nice-girl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 236
DOMKAA - no z tym notatnikiem to jest dobry pomysł. Ja własnie pisałam zawsze w osobnej karcie, tylko że jak robię to na lapku męża to on ma na klawiaturze taki beznadziejny klawisz, który jak się wciśnie to się strona cofa (czyli kasuje się post). A ten klawisz umiejscowiony jest przy prawym shifcie i enterze,więc nie trudno go przypadkowo nacisnąć. Nie wiem kto takie coś wymyślił.
MARIA - super że serduszko Bartka zdrowe:-) No i gratulacje dla niego za tak grzeczna zachowanie. Przemek jak miał ze 2 miesiące temu to musiałam go zabawiać na maksa i przytrzymywać bo on ciągle wyrywał lekarce tę sondę do badania, albo ciągnął za kabelki łobuz mały ;-)
No i trzymam kciuki, żeby starania o siostrzyczkę jak najszybciej przyniosły efekt :-)
AGGA - nie zazdroszczę tych cyrków z usypianiem. No nie wiem co poradzić, u nas tak źle aż nie jest. Tzn mały miał takie fazy, że po odłożeniu do łóżeczka była godzina ryków i przewalania się po łóżeczku, ale mu wtedy zęby szły i pomógł Viburcol. Teraz np już lepiej zasypia i bez Viburcolu i bobodentu. Ciężko mi coś doradzić, bo nie mam takiego doświadczenia. Na histerie to chyba najlepiej przeczekać. Kiedyś zajmowałam się kuzynkiem całe lato, miał 18 miesięcy i miał okropny charakterek. Histerie były na początku dziennym przy każdej sytuacji kiedy mu się czegoś odmówiło. Rzucał się na podłogę, wrzeszczał ile sił i wierzgał na wszystkie strony, jak się do niego podchodziło to zaczynał jeszcze gorzej się wierzgać póki nie osiągnął swego. No i raz poszłam po rozum do głowy i go olałam. Wierzgał się na podłodze a ja zero reakcji, zrobiłam nad nim krok, siadłam na kanapie i odpaliłam sobie tv i w ogóle na niego nie patrzyłam. Mały się zdziwił na ten brak reakcji i sam uspokoił. Potem jeszcze kilka razu robił histerię, ale po czasie odpuścił, bo stwierdził że nic nie uzyska.
Te zabawy fundamentalne dla maluchów wrzuć - jestem zainteresowana :-)
KUROSLAW - super wieści. To może i mnie ominie to słodkie cholerstwo.
IRYSKA - super, że sobie pojechaliście na ognisko. Taka rozrywka jest potrzebna. No i powinnaś tez pomyśleć o wyjściu gdzieś samej. Wiem że to na początku jest ciężko, no ale musi być ten pierwszy raz. Ja to nie miałam wyjścia bo robiłam podyplomówkę i na cały dzień wyszłam już jak mały miał 2 tyg, ale nie mogłam się na niczym skupić i ciągle o nim myślałam, ale to z czasem mija. Mąż karmił go wtedy odciągniętym mlekiem. Może na początek wyskocz po prostu sama na zakupy, do marketu albo centrum handlowego, tak na godzinę-dwie, po nakarmieniu małej, jak mąż z pracy wróci. Inna opcja to wysłanie męża na spacerek z małą, żebyś Ty mogła mieć trochę czasu dla siebie - jakaś długa kąpiel w piance z książką w ręcę czy coś w tym stylu :-)
Doczytałam dalej - no i mężą musisz jakoś zmusić żeby został z małą. Idź sobie do sklepu, gdzieś niedaleko. A jak tak strasznie się boi to może właśnie najpierw spróbuj go wysłać samego na spacer, żeby się oswoił i zobaczył że to nic strasznego. A Ty się nei martw - ja też się bałam, że mąż sobie nie poradzi a szło mu lepiej niż się spodziewałam i zdecydowanie chętniej go zostawiam z mężem niż np z teściową.
MAMA_OLA - super że wpadłaś, ja Ciebie też pamiętam :-) Fotki są super. Jejku jak ten Leoś urósł - już poważny mężczyzna z niego No i czekamy na wieści o Lence :-)
MARIA - super że serduszko Bartka zdrowe:-) No i gratulacje dla niego za tak grzeczna zachowanie. Przemek jak miał ze 2 miesiące temu to musiałam go zabawiać na maksa i przytrzymywać bo on ciągle wyrywał lekarce tę sondę do badania, albo ciągnął za kabelki łobuz mały ;-)
No i trzymam kciuki, żeby starania o siostrzyczkę jak najszybciej przyniosły efekt :-)
AGGA - nie zazdroszczę tych cyrków z usypianiem. No nie wiem co poradzić, u nas tak źle aż nie jest. Tzn mały miał takie fazy, że po odłożeniu do łóżeczka była godzina ryków i przewalania się po łóżeczku, ale mu wtedy zęby szły i pomógł Viburcol. Teraz np już lepiej zasypia i bez Viburcolu i bobodentu. Ciężko mi coś doradzić, bo nie mam takiego doświadczenia. Na histerie to chyba najlepiej przeczekać. Kiedyś zajmowałam się kuzynkiem całe lato, miał 18 miesięcy i miał okropny charakterek. Histerie były na początku dziennym przy każdej sytuacji kiedy mu się czegoś odmówiło. Rzucał się na podłogę, wrzeszczał ile sił i wierzgał na wszystkie strony, jak się do niego podchodziło to zaczynał jeszcze gorzej się wierzgać póki nie osiągnął swego. No i raz poszłam po rozum do głowy i go olałam. Wierzgał się na podłodze a ja zero reakcji, zrobiłam nad nim krok, siadłam na kanapie i odpaliłam sobie tv i w ogóle na niego nie patrzyłam. Mały się zdziwił na ten brak reakcji i sam uspokoił. Potem jeszcze kilka razu robił histerię, ale po czasie odpuścił, bo stwierdził że nic nie uzyska.
Te zabawy fundamentalne dla maluchów wrzuć - jestem zainteresowana :-)
KUROSLAW - super wieści. To może i mnie ominie to słodkie cholerstwo.
IRYSKA - super, że sobie pojechaliście na ognisko. Taka rozrywka jest potrzebna. No i powinnaś tez pomyśleć o wyjściu gdzieś samej. Wiem że to na początku jest ciężko, no ale musi być ten pierwszy raz. Ja to nie miałam wyjścia bo robiłam podyplomówkę i na cały dzień wyszłam już jak mały miał 2 tyg, ale nie mogłam się na niczym skupić i ciągle o nim myślałam, ale to z czasem mija. Mąż karmił go wtedy odciągniętym mlekiem. Może na początek wyskocz po prostu sama na zakupy, do marketu albo centrum handlowego, tak na godzinę-dwie, po nakarmieniu małej, jak mąż z pracy wróci. Inna opcja to wysłanie męża na spacerek z małą, żebyś Ty mogła mieć trochę czasu dla siebie - jakaś długa kąpiel w piance z książką w ręcę czy coś w tym stylu :-)
Doczytałam dalej - no i mężą musisz jakoś zmusić żeby został z małą. Idź sobie do sklepu, gdzieś niedaleko. A jak tak strasznie się boi to może właśnie najpierw spróbuj go wysłać samego na spacer, żeby się oswoił i zobaczył że to nic strasznego. A Ty się nei martw - ja też się bałam, że mąż sobie nie poradzi a szło mu lepiej niż się spodziewałam i zdecydowanie chętniej go zostawiam z mężem niż np z teściową.
MAMA_OLA - super że wpadłaś, ja Ciebie też pamiętam :-) Fotki są super. Jejku jak ten Leoś urósł - już poważny mężczyzna z niego No i czekamy na wieści o Lence :-)