Sylwester oczywiście w domkuuu i wcale sobie nie krzywduję :) Mamy zaplanowany wieczór filmowy, dobrą kolacyjkę i szampana - w końcu mogę pić :) bo ostatni to na picolo przeleciał:-):-). Jakoś mała chyba się jeszcze nie nadaje na zostanie sama z dziadkami, niby przesypia noce ale jak się czasem przebudzi to potrafi lamentować - dziadki by się mocno zestresowali a że moja mama pewnie by nie spała tylko na małą patrzyła to bankowo :-), ale może w karnawale wypróbujemy zostawić bąbla :-D i w ich miejscowości wybrać się na party :laugh2:


Gabrielka taka bieżnia fajna rzecz, a mały się nie pcha do ciebie pochodzic??
 
witam sylwestrowo!
Phelania-synek przesłodki!Jak ja tęsknie za taką mała noworodkową Amelką. Całe szczęście moja nie miała kolek, tak na wszelki wypadek byliśmy zaopatrzeni w sab simplex-niemiecki.
gabrielka-zazdroszczę bieżni, tak tęsknie za jakąś aktywnością fizyczną tzn.przy małej mam jej dosyć, ale mam na myśli taki konkretny wycisk dla zdrowotności. Może zmobilizuje się i zacznę chodzić na step.
nice-girl-ja czasami jestem zazdrosna o małą jeśli chodzi o zabawy tata-córka. Mama jest do opieki a tata do szaleństw-tak to przeważnie wygląda. Jak samopoczucie?
elmoo-mój sylwester podobnie choć bezalkoholowy:-) Mała już śpi,pizza w piekarniku,mąż i tata do towarzystwa.
 
A no czuje sie:) dzieki! Ciesze sie ze tak sie odzywacie tu wreszcie:) wlasnie leze na lozku i mam nad soba wielkie okno i ogladam fajerwerki i ufo:) -bo puscili te lampiony chinskie z ogniami i wygladaja jak ufo:) a leze zeby psy pod lozko schowac bo o malo nie zdechly, zreszta ja tez nie nawidze fajerwerkow i jestem przeciwniczka tych gowien. Wiec szczesliwego nowego i musze na chwile zejsc, a potem opowiem co sie u nas dzialo:)
 
Szczęśliwego Nowego Roku!
Jak pisałam mój sylwester był kanapowo-leniwo-pizzowy:-) Nie wytrzymałam do północy o 23 poszłam spać.
Maria-a Ty już w domu czy nadal na wyjeździe? Ja tez nie przepadam za fajerwerkami itp. Boję się nawet zimnych ogni:-)

Mój tata wczoraj tłumaczył Amelce że od jutra(w sensie od 1 stycznia)będzie rok starsza-jak ten czas leci moje dziecko urodziło się w zeszłym roku;-)
Trzymajcie się cieplutko
 
Szczęśliwego Nowego Roku ;-)
Ale to tak przy okazji bo na gorąco muszę się podzielić... nowiną :-) Nie wiem czy śmieszną, czy nie ale mi się buzia śmieje.

No więc M z Filipkiem w kuchni sobie gadają: mama, tata, aga, baba i M TRÓJKĄT... a Filip z rozpędu trochę niewyraźnie... trójkąt! hehe :-)
Próbował też choinka, dziękuję i kilka innych słów :D Póki co średnio mu wychodzi ale najważniejsze, że zaczyna próbować. No i poświęcam też wiele godzin, a w zasadzie niemal cały czas powtarzam mu literki, słówka, opowiadam, czytam i chyba zaczyna to przynosić rezultaty. Najfajniejsze zaś jest to, że sam przynosi do mnie stertę książeczek, siada mi na kolana i każe sobie czytać :-)

Chyba po mamusi ma to zamiłowanie do książeczek :p

Ja uciekam... sama nie wiem czy się relaksować dalej, czy wracać do sprzątania ;)
 
reklama
Ja już w domu a nawet już w nowym domu! wróciliśmy 26 i się spakowaliśmy, 27 reszta rodzina pomogła nam się pakować ( chociaż lepiej by było bez nich bo ile ja się nasłuchałam o tym że mam dużo za dużo rzeczy - chociaż co 2-3 miesiące wywalam z domu sterty ciuchów i innych pierdół!, a najgorzej sie nasłuchałam ile to zabawek ma Bartek że to skandal itd itp ( jak bym to ja kupowała!)
Więc 27 wylądowaliśmy o 17 z toną toreb i kartonów na środku gigantycznego salonu i tak codziennie do 23- 24 rozpakowywałam wszystko aż w końcu wczoraj popołudniu skończyłam !! to był dramat, mdlałam z zmęczenia ale że jestem w ciąży to się nie poddałam do końca :) ciężko było bo wielki brzuch i sił brak. Bartek bidny bo nie wiedział co się dzieje i odnaleźć się nie mógł, popołudniu trzeba było go do samochód brać żeby pospał bo płakał bardzo z zmęczenia a on jest taki że nie zaśnie nigdzie poza swoim łóżeczkiem ( a w sypialni nie ma i nie będzie zasłon bo mamy takie okno że żadna firma nie wymyśliła osłonięcia tego okna - jest gigantyczne na całym dachu trójkątne a po środku przebiega komin - więc pięknie gwiazdy widać ale słońce wali z rana a w lato to nie wiem co to będzie - dramat!
A Bartek odkąd skończył rok nie jeździ w wózku i nie sypial w wózku od porodu jak i na rękach też nie i w naszym łóżku też nie !! strasznie to uciążliwe bo sypia tylko u siebie w łóżku jak ma szczebelki zamknięte ( jak otwarte to łazi do 2-3 w nocy) zupełnie nei potrzebuje snu! więc chodził z nami spać o 24 jak już padałam na ry.. i się skapowałam że jest tak późno!
A jeszcze do tego nie wolno go dotknąć ani za bardzo hałasować bo odrazu się budzi ( więc podziwiam wasze maluchy że zasypiają w wózkach czy na rękach!!!)
My chcemy Bartek nauczyć spać w nowym dużym łóżku żeby małe łóżeczko było już dla siostry jak się urodzi.
A jutro idę na echo serca to się okaze co tam u niej slychać z tym sercem
A Bartek też miał echo robione ale to przez jakieś szmery w sercu które miały zniknąć jak skończy rok i nie znikły.
Jem już coraz mniej i coraz bardziej tyję! mam już 13kg na plusie - jakiś dramat!
 
Do góry