reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

witam

Moja Amelka ma dzisiaj 2 miesiące:-) Jak ten czas leci, powoli ubranka o rozmiarze 62 robią się ciasne. Nam weekend mija bardzo spokojnie, M.miał piątek wolne a więc mamy dla siebie cale 4 dni. Oczywiście to nie zmienia faktu że nadal nie wyszłam jeszcze sama z domu nie mówiąc już o tym nieszczęsnym odroście!!

Dziewczyny nie licytujmy się która ma gorzej a która lepiej. Do kogo ja się będę odzywała jak mi będzie źle i jak będę potrzebowała porady? Każda z nas ma inne dziecko i to dziecko ma takie a nie inne cechy, my także się różnimy no i nasi mężczyźni;-) Zatem nie ma co porównywać.

Moja mała zaliczyła pierwsze ognicho pozwoliła rodzicom przez chwile poplotkować ze znajomymi a sama spała smacznie. Jestem szczęśliwa że taki wypad nam się udał.Amelka jest taka słodka cały czas się uśmiecha i rozgląda wokół.

Kurosław-fajnie że cukier ok. Ja pierwsze ruchy poczułam w 18 tygodniu ale w sumie nie robiłam nic innego jak leżenie na kanapie i czekanie na znak z wewnątrz:-)
Elmoo-szacunek za poruszenie tematu. Ja nie narzekam bo młoda póki co śpi bardzo dobrze, usypia sama. Za jakiś czas jak wrócę do pracy zapewne będzie o wiele trudniej wszystko ogarnąć, wtedy Wam pomarudze.Teraz też bywa źle ale zanim wyszłam za mąż, zaszłam w ciąże liczyłam się z tym. Bywają kryzysy np dzisiaj kiedy łzy same płyną bez powodu ale potem mała się uśmiechnie powie gggggg(wg mojego tłumaczenia tzn mamo kocham cię) i jest ok

My za 2 tyg.robimy chrzciny a ja nie mam co ubrać bo wszystko jest za duże. Jakiś pomysł jak wytłumaczyć Amelce że mama musi wyjść żeby kupić coś na grzbiet?Mój M. boi się zostać z nią sam:-(
 
reklama
Elmoo nie odbieram jako ataku, spoko:) Fakt, jestem aktywna ale patrząc na ogólną liczbę postów nie uważam, abym się jakoś szczególnie wybijała, a i napsianie odpowiedzi wiele czasu nie zabiera.
Co do samej sprawy to ja już podsumowałam, że każdy swój krzyż dźwiga i nie wydaje mi sie abym w jakiś sposób Aureolci ubliżyła? No chyba, że się mylę.
Też mi się Jej szkoda robi za każdym razem kiedy pisze, że ma problemy z Wiktorkiem ale nie lubię, gdy ktoś mówi nie narzekaj inni mają gorzej.

Przepraszam, że moja obecność na forum odbiera Wam chęć zaglądania na nie. Fakt.. pora zająć się czymś pożyteczniejszym.

Z ostatnich wydarzeń: Filip ugryzł mnie do krwi zdzierając mi skórę^^

Have a nice day!
 
Hej :-) Zdaje się że niektórzy mnie jeszcze pamiętają :-)

Dziękuję elmoo - zrobiło mi się bardzo miło jak dostałam od Ciebie wiadomość :tak:

Wieki tu nie zaglądałam, ale mam masę pracy i czasu brak na takie rozrywki. Leo nadal bardzo absorbujący i poświęcam mu tyle czasu ile potrafię wygospodarować. Tym bardziej że od września wracam do pracy i chcę się nim nacieszyć ile wlezie.

Co u nas? Leo jeszcze nie chodzi. Za to zasuwa na czworaka z prędkością światła i staje przy czymkolwiek. Dużo się śmieje i generalnie jest radosnym i otwartym na innych dzieckiem. Byliśmy teraz 2 tygodnie na wakacjach w Grecji to zrobił istną furorę wśród gości hotelu :) Uwielbia wodę - mógłby w niej przesiadywać godzinami. No - pod warunkiem, że ja jestem blisko ;-). Nadal się karmimy piersią. I wciaż jest to podstawa Leosiowego żywienia. Karmię go metodą BLW i czasem zmiata wszystko z tacy, a czasem wszystko ląduje na ziemi. Ale dajemy sobie czas na rozwój. Noce nadal pełne pobudek (jak są tylko trzy to święto lasu ;-)) - ale zdaje się, ze moje ciało już się do tego przyzwyczaiło i nawet po 15 pobudkach (ach te ząbki) funkcjonuję normalnie.

Leo jest do mnie bardzo przywiązany i martwię się jak to będzie w pracy. NA razie najdłużej jak mnie nie było przy nim to 5h. No mam nadzieję, ze wszystko się ładnie ułoży.

Myślimy też z mężem nad towarzystwem dla Leo... Marzy nam się Lena :-p do pary. No ale czekamy na mój powrót do pracy, zeby jakieś pieniażki były. Jedyne czym się martwię, to ciążą :baffled:. No bo jak tu się zająć rocznym berbeciem jak trzeba leżeć? Ale jestem pełna optymizmu i wierzę, ze tym razem wszystko będzie dobrze i karmić też nadal będę mogła. Oby tak było rzeczywiście.

Mam nadzieję, ze u Was też wszytko dobrze, zdrówko dopisuje i dzieci rosną pięknie i rozwijają się prawidłowo.

Załączę jeszcze zaraz kilka fotek.

Trzymajcie się dzielnie i do poczytania pewnie jeszcze za jakiś czas.
 
Tu kilka fotek z ostatnich 2 miesięcy:
 

Załączniki

  • Leo je.jpg
    Leo je.jpg
    22,4 KB · Wyświetleń: 41
  • buszujący w kwiatach.jpg
    buszujący w kwiatach.jpg
    58,5 KB · Wyświetleń: 37
  • seria z lustrem 3.jpg
    seria z lustrem 3.jpg
    19,4 KB · Wyświetleń: 45
  • uśmiechnięty.jpg
    uśmiechnięty.jpg
    50,6 KB · Wyświetleń: 42
  • pancurek w kąpieli.jpg
    pancurek w kąpieli.jpg
    13,9 KB · Wyświetleń: 50
  • świąteczny elegant.jpg
    świąteczny elegant.jpg
    25,1 KB · Wyświetleń: 37
  • Leo je3.jpg
    Leo je3.jpg
    22,9 KB · Wyświetleń: 42
A tu kilka z wakacji :-) Teraz to już będziecie mnie miały dość na kolejny rok ;-)

Ogromniaste buziaczki.

ps. jak udadzą się plany z maluszkiem to może do Was zawitam na okres ciąży ;-)
 

Załączniki

  • wśr
    wśr
    27,6 KB · Wyświetleń: 88
  • W zatoce wraku.jpg
    W zatoce wraku.jpg
    21,1 KB · Wyświetleń: 58
  • Leo na jeepie.jpg
    Leo na jeepie.jpg
    40,2 KB · Wyświetleń: 48
  • jadłem piasek.jpg
    jadłem piasek.jpg
    21 KB · Wyświetleń: 45
  • wśr
    wśr
    26,7 KB · Wyświetleń: 64
  • sama radość.jpg
    sama radość.jpg
    16,9 KB · Wyświetleń: 45
Mama ola fajnie ze sie pojawilas:) piekne zdjecia maluszka:) rewelka jaki przystojny chlopak z niego i jak fajnie sobie radzil na urlopie. Ja tez teraz intensywnie sie wzielam za robote i pracuje nad siostra dla Bartka . I tez karmie ta metoda , tyle ze karmilam piersia do 9 mies. Bo balam sie dluzej ze potem nie bede umiala odstawic, i myslalam ze tak chociaz troche biust uratuje ale po 3 mies. Od przerwania karmienia okazalo sie ze mam flaki ktore moge na plecy zarzucac:( Co do awantury to, to ja nie zauwazylam atakow na kogo kolwiek z ktorej kolwiek strony i mysle ze poto jest forum zeby kazdy mogl sie wygadac na swoj sposob i bez awantur. No to milego dlugiego weekendu:)
 
Hej,

Mama_Ola masz super przystojniaka!

Iryska ja Ci radzę, idź na te zakupy i się nie martw. Mąż sobie poradzi, najwyżej potem dyskretnie po nim poprawisz :-) chyba, że masz 100% pewności, że nie da sobie rady to pomyśl o kims do pomocy ...
P. sobie ze Stasiem radzi super, potem muszę oczywiście więcej czasu spędzic na sprzątaniu, sprawdzić czy pielucha na pewno wymieniona a jak tak czy dobrze jest zapięta ale dumna mina P. jak wracam po kilku godzinach a dziecko szczęśliwe - bezcenna (pierwsze wyjście miałam jak staś miał 15 dni). Generalnie im wcześniej zacznie sie wychodzić raz na jakiś czas tym łatwiej, a ja należę akurat do takich osób, że muszę od czasu do czasu pójść na zakupy czy "do ludzi" naładować akumulatorki :-)
Teraz odkąd wróciłam do pracy Staś zostaje z babcią - jest przeszczęśliwy, ja gorzej, ale co zrobić...

A co do narzekań - uważam, że każdy ma do tego prawo, po to m.in. jest forum, żeby sobie od czasu do czasu pomarudzić a reszta może to czytać albo zignorować. I w sumie chyba każda z nas ma takie dni, że uważa że ma najgorzej na świecie i nikt nie ma gorzej ...
 
Hej słodkie

Długi weeckend minął nie wiadomo kiedy i znów praca :(

mama_ola
super że wpadłaś. Wyglądacie z Leosiem jak milion dolarów. Mały już taki duży chłopak. Powodzenia w realizacji planów Lenkowych :) i zazdroszczę tak długiego pobytu z berbeciem, ja niestety musiałam wrócic juz po pół roku, ale sobie jakoś radzimy. Też karmimy się piersią i ta metoda o której piszesz jest super ale moim zdaniem wymaga oka mamy;) jakoś sobie nie wyobrażam swojej niani w to wprowadzać - to by dopiro stawkę wprowadziła ;).
Wakacje tez bomba - no i przynajmniej pogodę murowana mieliście bo u nas to wiadomo :). Pozdrawiam i wpadaj czasem :) niekoniecznie z problemem cukrzycy ciążowej bo może tym razem Ci odpuści - bądż dobrej myśli.

Iryska kasdia ma rację. Wybywaj a czy sobie M poradzi czy nie to się nie przekonasz jak nie sprawdzisz. Co prawda mój został z mała na 8 godzin jak miała prawie pół roczku ale wczesniej na 2-3 godzinki spokojnie zostawał. Dacie radę tylko musicie przetrzec szlak ;)

Maria masz boski dystans do siebie. Umarłam jak napisałaś o zarzucaniu na plecy. heeh u mnie na szczęście rozmiar powoduje brak zarzucania no ale fakt karmienie pozostawia po sobie ślad ;) no ale co tam grunt to ogólne zadowolenie. I spóżnioone życzonka na półtora roczku dla Bratka!!

Ok uciekam bo mnie zwolnią przed urlopem jeszcze ;) Buziaki for all!!
 
witam

Macie racje z tym że w końcu muszę się odważyć i zostawić mała z M.W sobotę wybieram się do fryzjera(niestety nie do mojego ukochanego zakładu bo to za daleko) zobaczymy jak to będzie. Wczoraj długo i namiętnie analizowaliśmy opcje co po macierzyńskim. Ja z każdym dniem przekonuję się że nie jestem w stanie zostawić Amelii z opiekunką.Na to żeby zostać w domku już Wam pisałam że nas nie stać, chyba że M.znajdzie coś dodatkowego.
Elmoo, Maria- o co chodzi z tą metodą karmienia o której wspomniałyście?

Jestem stęskniona za ludźmi!! Dobrze że mój tata i siostra mieszkają w blokach obok.Musze wyjść z domu zdecydowanie:-)
 
reklama
Trochę mnie nie bylo i dziś już nie nadrobię, więc tylko szybko o sobie skrobnę. Ostatnio lipa trochę była, bo tydzień temu na usg wyszło, że odkleił się kawałek kosmówki. Dostałam duphaston no i zalecenie żeby dużo leżeć i odpoczywać, tylko jak to zrobić z takim szkrabem. No i jakoś kombinowaliśmy z mężem, teściowa też przyjechała na weekend to dużo pomogła przy małym i w domu ogólnie. Miałam stresa. Dziś miałam kolejne usg zeby zobaczyć jak się sytuacja rozwinie i to miejsce gdzie było odklejone zarosło się :-) Kamień z serca. No ale nauczkę mam i muszę teraz bardziej na siebie uważać i mniej dźwigać Przemka. Maluszek zdrowy, brykał na całego. Lekarz ponad 5 min męczył się żeby tętno zmierzyć, bo maleństwo ciągle uciekało jak tylko zostało namierzone - normalnie zabawa w berka. Przeziernośc karku w normie i wszystko ok :-) No i Przemek zaczął wieczorem w sobotę pełzać do przodu :-) ALe to świetnie wygląda jak się tak czołga, jakby się gdzieś skradał. Staje też w pozycji do raczkowania i nawet podsuwa trochę nóżki do przodu, ale jakoś nie może tego skoordynować z rączkami, które jednak dużo sprawniejsze są i za szybko 'idą'. W efekcie mały się rozpłaszcza na brzuch ;-) Tak się cieszę że wreszcie coś się ruszyło i zrobił się trochę mobilny :-)
 
Do góry